Zaprezentowany podczas Beijing Auto Show koncepcyjny Volkswagen T-Prime to zapowiedź nowego dużego SUV-a Volkswagena. Bardzo możliwe, że właśnie tak będzie wyglądała nowa generacja Touarega. Styliści VW pozwolili sobie na odrobinę szaleństwa w środku i zaprojektowali zupełnie nową kabinę.
Dużego SUV-a zbudowano na platformie MLB. Auto mierzy 5 070 mm długości, 1 999 mm szerokości i 1 707 mm wysokości.
Nikogo chyba nie zdziwi, że w świetle ostatnich problemów Volkswagena z ekologią, sercem T-Prime GTE jest układ hybrydowy. Na pokładzie SUV-a współpracują ze sobą dwa silniki - benzynowy dwulitrowy TSI (R4, 248 KM, 370 Nm) oraz elektryczny motor o mocy 134 KM. Łączna moc układu to 375 KM i niemal 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Skrzynia to 8-biegowy automat, a moc trafia na wszystkie cztery koła.
T-Prime GTE osiąga pierwszą setkę po 6 sekundach i rozpędza się do 223 km/h. Na samych bateriach, w trybie elektrycznej jazdy SUV może pokonać około 50 km.
Spalanie? Kiedy baterie są w pełni naładowane to tylko 2,7 litra na 100 km, jeżeli jedziemy na rozładowanych akumulatorach apetyt układu hybrydowego podskoczy do 8,1 litra na 100 km.
Mimo że VW T-Prime GTE jest konceptem, to wcale nie prezentuje się futurystycznie. SUV wygląda wręcz na pojazd gotowy do wdrożenia do produkcji - właśnie dlatego wielu uważa, że to już ostatnia prosta przed prezentacją nowej generacji Touarega.
Wodzę fantazji projektanci Volkswagena mogli popuścić przy projekcie wnętrza. Jest bardzo nowoczesne, jasne i minimalistyczne. Najciekawszym elementem nowej kabiny są wszechobecne powierzchnie dotykowe. Tak według ekipy z Wolfsburga wygląda przyszłość motoryzacji, klasyczne przyciski zostaną zastąpione przez dotykowe panele. Ze środka wyrzucono także klasyczną wajchę skrzyni biegów. Ona również została zastąpiona nowoczesną powierzchnią, reagującą na dotyk.
ZOBACZ TAKŻE:
Volkswagen Tiguan | Ceny w Polsce | Może być hit
INNE LINKI