Samochód wybuchł w chińskim korku. Właściciel zapomniał, że z gazem trzeba uważać [WIDEO]

Nagranie z chińskiej ulicy jest szokujące. Samochód toczący się powoli w korku najpierw staje w płomieniach. Po chwili wybucha jak bomba, obsypując okolicę odłamkami. Nieoficjalnie to wina instalacji gazowej wykonanej własnoręcznie przez właściciela.

Na szczęście kierowca jest cały. Tylko dzięki temu, że wysiadł z auta tuż przed wybuchem. Inaczej wypadek skończyłby się dla niego tragicznie. Zdarzenie zostało uwiecznione przez kilka kamer: zamontowaną w samochodzie, który jechał za pechowym autem oraz przez przechodniów za pomocą telefonów komórkowych.

Zobacz wideo W Studiu Biznes rozmowa z kierowcą rajdowym Miko Marczykiem na temat zmian przepisów na przejściach dla pieszych

Dzięki temu możemy dokładnie zobaczyć, co się wydarzyło na chińskiej ulicy. Samochód z filmu to dostępna na tamtejszym rynku Toyota Camry Classical, ale marka i model nie ma znaczenia. Żadna z jej wersji nie była fabrycznie wyposażona w instalację gazową, więc wina nie leży po stronie producenta.

Toyota Camry Classical to model opracowany specjalnie na chiński rynek na bazie starszego modelu Camry (XV40) wytwarzanego w latach 2006-2011. Camry Classical była produkowana w latach 2011-2013 przez chińsko-japońską spółkę joint venture GAC-Toyota.

Pod jej maską można znaleźć silniki benzynowej o poj. 2 l lub 2,4 l. Ze względu na wygodę (możliwość zamówienia wersji z automatyczną skrzynią biegów) oraz niezawodność ten model był bardzo popularny wśród taksówkarzy i firm zajmujących się przewozem osób. Dlatego jest bardzo prawdopodobne, że miał założoną niefabryczną instalację gazową.

Internauci twierdzą, że wybuchł właśnie gaz ziemny (CNG), którego Chińczycy często używają do obniżenia kosztów eksploatacji swoich aut. Wygląda na to, że kierowca Camry chciał również oszczędzić na jej montażu albo przeglądach technicznych.

 

Wybuch w chińskiej dzielnicy. Instalacja gazowa albo butla w bagażniku

Na portalu Reddit popularna jest również druga teoria. Zgodnie z nią kierowca po prostu przewoził w bagażniku nieszczelny zbiornik z CNG. Obie wersje brzmią równie prawdopodobnie. Na jednym z ujęć widać jak pali się gaz wydostający z wnętrza zbiornika pod ciśnieniem. Chwilę później nastąpił wybuch i z samochodu pozostały zgliszcza.

Cała okolica została zasypana jego odłamkami, ale nie wiadomo, czy ktokolwiek ucierpiał w rezultacie eksplozji. Mimo to niektórzy przechodnie wydają się niewzruszeni. To dziwne, bo sytuacja z filmu wygląda przerażająco. Powinien stanowić przestrogę dla wszystkich używających instalacji gazowych. Ich montaż oraz serwis trzeba powierzać profesjonalistom i dbać o regularne przeglądy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.