Jechali poboczem autostrady A2 pod prąd. Policja szybko zrobiła z nimi porządek

Zawracanie i jazda autostradą pod prąd, na dodatek poboczem - to jeden z najbardziej niebezpiecznych i nieodpowiedzialnych manewrów, jakie można wykonać. Kilka dni temu na autostradzie A2 doszło do takiej sytuacji. Na szczęście policja szybko wkroczyła do akcji.

Redakcja Autokult.pl udostępniła na swoim profilu facebookowym film ukazujący sytuację, do której doszło kilka dni temu na jednym z odcinków autostrady A2. Prawdopodobnie na chwilę przed rozpoczęciem nagrania doszło do wypadku, przez który powstał ogromny korek.

Więcej ciekawych filmów z polskich dróg znajdziesz na stronie Gazeta.pl 

Kilku kierowców zamiast ustawić się na drodze zgodnie z zasadami i utworzyć korytarz bezpieczeństwa, postanowiło zawrócić i pojechać pod prąd. Wykorzystali do tego pobocze.

Po kilku sekundach w kadrze pojawia się policyjny radiowóz, który zatrzymuje jeden z samochodów. Pozostałym udało się umknąć, ale zakładamy, że policja zdążyła zarejestrować ich numery rejestracyjne.

Jazda pod prąd w tej sytuacji mogła spowodować niebezpieczeństwo na drodze, a także przyczynić się do kolejnego wypadku i spowolnić dojazd karetki pogotowia na miejsce zdarzenia.

Cofanie na autostradzie. Co na to przepisy?

Artykuł 23. prawa o ruchu drogowym zabrania cofania pojazdem na autostradzie lub drodze ekspresowej. Od tej zasady nie ma żadnych wyjątków. Takie zachowanie jest wykroczeniem, za które według nowego taryfikatora grozi mandat w wysokości 300 zł i 8 punktów karnych.

Jednak policja wyraźnie zaznacza, że w większości takich przypadków odstępuje od postępowania mandatowego i kieruje sprawę do sądu. W ocenie funkcjonariuszy z drogówki, takie zachowanie to stwarzanie realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa osób jadących autostradą. W takim wypadku sąd może orzec grzywnę w wysokości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.

Zobacz wideo

Funkcjonariusze przypominają kierowcom, że w dobie wszechobecnych rejestratorów samochodowych i kamer takie wykroczenia nie zostaną zapomniane. Zarejestrowane manewry piratów drogowych, takie jak ten powyżej, można przesyłać na specjalne adresy mailowe do każdej jednostki policji.

W przypadku takiego zgłoszenia trzeba się liczyć z ewentualnym wezwaniem na przesłuchanie w charakterze świadka. Jest to wymóg prawny określony w trybie postępowania wyjaśniającego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.