Co prawda to już trzecia licytacja organizowana przez Warszawę, ale ta jest zdecydowanie największa i najatrakcyjniejsza. Na liście warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich znalazło się aż 47 samochodów. Co więcej nie brakuje tam okazji i aut stosunkowo młodych - aż trudno uwierzyć, że przez pół roku nikt się nie zgłosił po te samochody.
Jeszcze do jesieni 2021 roku takie auta, bez względu na stan, po 6. miesiącach trafiały na złomowisko. Przepisy nie pozwalały na ich sprzedaż. Na szczęście w ubiegłym roku zmieniono prawo, a odholowane z ulic pojazdy, po które nikt się nie zgłosił przechodzą z mocy ustawy na własność miasta i, jeśli się do tego nadają, ostatecznie trafiają na licytację.
Więcej informacji ze Stolicy znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tu jednak ważna uwaga. Miasto nie sprzedaje aut odholowanych spod zakazu parkowania. Pod młotek idą auta usunięte z ulic w procedurze art. 50a PoRD. To pojazdy pozostawione bez tablic rejestracyjnych lub takie, których stan wskazuje, że nie są używane. Takie samochody – jak w przypadku każdego odholowania – usuwane są na wniosek Straży Miejskiej lub Policji i trafiają na parkingi firm, z którymi współpracują miejscy zarządcy.
Do tej pory Warszawa zarobiła na niechcianych autach ponad 100 tys. zł
W ten sposób podczas pierwszej warszawskiej licytacji sprzedano 7 z 8 wystawionych samochodów za równowartość 92,7 tys. zł. Wiosną bieżącego roku w przetargu znalazło się 16 aut, ale tylko 5 zostało sprzedanych (uzyskano wtedy 8 360 zł). Teraz na liście znalazło się aż 47 samochodów, w tym 11 wystawionych powtórnie.
Trzecia i największa jak do tej pory licytacja odbędzie się w październiku. Miasto już jednak opublikowało zdjęcia samochodów i je wyceniło. Na początku października będzie je można osobiście obejrzeć na parkingu depozytowym. Wartość aut została oszacowana przez biegłego i jedno co możemy teraz stwierdzić, to to, że ceny wywoławcze są zdecydowanie niższe niż te rynkowe. Brzmi dobrze? Tak, ale poszukiwaczy okazji musimy przestrzec, że mamy do czynienia z samochodami, które od dłuższego czasu stoją na placach, wcześniej zapewne spędziły też sporo czasu stojąc na ulicach. Żadne z aut nie ma też dokumentów ani kluczy, a to oznacza, że kupujemy tak naprawdę kota w worku.
Śmiesznie tanie BMW
Mimo tego, w ofercie jest kilka samochodów, obok których trudno przejść obojętnie. Największą zagadką jest BMW 320d typoszeregu F31 z 2013 roku. Trudno zrozumieć, jak to się stało, że właściciel auta wartego ok. 50-60 tys. zł nie odebrał go z parkingu depozytowego? Biegły, który bez kluczyka nie był w stanie oszacować nawet przebiegu, wycenił ten samochód na 19,5 tys. zł, czyli znacznie poniżej wartości rynkowej.
Kolejną niespodzianką jest Dodge RAM z 2004 roku z silnikiem 4,7 Hemi i, co ciekawe, ważną jeszcze polisą ubezpieczeniową. Auto ma już zamontowaną instalację gazową, a jego cena wywoławcza to także 19,5 tys. zł. Całkiem atrakcyjnie brzmi też oferta sprzedaży Land Rovera Freelandera z 2010 roku za 20,8 tys. zł. Jest też kilka aut dostawczych oraz osobowy Mercedes Viano z 2005 roku z ceną wywoławczą 12 tys. zł.
Na sprzedaż trafią też dwa ciekawe klasyki. Pierwszy to Renault 5 GTX z 1989 roku, którego cena wywoławcza to zaledwie tysiąc złotych, a drugi to Saab 900 Cabrio pierwszej generacji. Auto z 1990 roku i z ponad 250 tys. na liczniku wyceniono na 10,5 tys. zł.
Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze ceny wywoławcze to szacunkowa wartość, a nie ostateczna cena sprzedaży. Tu wygra ten, kto złoży najwyższą ofertę. Po drugie, trzeba mieć też na uwadze, że ekspert, który wyceniał auta, często nie miał danych co do przebiegu oraz ewentualnych awarii, które np. mogły unieruchomić pojazd. Co więcej, w większości przypadków do wnętrza mógł co najwyżej zajrzeć przez zamknięte okno. Ale jak to mawiają "nie ma ryzyka, nie ma zabawy". Zatem jeśli chcecie poczuć się jak bohaterowie amerykańskiego reality show pt. "Wojny magazynowe", to licytacja ZDM jest ku temu idealną sposobnością.
Oferty można składać w formie pisemnej w ZDM Warszawa. Szczegóły dotyczące samej licytacji oraz możliwości oględzin wystawionych na sprzedaż samochodów znajdują się na stronie warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich.