Brabus wziął na warsztat Mercedesa CL 600, którego postanowił zamienić na najmocniejsze i najszybsze luksusowe coupe na świecie. Jak planował, tak zrobił, a owoc swych prac zaprezentował na Salonie Samochodowym w Dubaju. Na świecie nie ma bardziej odpowiedniego miejsca na prezentację tego luksusowego bolidu.
Z zewnątrz samochód nie wygląda standardowo, ale trzeba przyznać, że, jak na możliwości Brabusa, design nie jest krzykliwy. Nic nie zapowiada tego, co drzemie pod maską. No może prócz klapy bagażnika, na której umieszczono trzy magiczne cyfry - 8, 0 i 0.
Najważniejsze jest jednak to, co widać dopiero po otwarciu maski. Niemcy powiększyli standardowo montowane w CL 600 5.5-litrowe V12 do 6.3 litrów pojemności i przebudowali system doładowania, który zyskał m.in. dwie nowe turbosprężarki. Wszystkie modyfikacje podniosły moc do 800 KM, a maksymalny moment obrotowy do niewiarygodnych 1420 Nm. Elektryczna blokada ogranicza go do 1100 Nm, dzięki czemu ruszanie spod świateł nie będzie się kończyło pozostawieniem opon na asfalcie. Nowe dzieło Brabusa przyspiesza do setki w 3,9 sekundy i osiąga maksymalnie 350 km/h (ograniczone elektronicznie).
Te wyśrubowane wartości są przenoszone na tylne koła za pośrednictwem 5-biegowego automatu. Obniżone o 25 mm zawieszenie, ogromne koła wypełnione 21-calowymi felgami i multum systemów wspomagających kierowcę zapewniają odpowiednie trzymanie się drogi. Oczywiście elektroniczne wspomagacze można wyłączyć, ale to znacznie skróci żywot tylnych opon o rozmiarze 295/25. Ceny są na razie nieznane, ale choć u zwykłych śmiertelników zapewne spowodują przyspieszenie akcji serca, to na szejkach nie powinny zrobić specjalnego wrażenia.
Piotr Kozłowski
ZOBACZ TAKŻE:
Brabus 800E V12 - cabrio z piekła rodem