Ciekawe wnioski płyną z raportu Otomoto i Carsmile, który pojawił się w serwisie "Auto Świat". Obie firmy wspólnie wypytały polskich kierowców o ich doświadczenia z kupowaniem samochodu na rynku wtórnym. Okazuje się, że większość z nas (aż 70 proc.) zdaje sobie sprawę, że zdjęcia i opisy samochodów są podrasowane i po prostu nie ufa sprzedawcom. To mogłoby sugerować, że do ewentualnego zakupu podchodzimy z rozwagą i, dla własnego bezpieczeństwa, skorzystamy z pomocy specjalisty. Nic bardziej mylnego. Mechanika na oglądanie upatrzonego samochodu zabiera tylko 32 proc. Polaków. Znacznie bardziej polegamy na rodzinie (35 proc.) lub znajomych (37 proc.). Co czwarty kierowca nie korzysta z niczyjej pomocy.
Niechęć do korzystania z pomocy eksperta może dziwić. Ponad połowa Polaków przyznaje równocześnie, że kupiła używany samochód z wadami ukrytymi. Ewentualny koszt mechanika prawdopodobnie by się i tak więc zwrócił zwrócił.
Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że w kupiony samochód trzeba będzie zainwestować trochę pieniędzy praktycznie od razu po zakupie. Większość z nas jest przygotowana na takie naprawy. Z raportu wynika, że w ciągu sześciu miesięcy płacimy za wymianę niektórych części lub naprawdę średnio 1300 zł.
Co ciekawe, 12 proc. kupujących w ogóle nie obejrzało samochodu przed zakupem. To jednak raczej wyjątek, a większość z nas (49 proc.) bez wahania pokonuje dystans ponad 100 km w jedną, żeby sprawdzić, jak dane auto wygląda na żywo. 14 proc. deklaruje, że nie pojedzie na oględziny przed zakupem więcej niż 50 km w jedną stronę, a 25 proc. ankietowanych mieści się w widełkach 50 -100 km. Ponad połowa przed zakupem ogląda trzy lub więcej samochodów.
Jeśli nie znacie się na samochodach, a zamierzacie jakiś kupić na rynku wtórnym, to zawsze polecamy poprosić o pomoc kogoś znajomego, który będzie wyczulony na oszustwa i usterki. Zawsze możecie też podjechać do warsztatu i zapłacić specjaliście, by sprawdził samochód. Są jednak proste sposoby, by samemu wykryć duży przebieg:
Laweta z samochodami Clicktrans