Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Charge Cars trzy lata temu zaprezentował własną interpretację klasycznego Mustanga z 1967 r. w wersji elektrycznej. Teraz powraca z wersją gotową do produkcji.
Mustang w wykonaniu Charge wykorzystują klasyczny wygląd, ale ma nowoczesne rozwiązania. Znajdziemy tutaj chociażby całkowicie zabudowany grill i światła LED. Model posiada również klamki schowane w drzwiach oraz wiele emblematów Charge.
Większe zmiany zachodzą w kabinie, która niewiele przypomina klasycznego muscle cara. Zamiast tego kierowcy znajdą cyfrowy zestaw wskaźników i spory system informacyjno-rozrywkowy o orientacji pionowej.
Kierownica, przyciski do zmiany biegów i wzmocnione fotele mają bardzo minimalistyczny design. Dyrektor kreatywny marki, jednak twierdzi, że będą zachęcać klientów do personalizacji samochodu.
Charge nie podał zbyt wielu szczegółów, ale samochód jest wyposażony w zestaw akumulatorów o pojemności 64 kWh, który zasila dwusilnikowy układ napędowy na wszystkie koła, rozwijając łączną moc 544 KM i 1500 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu Mustang może przyspieszyć od 0 do około 100 km/h w 3,9 sekundy i przejechać około 322 km na jednym ładowaniu.
Wiele elementów układu napędowego pochodzi od firmy Arrival, ale warto zauważyć, że model ma tylko możliwość szybkiego ładowania prądem stałym o mocy 50 kW.
Zostanie wyprodukowanych tylko 499 sztuk. Ceny rozpoczynają się od 420.744 euro. Charge przyjmuje obecnie rezerwacje, ale nie jest jasne, kiedy model ruszy do produkcji.