Renault Talisman pojawił się na rynku w 2015 roku, więc to najwyższa pora na lifting. Wizualnie flagowe okręt Renault niewiele się zmienił - ot, nieznacznie przemodelowano osłonę chłodnicy. Zmieniły się też reflektory, ale nie pod względem kształtu, a zawartości. LED-owe oświetlenie (zarówno z przodu jak i z tyłu) trafiło do standardowej wersji wyposażenia, a na liście opcji znalazły się reflektory matrycowe. Katalog oferuje także trzy nowe kolory nadwozia: Vintage Red, Baltic Grey i Highland Grey oraz nowe wzory felg.
O ile zewnętrze modyfikacje to kosmetyka, w kabinie zadziało się nieco więcej. Na środku deski rozdzielczej znalazł się 9,3-calowy ekran nowego systemu multimedialnego Easy Link, wyposażonego w złącze Apple Car Play/Android Auto. Na pokład trafiła także bezprzewodowa ładowarka do smartfonów, oraz nowe wzory tapicerek.
Nowe samochody mają coraz więcej systemów, których zadaniem jest jak najbardziej dbać o bezpieczeństwo pasażerów. Nowy Talisman został wyposażony w system Highway & Traffic Jam Companion. To asystent jazdy, który bez udziału kierowcy może kierować samochodem w szerokim zakresie prędkości (od 0 do 160 k/h). Przyda się zatem nie tylko podczas monotonnej jazdy w korku, ale także na autostradzie, gdzie utrzyma zadaną prędkość i odstęp od poprzedzającego auta.
Ofertę Talismana otwiera bazowy silnik 1.3 TCe o mocy 160 KM, który zestawiono z sześciobiegową skrzynią manualną. Mocniejszy wariant to 1.8 TCe (225 KM i 300 Nm). Nie zabrakło też silników wysokoprężnych. Motor 1.7 dCi występuje w dwóch wariantach mocy - 120 i 150 KM, a topowa wersja o objętości skokowej dwóch litrów, zaoferuje 160 lub 200 KM.
Oficjalny debiut odświeżonego Talismana planowany jest na targi motoryzacyjne w Genewie, a auto trafi do sprzedaży mniej więcej w połowie roku.