Nowe Renault ZOE może pochwalić się mocniejszym silnikiem i większym zasięgiem od poprzednika. A to do tej pory jest największa bolączka pojazdów czysto elektrycznych. Francuski mieszczuch o mocy 135 KM na pełnym naładowaniu przejedzie jednak nawet 390 kilometrów (zgodnie z procedurą WLTP), co w zupełności wystarcza do miejskiej eksploatacji.
Mały elektryk generuje 245 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a do 100 km/h przyspiesza w niecałe 10 sekund. Większe wrażenie robi jednak przyspieszenie od 80 do 120 km/h - potrzebuje na to 7,1 sekundy. Maksymalna prędkość wynosi 140 km/h, co umożliwia sprawne poruszanie się nawet po trasach szybkiego ruchu. Dodatkowo samochód jest przystosowany do ładowania z szybkich terminali prądu stałego (DC).
Zmiany objęły nie tylko większą baterię (52 kWh), ale i stylistykę pojazdu. We wnętrzu pojawiła się nowa deska rozdzielcza i 10-calowy wyświetlacz wskaźników. Co ciekawe – tapicerka ZOE została wykonana z materiałów pochodzących z recyklingu. Za multimedia odpowiada system Renault EASY LINK z ekranem o przekątnej 9,3 cala. System w czasie rzeczywistym podaje kierowcy informacje o najbliższych stacjach ładowania, a dodatkowo umożliwia podłączenie smartfona za pośrednictwem złącza Apple CarPlay lub Android Auto.
W nowym Renault ZOE pojawił się tryb do jazdy miejskiej, nazwany przez producenta B-model. Pozwala on na efektywne odzyskiwanie energii, a zdejmując stopę z pedału przyspieszania automatycznie uruchamia się tryb rekuperacji energii. Podobne rozwiązanie znajdziemy m.in. w BMW i3 i Nissanie LEAF.