Motocykle adventure to dwukołowe odpowiedniki samochodów SUV. Jedne i drugie oznaczają kompromis, są niezwykle popularne, ale de facto kupowane przez miłośników przygód, którzy później rzadko opuszczają asfalt. Dlatego w praktyce modele adventure zastąpiły motocykle turystyczne. Są od nich pod wieloma względami lepsze, bo kiedy jedziemy nimi, nikt nie patrzy na nas z wyższością. Poza tym oprócz podróżowania da się nimi jeździć w mieście, gdzie sprawdzają się znakomicie. Suzuki V-Strom 800DE jest tego idealnym dowodem. Można nim śmiało zjeżdżać z asfaltu, ale to na twardych drogach czuje się najlepiej, niezależnie od ich jakości.
Więcej testów nowych motocykli znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W jeździe po polnych drogach przeszkadzały mi dwie rzeczy: wysoki środek ciężkości i spora jak na tę kategorię masa własna, która wynosi 230 kg. Jeśli dodać do tego stosunkowo wysoko położoną szeroką kanapę (855 mm) i zawieszenie, które nie przysiada zbyt mocno, początkujący kierowcy mogą mieć problem zwłaszcza w czasie wolnej jazdy po wszechobecnym na Mazowszu piachu. Wtedy mimo zastosowania bardzo uniwersalnych opon Pirelli Scorpion Rally STR, przód zaczyna dość szybko pływać. Trzeba trochę doświadczenia, żeby umieć odpowiednio zareagować, a masa i środek ciężkości nie pomagają.
Przede wszystkim nawiązuje swoim dziobem i off-roadową owiewką do legendarnego modelu DR 800 BIG. Kierownica też jest bardzo szeroka (975 mm), co w połączeniu z wcześniej wymienionymi parametrami i kołem o średnicy 21 cali z przodu, powoduje, że mamy wrażenie jazdy na dużym motocyklu. To zresztą jest prawda, w klasie średniej V-Strom 800DE jest jedną z większych maszyn, dlatego polecałbym osobom o co najmniej średnim wzroście albo przynajmniej jakimś doświadczeniu w jeździe jednośladem. W porównaniu z niskim i lekkim "golasem" jeździ się nim trudniej, dlatego moim zdaniem to nie jest idealny wybór na pierwszy motocykl w życiu.
Za to na asfaltowych drogach nowy V-Strom prowadzi się bardzo pewnie, wręcz fantastycznie, nawet jeśli nawierzchnia jest bardzo dziurawa. Mimo terenowej stylizacji, zarówno w trasie, jak i w mieście jeździ nim się łatwo, ale przede wszystkim stabilnie. Częściowo dlatego, że dzieli najlepsze cechy z pokrewnym naked bikiem Suzuki GSX-8S. Ma znakomitą elektronikę na pokładzie z trybami jazdy, wyłączanym ABS, czytelnym ekranem TFT i łatwym w obsłudze systemem oraz taki sam zespół napędowy ze świetnym dwucylindrowym rzędowym silnikiem o poj. 776 cm i mocy 84 KM.
Chodzi o znacznie wyższą cenę, która wynosi prawie 55 tys. zł (dokładnie 54 900 zł w tańszej wersji bez kufrów). Tylko częściowo ją usprawiedliwia bogate wyposażenie seryjne, w którym jest nie tylko lepsze zawieszenie, koła i więcej owiewek. Z tych powodów maszyny tej kategorii są zawsze droższe od naked bike'ów. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że w motocyklach adventure w momencie konfiguracji wymarzonej wersji zaczyna się "zabawa" z wyborem niezbędnego wyposażenia dodatkowego (wszelkie kufry, osłony, oświetlenie, podgrzewane manetki/kanapa, centralna stopka itd.), które potrafi bardzo podnieść bazową cenę, ale często jest niezbędne.
O innym minusie już wspominałem: to wysoko położony środek ciężkości, który w połączeniu z większą masą może przeszkadzać zwłaszcza początkującym i niższym motocyklistom albo w trakcie jazdy po luźnej nawierzchni. Nie chcę demonizować jego wpływu na prowadzenie, bo V-Stromem jeździ się świetnie, ale nie jest tak odporny na błędy kierowcy jak lekki i niski naked bike. Dlatego jeśli ktoś planuje jeździć przede wszystkim w mieście i okolicach albo planuje zakup pierwszego motocykla, tańszy model taki jak nowe Suzuki GSX-8S będzie rozsądniejszym wyborem. Natomiast jeśli szukasz maksymalnie uniwersalnego jednośladu, bo nie jeszcze nie wiesz, gdzie i jak długo będziesz nim będziesz jeździć, to właśnie go widzisz na zdjęciach. Właśnie za taką wszechstronność trzeba więcej zapłacić. Jest i dobra wiadomość: niezależnie od tego, który z nich wybierzesz, będziesz jeździć bardzo dobrym motocyklem. Oba wypadają znakomicie, nawet na tle mocnej konkurencji. Motocykl udostępniła do testu firma Suzuki Motor Poland Sp. z o.o.