Rząd zrobi to, za co krytykował swoich poprzedników. Szlabany na autostradzie A1 uniosą się w wakacje

Zaokrąglenie stawek z 29,90 do 30 zł i podnoszenie szlabanów na autostradzie A1 nawet na 45 minut - tak będzie w te wakacje. Ma to upłynnić ruch. GDDKiA zapowiedziała, że podobnych działań możemy spodziewać się na A2 i A4.

Wchodzimy w okres wzmożonego ruchu na A1, A2 i A4. Zwłaszcza w weekendy może dochodzić do paraliżu. W czasie Bożego Ciała kierowcy jadący nad morze musieli uzbroić się w cierpliwość. Stali przed bramkami nawet godzinę. To jednak znany scenariusz, bowiem w poprzednich latach dochodziło do jeszcze większych zatorów. Gdy w Trójmieście organizowano koncert lub duże wydarzenie sportowe, w skrajnych sytuacjach, samochody ustawiały się w 2-godzinnych kolejkach. Wówczas szybciej można było dostać się w nad morze jadąc drogą krajową numer 1.

Pierwsza decyzja o otwarciu bramek zapadła w 2014 r. Podjął ją ówczesny premier Donald Tusk. Szlabany podnoszono w sierpniowe weekendy. W 2015 w ślad za obecnym szefem Rady Europejskiej poszła Ewa Kopacz. Skarb Państwa stracił na tych działaniach około 70 milionów złotych. Gabinet Beaty Szydło zapowiadał początkowo, że zmienia taktykę, ale ostatecznie do otwierania bramek w 2016 r. również doszło. W lipcu i sierpniu zrobiono to 15 razy, a średni czas uniesionych szlabanów wynosił 30 minut. GDDKiA zarządza odcinkami A2 i A4, gdzie w momencie utworzenia się gigantycznych korków, drogowa instytucja wydawała decyzję o otworzeniu bramek. Wówczas, koszt akcji sięgnął 15 milionów złotych.

Powtórka z rozrywki

Zarządcą odcinka między Toruniem a Trójmiastem jest GTC – prywatny koncesjonariusz pobierający od Skarbu Państwa opłatę za dostępność. Za wysokość stawek odpowiada jednak Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, które już zdecydowało - w razie zakorkowania autostrady, pobór opłat zostanie zawieszony, ale tylko w weekendy. Taka sytuacja nastąpi, gdy średni czas oczekiwania w punktach poboru w Rusocinie lub w Nowej Wsi przekroczy 45 minut. Wówczas kasy fiskalne zostaną wyłączone na pół godziny, a w ekstremalnych przypadkach nawet na 45 minut. Upłynnić ruch ma również tymczasowe zaokrąglenie stawki do 30 zł (29,90 zł standardowo).

GDDKiA w gotowości

Jak przyznał w rozmowie z Moto.pl rzecznik prasowy GDDKiA Jan Krynicki: Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jest gotowa do ułatwienia życia kierowcom na odcinku A2 między Koninem a Strykowem oraz na A4 między Wrocławiem a Gliwicami. Wywiązujemy się z upłynniania zatorów na autostradach (podnoszenia bramek - red.) rutynowo już od 2015 roku, czyli po karambolu na A4. Wówczas Ministerstwo Infrastruktury przeforsowało nowe rozporządzenie. Od lipca 2015 GDDKiA może odstępować od poboru opłat w przypadkach zagrażających bezpieczeństwu. Jeśli w tym roku wystąpią gigantyczne korki, dyrekcja wyda decyzję o podniesieniu szlabanów. Tak będzie też w te wakacje.

Oczekiwanie na nowego operatora

W listopadzie 2018 kończy się umowa firmy Kapsch. To dotychczasowy operator systemu viaToll, który ubiega się również o kontrakt na lata 2018-2024. Obok niego do przetargu przystąpiło 8 innych przedsiębiorstw. GDDKiA powinna podpisać umowę do końca bieżącego roku, ale o to może być trudno. Proces się wydłuża, bo Kapsch zawnioskował w Krajowej Izbie Odwoławczej o wykluczenie siedmiu konkurentów. Komisja uznała część argumentów i zainteresowane firmy muszą złożyć dodatkowe dokumenty.

Dialog z konsorcjami trwa, ale jeśli procedura wyłonienia zwycięzcy niebezpiecznie się przedłuży, może się okazać, że pod koniec 2018 viaToll nie będzie miał operatora. Zyskają też kierowcy aut osobowych, bo perspektywa poboru opłat elektronicznych na wszystkich bezpłatnych odcinkach autostrad znów się oddali. Nie znikną natomiast wakacyjne korki przed bramkami. Przy kolejnym kontrakcie mają zostać wprowadzone modyfikacje eliminujące drogowe zatory. Projekt być może obejmie pobór opłat za pomocą telefonu. Tymczasem w wakacje warto uzbroić się w cierpliwość podczas podróży autostradą lub korzystać z nawigacji analizującej natężenie ruchu. Czasem podróż drogami wojewódzkimi i krajowymi może okazać się znacznie szybsza.

Więcej o: