Chińczycy z firmy Xiaomi mają nowy wynalazek. Stworzyli autonomiczny skuter, który dodatkowo sam utrzymuje się w pionie. Pojazd nie potrzebuje nóżki. Nigdy się nie przewróci. Choć też Xiaomi nie było w tej kwestii pierwsze. Podobny pojazd już w 2023 r. zaprezentował Segway.
Jeżeli dobrze rozumiem, nowy wynalazek Xiaomi oznacza przede wszystkim dwie zalety dla kupującego. Bo sprawia, że:
Ten skuter nie potrafi tak naprawdę tylko jednego. Nigdy nie "położy się" w zakręcie. To jednak naprawdę małe ograniczenie. To przecież nie jest maszyna, która ma brać precyzyjnie każdy łuk. Nikt nie będzie się na niej ścigał. Poza tym w jego przypadku pozostaje jeszcze jedno pytanie. To pojazd elektryczny. Ciekawe, jaki ma zasięg w trybie samodzielnego balansowania.
Absolutnie najlepszy jest test, w którym pusty skuter najeżdża na rampę, wyskakuje w powietrze, ląduje na ziemi i dalej jedzie w pionie i prosto. To niesamowite, nie uważacie? W tym punkcie muszę się zatem podzielić jeszcze jedną refleksją. Nidy nie byłem i raczej nie jestem zwolennikiem chińskiej myśli technicznej. Być może wzięło się to z wszechobecnych żartów z jakości "made in China". W motoryzacji zaczynam jednak patrzeć na kierunek azjatycki coraz łaskawszym okiem. Bo chińscy inżynierowie wymyślają coraz ciekawsze rzeczy.
Samojadący i samopoziomujący się skuter, podskakujące auto elektryczne, SUV zawracający w miejscu. Pewnie powiecie w tym punkcie, że te funkcje przecież nie są nikomu potrzebne. To tzw. zbytek łaski. I to jakby oczywiste. Zbędność tych funkcji jest jednak w nich najfajniejsza. Bo wynalazki tego typu mają sens tylko wtedy, gdy nie są potrzebne i nie mają sensu. Wtedy nabierają największego znaczenia i stają się czymś na kształt zadania na szóstkę pisanego na klasówce. To coś więcej, niż robią wszyscy. Wartość tę doceni każdy gadżeciarz na świecie.
Chińczykom w tym kontekście trzeba przyznać, że w gadżety są bezkonkurencyjni. Europa czy Stany nie mają z nimi szans. U nas taki wynalazek nie przedarłby się przez sito księgowych. U nas największym gadżetem jest bowiem podkładka pod tablet lub gniazdko w tunelu centralnym... A kiedyś potrafiliśmy przecież wyposażyć New Beetle w wazonik na desce rozdzielczej. Szkoda, że już nie potrafimy.