Thriller w Las Vegas

Tadeusz Błażusiak, zawodnik fabrycznego teamu KTM, wygrał pierwszą eliminację mistrzostw Ameryki Północnej w endurocrossie - AMA/GEICO ENDUROCROSS CHAMPIONSHIP. To najważniejsze zawody tego typu za oceanem. Rywalizacja była niesamowicie emocjonująca do ostatnich metrów

W hali w Las Vegas, gdzie Błażusiak triumfował dwa lata temu w swym pierwszym starcie w USA, zasiadł jak zwykle komplet 30 tys. widzów. Na liście startowej znalazły się najważniejsze nazwiska tego typu rajdów motocyklowych - Ricky Dietrich (zwycięzca cyklu z zeszłego roku), Damon Huffman, Mike Brown czy Antoine Meo.

Błażusiak, tegoroczny zwycięzca słynnego rajdu ekstremalnego Erzberg Rodeo w Austrii, zaczął od mocnego uderzenia: wykręcił najlepszy czas w trakcie kwalifikacji, a następnie wygrał bieg eliminacyjny, pewnie awansując do ścisłego finału. Poziom był tak wysoki, iż w gronie najlepszych nie znalazł się Antoine Meo!

W finale Błażusiak zaskoczył obserwatorów. Choć jest specjalistą nie od szybkiej jazdy, ale od pokonywania ekstremalnych przeszkód, jak pierwszy wystartował z bramki, pokonując nawet zawodników specjalizujących się w motocrossie. Przez połowę dystansu, do 4. okrążenia, wszystko szło po myśli nowotarżanina, który pewnie prowadził. Niespodziewanie Błażusiak potknął się na jednej z przeszkód - podczas wybijania się do skoku przez basen z wodą poślizgnęło się tyle koło i doszło do awarii tylnego teleskopu w jego KTM -ie. W efekcie Tadeusz wpadł do wody, tracąc prowadzenie na rzecz Dietricha. Do ostatnich metrów obaj zawodnicy mocno się ze sobą ścigali, jechali bark w bark, prowadzenie zmieniało się 5-6 razy. Walka była tak ostra, iż Dietrich na jednym z zakrętów złamał dźwignię zmiany biegów w motocyklu Polaka, uniemożliwiając mu zmianę przełożeń. Na metę zawodnicy wpadli równocześnie. Dopiero po sprawdzeniu na komputerze okazało się, że Błażusiak był lepszy o kilka centymetrów!

W tym roku poziom skoczył niesamowicie w górę - komentował Tadeusz Błażusiak. - Musiałem się sporo napracować, by pokonać rywali. Nie dziwię się temu, w Ameryce zawsze startowali sami najlepsi. Trasa była bardzo szybka, preferowała umiejętności motocrossowe, co nie jest moją domeną. Po wyścigu podchodzili do mnie kibice i mówili, że takich zawodów od dawna nie oglądali. Obserwujący walkę z boksu mój brat Wojciech mało nie dostał zawału serca od nadmiaru emocji.

Good News PR

Historyczny Triumf Błażusiaka - ZOBACZ TUTAJ

ZOBACZ TAKŻE:

BMW F800R

Więcej o: