Polski kierowca, który w lutym doznał poważnego wypadku w rajdzie, a potem przeszedł szereg operacji, od kilku tygodni realizuje ostatni etap rehabilitacji, jakim jest wzmacnianie mięśni. - Postęp jest wielki, nawet, jeśli wciąż stopniowy - ocenia Ceccarelli. - Nie zapominajmy, że Robert miał uszkodzone nerwy, pozrywane więzadła i mięśnie. Czucie wróciło mu już jednak do koniuszków palców.
- Robert wciąż nosi stabilizator na nodze - dodaje jednak włoski lekarz i tłumaczy: - Kość została uszkodzona w dwóch miejscach, ale proces jej mineralizacji postępuje i zrost będzie stabilny. To bardzo pozytywne, bo w 70 proc. podobnych przypadków jest to nieosiągalne.
Więcej na: sport.pl
ZOBACZ TAKŻE:
Więcej informacji sportowych - Sport.pl