Do tej pory Donald Trump jeździł dobrze znaną Bestią. Opancerzona limuzyna Cadillaca weszła do służby w 2009 roku i zdążyła się już zestarzeć. General Motors prace nad nowym pojazdem dla prezydenta USA rozpoczęło jeszcze za prezydentury Baracka Obamy. Jednak wprowadzenie jej do użytku cały czas było odkładane w czasie.
Biały Dom nie ogłosił oficjalnie, że Donald Trump przesiadł się do nowej limuzyny, ale prezydent został w niej przyłapany w Nowym Jorku. Zgodnie z dotychczasowymi przeciekami, nowa Bestia wygląda jak bardzo mocno przedłużony Cadillac CT6.
Krótki filmik z nowym Cadillaciem One pojawił się już na YouTube:
Szczegóły projektu wciąż pozostają pilnie strzeżoną tajemnicą. Wiemy tylko, że nowa limuzyna powstała na bazie samochodu użytkowego (z CT6 zaczerpnęła wygląd i wnętrze) i jest jeszcze lepiej opancerzona i wyposażona niż dotychczasowy pojazd prezydenta USA.
Fox News donosi, że kontrakt między General Motors a Białym Domem opiewa na ok. 10 limuzyn, a przynajmniej dwie zostały przyłapane w Nowym Jorku. W spekulacjach Fox News pada kwota 15,8 miliona dolarów.
Strona techniczna nowego Cadillaca One pozostaje oczywiście tajemnicą. Amerykańskie media mówią tylko o wadze pojazdu, ale i tu rozbieżności są spore - auto ma ważyć od 6,8 do 9 ton. Na pokładzie ma podróżować nawet 7 osób.
Secret Service tylko od czasu do czasu ujawnia drobne szczegóły i niezwykle rzadko są to dokładne dane. Możemy się więc spodziewać, że informacje o nowej limuzynie będą tylko pobieżne. Wokół Bestii narosło sporo mitów, a amerykańskie służby bardzo powoli dzieliły się z kolejnymi danymi. Z czasem poznaliśmy jej wagę, wymiary i jednostkę napędową. Było to 6,6-litrowe V8 Duramax.
Nowa limuzyna nie ma jeszcze swojego przezwiska.
Nowy Cadillac One to nie jedyna prezydencka premiera tego roku. Niedawno do swojej własnej, produkowanej w Rosji, limuzyny przesiadł się Władimir Putin. Rosyjska limuzyna nazywa się Aurus Senat i trafi na rynek także w cywilnej wersji bez opancerzenia. Pisaliśmy o niej więcej w tym miejscu: