- W drugim dniu świąt często dochodzi do oblewania wodą pod przykrywką świątecznej tradycji. Niestety tego typu żarty to w większości po prostu chuligańskie wybryki - komentuje policja i przestrzega osoby, planujące podobne zabawy przed poważnymi karami. Za oblewanie samochodów, motocykli, rowerów lub autobusów grozi mandat w wysokości nawet 500 zł. Policja przestrzega także przed rzucaniem w pojazdy workami z wodą.
Dlaczego jest tak wysoki? Czym innym jest wielkanocna zabawa i tradycyjny śmigus-dyngus i polewanie się nawzajem wodą, a czym innym jest wylewania na samochód wiadra wody. Stwarza to realne zagrożenie dla uczestników ruchu i może doprowadzić do groźnego wypadku. Zdezorientowany kierowca straci panowanie nad samochodem i zjedzie z drogi. Dlatego policja musi to traktować jak wykroczenie.
W skrajnych przypadka sprawa może trafić nawet do sądu. Tak się stanie, jeśli wasz wybryk doprowadzi do wypadku.
Woda może wyrządzić bardzo poważne szkody w mieniu oblanej osoby. Jeśli te nie będą duże, to dostaniecie mandat w wysokości 500 zł. Jeżeli zniszczenia będą większe np. zalane zostanie wnętrze pojazdu, telefon lub laptop, czyn kwalifikowany będzie jako przestępstwo. W takim przypadku sprawa trafi do sądu. Kodeks karny przewiduje dla sprawcy nawet karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ponadto poszkodowany w postępowaniu cywilnym może domagać się od sprawcy zwrotu poniesionych kosztów na naprawę oraz zadośćuczynienia.
Pamiętajcie, że jeśli to wy padniecie ofiarą takiego żartu, to musicie sprawę zgłosić. Policja ściga sprawcę na wniosek pokrzywdzonego.
Bezkarne nie jest także wlewanie wody do mieszkań, klatek schodowych, samochodów czy też środków komunikacji miejskiej. W tych przypadkach policjanci mogą również ukarać żartownisia mandatem karnym w wysokości do 500 zł.