Jesienny klimat oznacza duże nagromadzenie wilgoci. A wilgoć to wszechobecna mgła. Ta szczególnie intensywnie pojawia się wieczorami i w nocy. Ostrzegamy o tym każdego roku w materiałach publikowanych także w serwisie Gazeta.pl. Połączenie mgły i nocnych ciemności nie stanowi dobrej informacji dla kierujących. Bo mgła mocno ogranicza widoczność. Sprawia zatem że prowadzący dużo później dostrzeże pieszego idącego wzdłuż drogi czy zwierzęta wychodzące z pola lub lasu.
Oczywiście polscy kierowcy mają autorskie pomysły dotyczące radzenia sobie z jazdą w czasie mgły. A jednym z częściej stosowanych jest odpalenie świateł drogowych. Czemu długie? To wydaje się dość oczywiste. Według przepisów homologacyjnych światła tego typu muszą oświetlać drogę przed autem na co najmniej 100 metrów. W praktyce to może często oznaczać nawet 150 metrów. Kierowca widzi zatem więcej, a więc i wyższy staje się poziom bezpieczeństwa...
Tyle teoria i "uliczne" mądrości. W praktyce włączenie świateł drogowych w czasie jazdy w gęstej mgle, jest najgorszym rozwiązaniem ze wszystkich możliwych. I powód jest oczywisty. Mgła oznacza, że w powietrzu zawieszone są drobne cząsteczki wody. A skoro jest ich na tyle dużo, że powodują efekt białej zawiesiny utrzymującej się w powietrzu, staną się czymś na kształt zwierciadła odbijającego promienie emitowane przez silny reflektor światła drogowego.
Światła długie włączone w czasie mgły po pierwsze tworzą przed autem białą ścianę. Kierujący nie widzi w efekcie więcej, a wręcz mniej! A do tego cały czas mogą oślepiać innych kierujących.
Skoro nie światła drogowe podczas jazdy we mgle, to jakie? Odpowiedzi mogą być tak naprawdę trzy. A więc:
W czasie jazdy we mgle nie liczy się intensywność i moc reflektora, a umiejętność jego radzenia sobie z warunkami rozpraszającymi snop światła. To po pierwsze. Po drugie art. 30 ust. 1 pkt 1 lit b ustawy Prawo o ruchu drogowym przewiduje też inne sposoby informowania o swojej obecności podczas jazdy we mgle. O czym mówi ten zapis? A o tym, że "poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania". Przy czym w naprawdę gęstej mgle od wyprzedzania lepiej się powstrzymać.
Włączenie świateł długich w czasie mgły oznacza oczywiście wykroczenie. Kwalifikacja czynu brzmi: korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami. Mandat? Wynosi dokładnie 200 zł. Co więcej, kierowca dostanie też 4 punkty karne. Możliwa jest również kara za jazdę bez wymaganych świateł od zmierzchu do świtu. Tu mandat sięga 300 zł i oznacza 6 punktów karnych. Tyle że ta opcja jest realna w przypadku, w którym kierujący nie włączy w nocy we mgle świateł mijania. To jedyne światła, które są wymagane w takich warunkach.