Budowa obwodnicy Warszawy to niekończąca się historia wpadek, konfliktów, protestów, rozpraw sądowych i przekładania terminów realizacji. Budowa drogi, która ruszyła blisko 20 lat temu, nadal się nie zakończyła, a dopięcie pełnego ringu ciągle się oddala. Tym bardziej że na fragmencie drogi przebiegającym w okolicach Wesołej i Sulejówka pojawił się kolejny problem.
O sprawie poinformował serwis warszawa.naszemiasto.pl, który dostał list od wzburzonych mieszkańców miejscowości Wesoła. Okazało się, że w studium Warszawy znalazł się błędny wariant przebiegu wschodniej obwodnicy. Jest to tzw. wariant czerwony, znacznie bardziej uciążliwy dla mieszkańców dzielnicy. Jak twierdzą przedstawiciele Stowarzyszenia Mieszkańcy Wesołej, tak poprowadzona trasa szybkiego ruchu przedzieliłaby dzielnicę na pół. Ponadto, jak tłumaczą, wariant ten zakłada wysiedlenie aż 80 osób i wyburzenie ok. 20 domów oraz wycięcie o 10 hektarów lasu więcej niż w wariancie zielonym.
Taki zapis w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dziwi, tym bardziej że GDDKiA od lat zakłada budowę tego odcinka w tzw. wariancie zielonym, w którym trasa jest prowadzona przez tereny należące głównie do skarbu państwa, a zatem nie ma konieczności wyburzania i wywłaszczania mieszkańców, a droga nie jest uciążliwa dla Wesołej i Sulejówka.
Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć, tym bardziej że, po pierwsze, studium Warszawy z wariantem czerwonym trasy już dawno temu zostało negatywnie zaopiniowane przez GDDKiA, a po drugie, miasto od dawna inwestuje w rozbudowę infrastruktury na terenach, które według wybranego wariantu miałyby zostać wyburzone i przeznaczone pod budowę drogi S17. Jak powiedzieli serwisowi warszawa.naszemiasto.pl mieszkańcy Wesołej, wykonane i planowane podłączenia kanalizacji, wody i zbrojenie wspomnianej okolicy ma kosztować ok. 5 milionów złotych.
Co prawda urzędnicy tłumaczyli się w pierwszej fazie, że wariant czerwony zakładał zbudowanie tunelu pod domami, jednak w tym przypadku niewiele by to zmieniło. W roku 2009, kiedy opracowano studium, zakładano, że tunel miał być zbudowany metodą... odkrywkową.
Do domknięcia drogi ekspresowej S17 Drewnica-Ząbki-Warszawa Wschód aktualnie brakuje zaledwie 14 km. Chodzi o ostatni odcinek długo wyczekiwanej tzw. Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW), którą planowano już pod koniec lat 80. Niestety, nawet w najbardziej optymistycznych scenariuszach poczekamy na nią jeszcze wiele lat. Według eksperta rynekinfrastruktury.pl budowa może potrwać nawet do 2038 r.
Warto przypomnieć, że planowany odcinek S17 to także długa historia postępowań sądowych. Sprawą zajmował się nie tylko Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA), ale także Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). Podnoszono m.in. zarzuty nieczytelnego podpisu Grażyny Gęsickiej (kierowała Ministerstwem Rozwoju Regionalnego), który miał większe znaczenie niż stosowna pieczątka. Doszukiwano się także różnych błędów proceduralnych (m.in. sporu dot. rozpatrywania wniosku przez białostocki oddział dyrekcji ochrony środowiska), byle tylko storpedować plany budowy drogi.
Temat obwodnicy znów stał się "popularny" za sprawą sędziów. Poznaliśmy bowiem wyrok NSA z 7 marca 2023 r.w sprawie orzeczeń WSA dotyczących decyzji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Według serwisu rynekinfrastruktury.pl oznacza to cofnięcie całego procesu inwestycyjnego do 2015 r.