Kilka dni temu na torze Nurburgring przyłapano zamaskowany egzemplarz Chevroleta Camaro. Na pierwszy rzut oka wyglądał jak model ZL1. Mimo kamuflażu można było rozpoznać charakterystyczny grill i powiększone wloty powietrza. Jednak testowany na "Zielonym piekiełku" samochód został wyposażony w dodatkowe spojlery, dokładki do zderzaków oraz tylny spojler. Podejrzenia wzbudził też nietypowy układ wydechowy oraz aerodynamiczne błotniki i jeszcze większe koła.
Jak donoszą zagraniczne źródła, we wnętrzu samochodu pojawiła się kierownica spłaszczona u dołu, sportowe fotele od Recaro oraz nietypowy lewarek skrzyni biegów obszyty zamszem. Środek samochodu wyglądał poza tym na mocno odchudzony. Brakowało systemu audio i multimediów, tylnej kanapy oraz układu klimatyzacji.
Największą zagadką Chevroleta Camaro Z/28 jest silnik. Dotychczas do ekstremalnych wersji wykorzystywano siedmiolitrowy silnik V8 o mocy 505 KM. Prawdopodobnie zostanie on zastąpiony mniejszą, ale wcale nie gorszą jednostką biturbo V6 o pojemności 3,6 litra. Nie znamy jeszcze oficjalnych osiągów tego silnika, ale z pewnością zostaną one ujawnione na przestrzeni kilku następnych tygodni.
Na wyposażeniu standardowym ekstremalnego Camaro znajdzie się sportowe zawieszenie, dyferencjał o ograniczonym poślizgu, a także karbonowo-ceramiczny zestaw hamulcowy. Na więcej informacji trzeba będzie cierpliwie poczekać.
ZOBACZ TAKŻE:
Chevrolet Camaro ZL1 | Dziki i nieposkromiony muscle car
INNE LINKI
źródło: Okazje.inf