Poradnik | Wypadek na autostradzie - co robić?

Zbliżają się wakacje, a wraz z nimi wzmożony ruch na autostradach i drogach ekspresowych. Pośpiech, brawura, czy chwila nieuwagi mogą doprowadzić do wypadku. Jak się zachować w takiej sytuacji?

Przyczyny wypadków na autostradach

Polski system autostrad i dróg szybkiego ruchu jest wciąż w budowie. Jedyna autostrada prowadząca nad Bałtyk (A1) jest już połączona z A2, ale wciąż na sporym odcinku brak tam odpowiedniej infrastruktury w postaci parkingów i stacji benzynowych. To może spowodować sporo zamieszania. Niestety wielu kierowców nie przygotowuje się odpowiednio do podróży, co później skutkuje samochodami zatrzymującymi się na poboczach, co na autostradach i drogach ekspresowych jest surowo zabronione (przyznaje się do tego niemal co czwarty kierowca), a w dodatku bardzo niebezpieczne.

Nadmierny ruch na drogach szybkiego ruchu powoduje korki, a te przy braku odpowiedniej infrastruktury w postaci tablic informujących o aktualnej sytuacji drogowej mogą doprowadzić do groźnych wypadków i karamboli.

Kolejne przyczyny wypadków to brawura, nadmierna prędkość, czy zwyczajna głupota (np. zawracanie na autostradzie). Co robić, jeśli już dojdzie do wypadku?

Niegroźna kolizja

Jeśli dojdzie do kolizji, czyli drobnej stłuczki (np. z pojazdem włączającym się do ruchu), w której nikt nie został poszkodowany, schemat postępowania jest następujący:

- zatrzymujemy się na pasie awaryjnym,

- włączamy światła awaryjne, wyłączamy silnik

- ustawiamy trójkąt ostrzegawczy w odległości 100-150 m za pojazdem (150-250 kroków),

- wzywamy pomoc dzwoniąc pod jeden z numerów alarmowych: 112 (europejski numer alarmowy ), 999 (pogotowie ratunkowe), 997 (policja), 998 (straż pożarna). Możemy skorzystać z telefonów alarmowych (budka w kolorze pomarańczowym z napisem SOS) ustawionych na autostradzie co 2 km.

Poważny wypadek

Wypadek wymaga od świadka zdarzenia zdecydowanego i szybkiego działania. Już pierwsze minuty mogą zdecydować o szansach przeżycia lub wyzdrowienia osób rannych. W niedotlenionym mózgu osoby nieprzytomnej już po 4 minutach dochodzi do nieodwracalnych zmian.

Przede wszystkim działamy zgodnie z zasadą "zatrzymaj się - pomyśl - działaj". Zaczynamy od oceny sytuacji i zabezpieczenia miejsca wypadku.

- Ustawiamy samochód na poboczu w bezpiecznej odległości (może przecież dojść do pożaru, najechania auta, wybuchu itd.), włączamy światła awaryjne w swoim aucie i wyjmujemy kluczyki ze stacyjki,

- stawiamy trójkąt awaryjny (na autostradzie i drodze ekspresowej 100-150 m), w tym czasie możemy wezwać pomoc dzwoniąc z własnego telefonu komórkowego na nr 112,

- wyłączamy silnik i wyjmujemy kluczyk ze stacyjek samochodów biorących udział w wypadku. Kluczyki zostawiamy pod przednią szybą.

- oceniamy stan poszkodowanych - czy są przytomni, ranni, czy są wśród nich dzieci - i pojazdów - czy nie grożą zapaleniem się, czy stoją stabilnie. Te informacje będą przydatne podczas wzywania pomocy. W razie wypadku, biorących w nim udział pojazdów nie wolno usuwać z drogi do przyjazdu policji,

- wzywamy pomoc (jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy) dzwoniąc pod jeden z numerów alarmowych,

- udzielamy pomocy poszkodowanym w miarę naszych umiejętności ratowniczych, priorytetem jest zatamowane krwotoków oraz przywrócenie oddychania i krążenia

Zobacz jak udzielić pomocy:

Zobacz wideo
Zobacz wideo

Ważne:

Poruszając się pieszo po drodze szybkiego ruchu zawsze powinniśmy ze względów bezpieczeństwa założyć kamizelkę odblaskową , a wszyscy pasażerowie powinni opuścić pojazd, stanąć za barierą bezpieczeństwa i tam oczekiwać na przyjazd pomocy drogowej. Holowanie na drogach ekspresowych i autostradach jest zabronione.

Nie liczmy na to, że inni nas wyręczą. Widząc wypadek zadzwońmy po pomoc. Lepiej zgłosić go kilka razy, niż ani razu!

Nie wahajmy się spróbować udzielić pomocy nawet, jak nie wiemy w jaki sposób to zrobić. Czasem wystarczy pomoc w wydostaniu się z pojazdu, czasem jest potrzebna akcja przywrócenia krążenia. Zobacz, co powinna zawierać apteczka , by umożliwić udzielenie pomocy:

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA