Ci, którym do szczęścia wystarczy cabrio z 564-konnym silnikiem rozpędzające się do setki w czasie 4,2 sekundy, mogą śmiało kupować SL-a 63 AMG. Miłośnicy Mercedesa szukający nieco mocniejszych wrażeń, muszą jeszcze trochę poczekać. Na początku kwietnia w Nowym Jorku zadebiutuje SL 65 AMG.
Topowa odmiana niemieckiego roadstera napędzana jest zmodyfikowaną 6-litrową V12-ką, znaną z poprzedniej generacji modelu. Dzięki m.in. zmienionemu dolotowi, turbosprężarkom, i nowemu układowi wydechowemu inżynierom udało się wycisnąć z silnika 630 KM (4800-5400 obr/min). Podobnie jak w przypadku poprzednika, maksymalny moment obrotowy został elektronicznie ograniczony i wynosi okrągłe 1000 Nm (2300-4300 obr/min).
Zupełną nowościa jest natomiast skrzynia biegów. Zamiast automatu o pięciu przełożeniach, auto zostało wyposażone w siedmiobiegową przekładnię AMG Speedshift Plus 7G-Tronic, pozwalającą kierowcy wybrać jeden z czterech trybów pracy (Efficiency, Sport, Sport Plus i Manual). Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 4 sekundach, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się dopiero przy elektronicznie ograniczonych 250 km/h.
Jak przystało na przedstawiciela nowej rodziny SL, 65 AMG jest wyraźnie lżejszy od swojego poprzednika - waży 1950 kg, czyli mniej o 170 kg. Mniejszy jest również jego apetyt na paliwo. Przedstawiciele Mercedesa zapewniają, że jego średnie zużycie wynosi teraz 11,6 l/100 km, o około 17% mniej niż do tej pory.
Lista standardowego wyposażenia obejmuje m.in. system Parktronic, kabinę wykończoną elementami z włókna węglowego, system wycierania szyby Magic Vision Control, szklany dach z opcją przyciemniania Magic Sky Roof, system Airscarf oraz układ nagłośnienia Bang&Olufsen.
W europejskich salonach auto zadebiutuje we wrześniu. Na rodzimym rynku ceny będą startować od 236 tys. euro.
Bartosz Sińczuk
ZOBACZ TAKŻE:
Nowy Mercedes SL "na żywo" | Wideo