W ostatnich kilkunastu latach Skoda Fabia na zmianę z większą Octavią zajmowała czołową pozycję w rankingach sprzedaży na polskim rynku. Kierowcy wciąż chętnie decydują się na zakup czeskiego mieszczucha produkowanego w latach 2007-2014. Klienci mieli do wyboru tym razem wyłącznie pięciodrzwiowego hatchbacka i dużo pojemniejsze kombi.
Pozbawione zbędnych dodatków i wyrazu nadwozie wzorowo zabezpieczono przed korozją. Jedynie w bazowych wersjach wyposażeniowych szybko płowieją nielakierowane plastikowe zderzaki, lusterka i listwy ochronne. Chcąc się nieco bardziej wyróżnić z tłumu, warto poszukać wersji Monte Carlo w żółtym lub czerwonym kolorze. Ma wiele kontrastowych, czarnych akcentów, 17-calowe koła ze stopów lekkich i bogate wyposażenie seryjne. Trzeba się jednak natrudzić, bo wysoka pierwotnie cena auta mocno ogranicza podaż limitowanej odmiany na rynku wtórnym.
We wnętrzu ulubienicy przedstawicieli handlowych niskiego szczebla panuje typowy dla aut koncernu VAG porządek. Wszystkie przełączniki obsługujemy intuicyjnie. Zastosowane materiały okazują się trwałe, ale budżetowe tworzywa sztuczne nieco psują pozytywny obraz kabiny. Na przednich siedziskach miejsca nie zabraknie nawet wysokim osobom, z tyłu natomiast niedobory przestrzeni będziemy odczuwać w rejonie kolan, choć to jeden z największych przedstawicieli segmentu B.
Bagażnik w hatchbacku mieści 300-1163, natomiast w kombi 480-1460 litrów. Większość dostępnych na rynku egzemplarzy jest ubogo wyposażona, jednak klimatyzacja manualna i elektrycznie sterowane szyby zdarzają się dosyć często. Trafiają się też pochodzące z importu egzemplarze wyposażone w częściowo skórzaną tapicerkę, kolorową, dotykową nawigację czy szklane okno dachowe.
Z bogatej palety jednostek napędowych wartych uwagi jest tylko kilka propozycji. Spokój na lata i niskie koszty eksploatacji gwarantują wolnossące silniki 1.2, 1.4 i 1.6 MPI o mocy 60-70, 86 i 105 KM, bez kłopotów współpracujące z instalacjami gazowymi. Regularna wymiana rozrządu to koszt około 600 złotych. Wyposażone w manualne skrzynie biegów nie sprawiają większych trudności. Ich konstrukcje pamiętają lat 90., co przekłada się na wysoką trwałość. 300-400 tysięcy kilometrów to nie problem. Dostępność tanich części zamiennych nie pozostawia wiele do życzenia. Nie brakuje również na rynku doświadczonych mechaników radzących sobie z niemieckimi motorami.
Amatorzy silników wysokoprężnych śmiało mogą kupować jednostki 1.4, 1.9 TDI o mocy 70-80 i 105 KM. Pierwszą polecamy do przebiegu 200 tysięcy kilometrów. Później mogą pojawić się problemy z nadmiernym luzem na wale korbowym. Największy w gamie diesel uchodzi za pancerny i z powodzeniem napędza również większe modele koncernu. Wielu użytkowników przekroczyło granicę 500 tysięcy km. 1.2 TDI jest najtańszą Fabią w specyfikacji wysokoprężnej i jednocześnie najbardziej kłopotliwą. Nie przekonuje ani trwałością, ani osiągami. Zadowala jedynie dość niskim zapotrzebowaniem na paliwo.
Każdy z polecanych ropniaków wykorzystuje trwałe lecz hałaśliwe pompowtryskiwacze i turbosprężarkę (jej regeneracja to koszt około 900 złotych, pompowtryskiwaczy 500 za sztukę). Seryjna, pięciostopniowa manualna przekładnia działa sprawnie, bez irytującego haczenia. Układ jezdny oparty o kolumnach McPhersona z przodu i belce skrętnej z tyłu dobrze znosi kontakt z polskimi drogami. Ewentualna reanimacja zawieszenia pochłonie nie więcej niż 1000 złotych.
W egzemplarzach z pierwszych lat produkcji szwankuje mechanizm zamykania drzwi, pękają uchwyty tylnej półki, nietrwałe okazują się uszczelki zwiększające hałas w kabinie. Niezbyt trwałe jest też przednie zawieszenie. Szybko wybijają się silentblocki wahaczy i gumy stabilizatora. Użytkownicy zgłaszają także problemy z łożyskami oporowymi w kolumnach MacPhersona. Części są niedrogie, więc i koszt naprawy nie uszczupli przesadnie domowego budżetu.
