Od grudnia 2010 roku sprzedano na całym świecie nieco ponad 300 tys. egzemplarzy tego modelu. Nie można zatem powiedzieć, że CT 200h odniósł spektakularny sukces w skali globalnej. Jednak producent broni tego wyniku, twierdząc że na rynku europejskim, a także w Chinach i Japonii samochód cieszył się sporą popularnością.
Żeby zauważyć zmiany w wersji po liftingu, trzeba się mocno skupić, albo porównać ze zdjęciami aktualnego modelu. Zmodyfikowano wygląd osłony chłodnicy oraz obudowy lamp przeciwmgłowych. Lampy do jazdy dziennej LED powędrowały w górną część obudowy przedniego reflektora. Na tylnych lampach pojawił się również charakterystyczny motyw z literą "L", a zderzak został przeprojektowany. Klienci mogą wybierać spośród nowych wzorów felg, dostępnych w rozmiarach od 15 do 17 cali.
W kabinie obeszło się bez rewolucji. Dołożono jedynie urządzenie multimedialne z większym ekranem dotykowym o przekątnej 10,3 cala. Oprócz tego pojawiła się nowa paleta kolorów w kabinie oraz nowe kombinacje tapicerki. Producent przewidział w ofercie wersję F Sport, która będzie się wyróżniać stylistycznymi dodatkami oraz wykończeniem wnętrza w specjalnych, limitowanych kolorach.
Pod maską pracuje wszystko pozostaje bez zmian. Pracuje tam silnik benzynowy o pojemności 1,8 litra wspomagany przez jednostkę elektryczną. Całość generuje 134 KM maksymalnej mocy, przekazywanej na asfalt przez skrzynię ECVT. Japoński producent dołożył do wyposażenia rozwiązanie o nazwie Lexus Safety System, które zawiera pakiet rozwiązań, takich jak hamulec pre-kolizyjny, aktywny tempomat, system ostrzegający przed niezamierzoną zmianą pasa oraz automatyczne światła drogowe.
Odświeżony Lexus CT 200h pojawi się w salonach już za kilka miesięcy. Na początek trafi do Europy, Japonii, Chin, a dopiero potem na kolejne rynki. Na pewno nie pojawi sie w Stanach, co zwiastuje powolny koniec tego modelu.