Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Reporterka Tori Yorgey z telewizji WSAZ News z Zachodniej Wirginii została wysłana na przygotowanie materiału z miejsca awarii wodociągu. Podczas wejścia na żywo została potrącona przez samochód.
Dziennikarka szybko jednak wstała, otrząsnęła się i zapewniła widzów, że wszystko z nią w porządku. Kierowca jeszcze zdążył się zapytać czy wszystko z kobietą jest ok, ta odpowiedziała twierdząco. Stwierdziła, że to już drugi raz, gdy została potrącona.
Chociaż Yorgey przez cały materiał zapewnia, że nic jej nie jest, to prezenter, z którym rozmawiała Tim Irr, napisał na Twitterze, że kobieta udała się do szpitala na sprawdzenie czy rzeczywiście tak jest.
Dziennikarka sama była na miejscu zdarzenia i sama ustawiała kamerę.
Możliwe, że do zdarzenia doszło poprzez rozproszenie kierowcy przez służby, które znajdowały się na miejscu. Niektórzy krytykują, że dziennikarze są wysyłani w tego typu miejsca sami, podczas gdy kiedyś jechało kilka osób.
Jak powiedziała sama zainteresowana, to był jej ostatni tydzień pracy w tej stacji i przechodzi do filii ABC w Pittsburghu. Ma również nadzieję, że to był ostatni raz i nie będzie trzeciego potrącenia.