Największy rywal Skody Fabii II - Opel Corsa D, cieszy się równie dużym powodzeniem na rynku wtórnym. Czwarte wcielenie niemieckiego przedstawiciela segmentu B produkowano od 2006 do 2014 roku na wspólnej płycie podłogowej z Fiatem Grande Punto. W 2010 przeprowadzono spory lifting. W przeciwieństwie do poprzedników, Corsa nie boryka się z korozją nadwozia. Do wyboru mamy trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka. Każda z wersji przyciąga wzrok nietuzinkową prezencją.
Podobnie jak w przypadku Fabii, wnętrze oferuje wzorową ergonomię, nieco mniej przestrzeni dla podróżnych w drugim rzędzie i skromny bagażnik – 285 litrów. Corsa D występowała jednak w ogromnej ilości kolorystycznych kombinacji przedziału pasażerskiego – wzorów tapicerek i plastikowych paneli. Bogato wyposażone odmiany zapewniają między innymi „pełną elektrykę”, niezbyt precyzyjną, kolorową nawigację, automatyczną klimatyzację i przyzwoite nagłośnienie.
Mechanicy zgodnie polecają wszystkie benzynowe silniki dostępne w Corsie D. Za 15 tysięcy złotych dostaniemy dopracowane, wolnossące motory 1.0, 1.2 i 1.4 dysponujące mocą 60-65, 69-86 i 90 KM. Wielopunktowy wtrysk paliwa umożliwia montaż instalacji gazowej, redukującej koszty użytkowania niemal o połowę. Podstawowy jest najtańszy, ale też niezbyt żwawy (około 18 sekund do setki) i miewa problemy z rozciągającym się łańcuchem rozrządu. 1.2 i 1.4 fabrycznie występowały z LPG.
W przypadku benzynowych jednostek Opla z rodziny Ecotec, musimy jedynie przestrzegać zalecanych przez specjalistów interwałów wymian rozrządu co 60-80 tysięcy kilometrów, kosztem 500 złotych.
Paleta silników diesla wypełniona jest przez czterocylindrowe jednostki 1.3 CDTI autorstwa Fiata i 1.7 CDTI Isuzu. Włoska konstrukcja, produkowana w bielskiej fabryce dysponuje mocą 75-95 KM. W zależności od roku produkcji i rynku przeznaczenia, wyposażona może być w kłopotliwy podczas miejskiej eksploatacji filtr cząstek stałych. Serwisowe czyszczenie filtra wiąże się z wydatkiem 600 złotych. Regeneracja turbosprężarki i wtryskiwaczy pochłonie odpowiednio 900 i 600 złotych za sztukę. Bezpośredni wtrysk common-rail przekłada się na wyższą niż u konkurenta kulturę pracy. Poza miastem Corsa z włoskim dieslem zaskakuje niskim zużyciem oleju napędowego, oscylującym wokół 4 litrów na setkę. 1.7 CDTI nie zbiera tak pochlebnych opinii. Po modernizacji generuje 125-131 KM z pomocą wtrysku commo- rail i turbosprężarki ze zmienną geometrią łopat. Polecamy go jedynie do przebiegu 160-200 tysięcy kilometrów. Później mogą pojawić się kosztowne awarie.
Użytkownicy dość często sygnalizują świecącą się kontrolkę ABS-u. Niskiej jakości okazują się oryginalne tarcze i klocki hamulcowe. Niektóre zamienniki wypadają o niebo lepiej. Uważać należy na zautomatyzowaną skrzynię Easytronic. Wolno zmienia biegi, a jej trwałość pozostawia wiele do życzenia. Dość wysokie są też koszty serwisowania. Zdarzają się również kłopoty z wkładami lusterek (odklejają się), a w samochodach z początku produkcji woda wlewa się do skrzynki z bezpiecznikami.
Skoda Fabia II i Opel Corsa D to udane auta stworzone do typowo miejskiej eksploatacji. Prosta budowa zapewnia niskie koszty użytkowania, zaś ogromna popularność w czasach produkcji daje obecnie duże szanse na znalezienie pojazdu od pierwszego właściciela w nienagannej kondycji. Założony budżet pozwoli na kupno samochodu z pierwszych lat produkcji sprzed liftingu obu modeli. Polecamy wolnossące silniki benzynowe z uwagi na dostępność zamienników i stosunkowo wysoką trwałość.