Gunther Holtorf był wystarczająco majętny, by porzucić pracę managera w Lufthansie i zrealizować swoje marzenia. Wraz z ówczesną trzecią żoną wyruszył w 1988 roku roku w podróż dookoła świata swoim nowym Mercedesem 300GD nazwanym "Otto".
Zobacz oferty używanych Gelend
Najpierw ruszył na południe w kierunku Czarnego Lądu. Po dwóch latach rozszedł się z żoną i poprzez ogłoszenie w Die Zeit poznał Christine, swoją nową towarzyszkę życia i podróży. Po Afryce przyszła pora na Argentynę, gdzie w 1998 roku, po 10 latach w podróży, licznik terenowego Mercedesa pokazał 200 000 km. Po dotarciu do Alaski przyszła pora na Australię, a następnie Azję. W 2010 roku Chrisine zmarła, lecz Gunther zgodnie ze złożoną obietnicą kontynuował swoją podróż. Finisz nastąpił dopiero po 26 latach, gdy Holtorf i jego Mercedes dotarli do Bramy Brandenburskiej w Berlinie.
26 lat dookoła świata to nie lada wyzwanie dla samochodu. Drogi, bezdroża, zmienne warunki klimatyczne potrafią się dać we znaki nawet takim twardzielom, jak "gelenda". Zwłaszcza, że podróż nie polegała jedynie na przejechaniu wzdłuż każdego kontynentu, a na dokładnym zwiedzaniu każdego napotykanego kraju. W sumie na liczniku pojawiło się 890 000 km przebiegu bez remontu silnika. Niestety nie obyło się bez poważniejszych przygód. Największa to dachowanie na Madagaskarze wymagające nowego nadwozia. Samochód będzie można oglądać w muzeum Mercedesa w Stuttgarcie.
ZOBACZ TAKŻE: