Kiedy trzeba mieć przy sobie prawo jazdy? Przepisy się zmieniły, ale nie dla każdego

Kierowca nie musi wozić ze sobą prawa jazdy. A może musi? Są przypadki, w których pakiet deregulacyjny nie działa. I warto to wiedzieć. Szczególnie że grzywna za brak dokumentu to nawet 30 tys. zł.

O karach za łamanie przepisów ruchu drogowego piszemy więcej w serwisie Gazeta.pl.

5 grudnia 2020 roku był jedną z ważniejszych dat wejścia w życie przepisów pakietu deregulacyjnego dla kierowców. Od tego dnia w czasie jazdy autem nie musimy mieć przy sobie prawa jazdy. Wystarczy, że weźmiemy z domu dowód osobisty. Na jego podstawie policjanci w czasie ewentualnej kontroli drogowej są w stanie sprawdzić, czy osoba ma uprawnienia do kierowania pojazdami. Wpisują numer PESEL do Centralnej Ewidencji Kierowców w terminalu radiowozu. I choć bez wątpienia to spore ułatwienie, warto wiedzieć, że opcja taka nie zawsze zadziała. Kiedy prawo jazdy i tak trzeba mieć przy sobie?

Zobacz wideo

Kiedy mimo wszystko trzeba mieć prawo jazdy?

Dokument potwierdzający uprawnienia do jazdy trzeba mieć przy sobie przede wszystkim wtedy, gdy takiej informacji nie ma w CEPiK-u. A w polskiej bazie nie będą zawarte w pierwszej kolejności dane dotyczące obcokrajowców. Obcokrajowcy podczas jazdy po Polsce muszą mieć zatem zagraniczne prawo jazdy. Kolejną grupą dotkniętą ograniczeniem są Polacy, którzy zdobyli uprawnienia do kierowania pojazdami podczas pobytu za granicą. Gdy mają zagraniczne prawo jazdy, obowiązek wożenia dokumentu nadal ich dotyczy.

Kierowca będący polskim obywatelem, który zdobył uprawnienia w kraju, także jest objęty pewnym wyjątkiem. Powinien mieć prawo jazdy ze sobą za każdym razem, gdy wyjeżdża z Polski. Niemieccy czy czescy policjanci nie sprawdzą bowiem jego uprawnień w polskiej bazie danych.

Mandat za brak prawa jazdy to mandat za... brak uprawnień!

W sytuacji, w której policjanci zatrzymają w Polsce kierowcę, w bazie CEPiK nie będzie jego danych, a do tego nie będzie miał przy sobie prawa jazdy, pojawi się poważny problem. Szczególnie w świetle nowelizacji taryfikatora mandatów z 1 stycznia 2022 roku. Taka sytuacja oznacza bowiem prowadzenie pojazdu przez osobę niemającą do tego uprawnień. To wykroczenie, które wiąże się z wysokim mandatem zaczynającym się od 1,5 tys. zł.

Maksymalnie kara może wzrosnąć nawet do 30 tys. zł. I kwota taka jest możliwa, szczególnie że grzywnę ostatecznie powinien wystawić sąd. Dodatkowo może orzec... zakaz prowadzenia pojazdów.

Widmo grzywny 30 tys. zł brzmi przerażająco. W wariancie optymistycznym sprawa nie musi się zakończyć aż tak źle. Może się okazać, że kierowca poprosi rodzinę lub znajomych o dowiezienie prawa jazdy na miejsce kontroli drogowej. W takim przypadku mandat spadnie do wysokości 50 zł. Podstawa prawna? Kierowanie pojazdem bez wymaganych dokumentów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.