Nowy flagowiec Astona Martina ma 835 KM. Vanquishowi do twarzy w czerwieni

Brytyjski producent luksusowych sportowych samochodów zaprezentował nowy model z samego szczytu oferty. Aston Martin Vanquish to powrót do słynnej nazwy i pokaz technicznych możliwości.

Supersamochody dzielą się na różne podkategorie. Te z silnikami umieszczonymi centralnie mają zapewnić możliwie najlepsze prowadzenie, a takie, które mają silniki z przodu, próbują połączyć osiągi z wygodą pozwalającą na podróżowanie. Nazywamy je GT od słów: gran turismo. Aston Martin Vanquish chciałby zostać królem tej kategorii.

Zobacz wideo Aston Martin z pierwszym SUV-em. Wyjątkowe auto i wyjątkowy gość programu

Nowy Aston Martin Vanquish jest luksusowy, ale rozpędza się do 345 km/h

W swoim nowym topowym modelu brytyjski producent chce połączyć sportowe emocje z wyjątkowym luksusem i tradycję z nowoczesnością. Wisienką na torcie jest słynna nazwa modelu, której historia zaczęła się od koncepcyjnego Astona Martina Project Vanquish z 1999 roku. Dane techniczne nowego Vanquisha są niemal dwukrotnie lepsze od protoplasty. Parametry silnika V12 – 835 KM i 1000 Nm - plasują go na samym szczycie kategorii GT. Dzięki nim przyspiesza do setki w 3,3 s i rozpędza się do 345 km/h, co sprawia, że jest najszybszym seryjnie produkowanym modelem w 111-letniej historii tej marki.

Nadwozie zaprojektowane pod kuratelą szefa designu Marka Reichmana prezentuje się imponująco, zwłaszcza w czerwieni, mimo że to nie jest tradycyjny kolor aut tej marki. W porównaniu z innymi samochodami opartymi na tej samej platformie (modelami: DB12 i Vantage) Vanquish jest dłuższy o 80 mm. Jego aluminiowa klejona struktura nadwozia wypełniona panelami z włókna węglowego, została dodatkowo usztywniona, a doskonałe prowadzenie dba niezwykle zaawansowana elektronika. Napęd jest przenoszony w tradycyjny sposób: na tylne koła za pośrednictwem automatycznej 8-stopniowej skrzyni ZF, ale w tym modelu jest mnóstwo technicznych nowinek.

Aston Martin Vanquish
Aston Martin Vanquish fot. Aston Martin / PHILIPPRUPPRECHT

W brytyjskim gran turismo klasyczna koncepcja została wsparta zaawansowaną elektroniką

Wystarczy wymienić elektronicznie sterowany tylny dyferencjał (e-diff) i adaptacyjne amortyzatory Bilstein DTX, opony Pirelli P Zero opracowane specjalnie dla tego modelu i osadzone na kutych felgach o średnicy 21 cali oraz nowoczesny układ stabilizacji jazdy (ESP), który współpracuje z tymi podzespołami. To nie koniec atrakcji. Jest jeszcze panoramiczny przeszklony dach z elektrochromatycznego szkła, które może przepuszczać zaledwie 6 proc. światła oraz opracowany przez Astona Martina własny system multimedialny.  Ekranom dominującym w dwuosobowej kabinie towarzyszy szlachetna skóra. Trochę żal, że nie ma w niej klasycznych zegarów, ale cyfrowy kokpit zapewnia znacznie większą funkcjonalność. Poza tym drobiazgiem wnętrze wygląda całkiem klasycznie.

Nowy elektroniczny układ ESP jest wyposażony w sześcioosiowy akcelerometr (tak jak w sportowych motocyklach) i został zaprogramowany tak, aby wykorzystać moment obrotowy silnika oraz możliwości tylnego mechanizmu różnicowego. Elektroniczny e-diff potrafi się zblokować w zaledwie 135 milisekund i pozwolić na kontrolowane dynamiczne poślizgi oraz niezwykle zwinną jazdę. Umieszczony z przodu silnik V12 ma dwie turbosprężarki oraz funkcję Boost Reserve pozwalającą chwilowo, ale błyskawicznie zwiększyć ciśnienie w układzie dolotowym powyżej nominalnego. Dzięki temu przy pełnym otwarciu przepustnicy nowy Vanquish ma przyspieszać jeszcze bardziej dynamicznie. Równie dobry powinien być układ hamulcowy z ceramicznymi tarczami (z przodu mają 410 mm średnicy), które współpracują z układem ESP nowej generacji pozwalającym na znacznie lepszą kontrolę zachowania auta w trakcie hamowania do szczytów zakrętów, tzw. trail braking.

Aston Martin Vanquish
Aston Martin Vanquish fot. Aston Martin

Ile trzeba zapłacić za Astona Martina Vanquisha? Jeden dżentelmen dostanie go za darmo

Na niektóre modele Astona Martina z ostatnich lat można było narzekać, że mimo imponujących osiągów nie do końca pasują do charakteru klasycznej brytyjskiej marki. W przypadku nowego Vanquisha trudno mieć o to pretensje. Prezentuje się jak idealne luksusowe gran turismo. Niestety tylko nieliczni przekonają się, czy tak jest w istocie, bo firma z Gaydon ogranicza produkcję swojego nowego flagowca do zaledwie 1000 sztuk rocznie. Pierwsze egzemplarze nowego Astona Martina Vanquisha trafią do klientów w czwartym kwartale 2024 r. Założę się, że jeden z nich jest zarezerwowany dla agenta 007. A ile kosztuje najnowszy Aston Martin? Dżentelmeni nie pytają o takie rzeczy. W artykule wykorzystaliśmy zdjęcia producenta.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.