O technice oszczędnej jazdy więcej opowiadamy też w serwisie Gazeta.pl.
Ceny paliw już dziś zagalopowały się w okolice 8 zł za litr. I nie ma się co oszukiwać, taniej na razie nie będzie! Koszty eksploatacji samochodu rosną. A to prowadzi tylko do jednego wniosku. Każdy mililitr zaoszczędzonego paliwa jest na wagę złota. Jako że nie da się lepiej oszczędzać za kierownicą niż przez ecodriving, dziś przypomnimy zasady oszczędnej jazdy dla każdego.
Na początek opowiedzmy jednak o samych oszczędnościach generowanych przez ecodriving. Umiejętne prowadzenie pojazdu jest w stanie sprawić, że po pokonaniu każdych 100 km przeciętne auto miejskie lub rodzinne obniży spalanie nawet o ponad litr. Litr to nie za dużo powiecie? W dzisiejszych warunkach to dokładnie 8 zł. To oznacza np. darmową kawę na stacji. Poza tym gdy auto posiada zbiornik paliwa o pojemności 50 litrów i spali średnio 7, a nie 8 litrów benzyny, automatycznie jego zasięg wydłuży się z 625 do 714 km – czyli dokładnie o 89 km! To nadal mało? No właśnie chyba już nie...
Warto pamiętać o tym, że spalanie o litr mniejsze to też mniej szkodliwych związków, które trafią do atmosfery.
Podstawą ecodrivingu jest tak naprawdę odpowiednie planowanie. Jadąc w mieście kierowca powinien obserwować sygnalizację świetlną i zachowania innych kierujących. Przyspieszanie w sytuacji, w której światło zmienia się na czerwone lub auto jadące z przodu zwalnia w celu skręcenia, jest całkowitym marnotrawstwem. W takim przypadku lepiej puścić pedał gazu i zacząć hamować silnikiem. Wtedy raz, że maleje zapotrzebowanie na paliwo, a dwa że kierowcy być może uda się ruszyć np. spod świateł bez całkowitego zatrzymania.
I hamowanie silnikiem jest tu stwierdzeniem kluczowym. Powód? O ile na luzie jednostka napędowa spala mniej paliwa, niż przy pełnym otwarciu przepustnicy, o tyle po puszczeniu pedału gazu w nowoczesnych motorach zapotrzebowanie na benzynę czy olej napędowy maleje do okrągłego... ZERA. I nie, to nie jest żart! A do tego hamowanie silnikiem połączone z odpowiednim planowaniem pozwala też na oszczędzanie elementów ciernych układu hamulcowego. W ten sposób kierowca otrzymuje kolejną korzyść i kolejną oszczędność.
Wiemy już jak planować hamowanie i jak redukować prędkość. Co jednak w sytuacji, w której kierowca nie ma potrzeby zwalniania? Podczas jednostajnej jazdy kluczowa jest jedna rzecz – optymalne obroty. Wcale nie chodzi o to, żeby słuchać komputera pokładowego i jechać 40 km/h z zapiętym biegiem szóstym. Niższe przełożenia nie są złe, przynajmniej do momentu, w którym kierowca dba o optymalne obroty. Optymalne obroty silnika to takie, przy których motor daje dostęp do pełnego momentu obrotowego. Czasami będzie to zatem 1600, a czasami 2000 czy 2200 obr./min.
Ecodriving to sztuka płynnej jazdy. I słowo płynnej jest tu kluczowe. O unikaniu gwałtownego hamowania już wspomnieliśmy. Do stawki dołączyć możemy zatem też unikanie mocno dynamicznego przyspieszania. Obydwie sytuacje oznaczają wysokie straty energii – a tego podczas oszczędnej jazdy należy unikać. Czy to oznacza, że samochód należy rozpędzać powoli i długo? W żadnym razie. Kierowca może dynamiczniej ruszyć i po osiągnięciu zamierzonej prędkości zwolnić pedał gazu. Dynamiczniej nie oznacza jednak z gazem w podłodze i przy akompaniamencie piszczących opon. Dynamicznie to raczej stanowczo.
Do zasad ecodrivingu warto zaliczyć jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze nie należy rozgrzewać silnika na postoju. Lepiej w kilkanaście sekund po rozruchu ruszyć z miejsca i później przez kilka minut jechać spokojnie. W czasie jazdy motor szybciej osiągnie temperaturę roboczą, a wtedy zoptymalizuje spalanie. Po drugie kluczowe znaczenie ma ciśnienie powietrza w oponach. Zbyt niskie lub wysokie powoduje większe opory – większe opory, które przekładają się na wyższy apetyt silnika. Po trzecie warto pomyśleć o tym, aby nie jeździć cały czas na klimie. Tak, współczesne sprężarki nie są tak "paliwożerne". Mimo wszystko obciążają układ napędowy, a więc ich wyłączenie zawsze oznacza oszczędność.
Znajomość wszystkich powyższych zasad sprawia, że kierowca może jeździć naprawdę oszczędnie. Niestety nadal na drodze czekają na niego przeszkody, które są w stanie zniweczyć wszystkie starania. Mowa w tym przypadku o korkach i punktowych zatorach drogowych. I choć te występują nieoczekiwanie, w XXI wieku i na nieoczekiwane zdarzenia można się przygotować. Dlatego wprawni ecodriversi korzystają z programów nawigacyjnych, które ostrzegają o korkach i w celu ich ominięcia zmieniają na bieżąco trasę. To wygodne, oszczędne, sprytne i skracające czas podróży.