Podobno nic nie zdarza się dwa razy. Takiego zdania była przynajmniej Wisława Szymborska, umieszczając te słowa w swoim wierszu "Nic dwa razy". Jeżeli mowa o życiowych sytuacjach, rzeczywiście można by przyznać noblistce rację. Inną kwestią są jednak mandaty. Chociaż otrzymanie dwóch takich "nagród" za jazdę rowerem po alkoholu jest dość dużym wyzwaniem, to jednak nie jest ono niemożliwe do zrealizowania. Dowód temu dali rowerzyści z Milanowa.
Policjanci mierzący prędkość na jednej z ulic Milanowa, w pewnym momencie dostrzegli dziwnie poruszających się rowerzystów. Chwiejny ruch mężczyzn skłonił funkcjonariuszy do zatrzymania ich i wylegitymowania.
Okazali się być nimi 61-letni ojciec i jego 38-letni syn. Już w trakcie zatrzymania od nietrzymających pionu rowerzystów czuć było alkohol. Młodszy z nich jawnie walczył z grawitacją, starszy z kolei starał się nie pokazywać po sobie faktu wcześniejszego spożycia.
Po badaniu alkomatem wyszło na jaw, że oboje mają w swoich organizmach po promilu alkoholu. Jak się okazało, panowie wracali właśnie z poczty, gdzie spłacali mandat młodszego z nich - również za jazdę rowerem "po pijaku".
Policjantom nie pozostało nic innego jak tylko ukarać ponownie mężczyznę i towarzyszącego mu ojca. Zgodnie z taryfikatorem otrzymali oni mandaty w wysokości 2500 złotych każdy.
Wysokość mandatu za jazdę rowerem pod wpływem, jest zależna od wysokości stężenia alkoholu w organizmie. Gdy wartość zamyka się w przedziale od 0,2 do 0,5 promila, jest to kwota 1000 złotych. W przypadku przekroczenia granicy pół promila kara wzrasta do 2500 złotych.