Maciej Zientarski opublikował film. To przestroga dla "mistrzów kierownicy"

Maciej Zientarski to dziennikarz motoryzacyjny, o którym ostatni raz było głośno kilkanaście lat temu za sprawą tragicznego wypadku, który wstrząsnął opinią publiczną. Dziennikarz po latach przypomina o sobie publikując film, który powinien być przestrogą dla wszystkich kierowców łamiących przepisy.

Maciej Zientarski to uczestnik wypadku, który miał miejsce 27 lutego 2008 roku. Prowadzone przez niego ferrari poruszało się z prędkością ponad 200 km/h i uderzyło w betonowy filar przy ul. Puławskiej w Warszawie. Samochód stanął w płomieniach, a w zdarzeniu zginął pasażer samochodu, Jarosław Zabiega - dziennikarz "Super Expressu".

Więcej informacji na temat motoryzacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zientarski doznał wielu poważnych obrażeń i przez kilka tygodni walczył o życie w szpitalu. W 2013 roku sąd uznał dziennikarza za winnego wypadku i skazał na trzy lata pozbawienia wolności oraz osiem lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Zobacz wideo

Później sąd okręgowy zmniejszył karę do dwóch lat pozbawienia wolności. Głównym argumentem były problemy z pamięcią i depresja dziennikarza. Zdaniem biegłych pobyt w zakładzie karnym mógłby mocno pogorszyć jego stan zdrowia.

Konsekwencje wypadku z 2008 roku Zientarski odczuwa do dziś. W związku z tym postanowił wziąć udział w specjalnej akcji i nagrał film-przestrogę dla wielu kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego.

Film nagrany m.in. z inicjatywy Macieja Zientarskiego powstał kilka lat temu, ale dziennikarz opublikował go ponownie za pośrednictwem konta na Tik Toku. Uświadamia w nim kierowców, że wystarczy jedna chwila, żeby stracić wszystko, na co pracowało się przez całe życie.

Mój wypadek niech będzie przestrogą dla wszystkich. Jak wiele można stracić w jednej chwili!

- napisał Maciej Zientarski w opisie pod filmem. I trudno się z nim nie zgodzić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA