Spokojnie, pojawienie się w serwisie Moto.pl stricte kuchennego sprzętu nie oznacza, że zmieniamy profil i zamiast testów samochodów oraz newsów ze świata motoryzacji zobaczycie teraz u nas przepisy na chrupiącego schabowego czy leniwe jak u babci. Test tzw. Frytkownicy beztłuszczowej jest raczej jednorazową odskocznią od naszej głównej tematyki, ale wbrew pozorom nie tak odległy od motoryzacji jak można by sądzić.
Przyznam, że w przeciwieństwie do moich redakcyjnych kolegów, jak dostaliśmy propozycję przetestowania Air Fryera, wiedziałem co to za urządzenie. Dzięki mojej żonie frytkownica taka pojawiła się w mojej domowej kuchni, zanim jeszcze stała się modna. Co prawda, na początku nieco wyśmiewałem ją, traktując jak kolejny wynalazek w stylu Termomixa, który ma nie tyle fanów, co wyznawców (mam nadzieję, że nikomu się tu nie narażę). Później jednak wielokrotne musiałem przepraszać za moje żarciki, bo błędnie moim zdaniem nazywana, frytkownica uratowała mi życie i zaoszczędziła czas.
Po za tym urządzenie to, od czasu, kiedy w domowym parku pojawił się kampervan, regularnie zabieram na krótkie wyprawy i dłuższe wakacje. Dlaczego? Już wyjaśniam. Z racji tego, że mój prywatny Sprinter przerobiony na kampervana ma dość solidną "elektrownie" na dachu, w słoneczne dni mam wręcz nadprodukcję prądu. Z kolei z racji braku miejsca, na pokładzie jest niewielka butla, która raczej służy do robienia kawy i śniadań. Z drugiej strony wraz z rodziną lubimy podróżować raczej po dzikich miejscach, gdzie nie ma ani sklepów ani tym bardziej restauracji. Air Fryer pozwala w takich warunkach mocno urozmaicić dietę i nie ograniczać się do posiłków z grilla czy ogniska.
Frytkownica beztłuszczowa to nazwa bardzo myląca w tym przypadku, bo tak naprawdę Air Fryer to urządzenie kuchenne, które pozwala na smażenie, pieczenie i grillowanie potraw przy minimalnym użyciu tłuszczu. Działa na zasadzie szybkiego cyrkulowania gorącego powietrza wokół jedzenia, co sprawia, że potrawy stają się chrupiące na zewnątrz i soczyste wewnątrz. I nie jest to tylko marketingowa pusta formułka. Dodatkowo ma jeszcze dwie bardzo ważne zalety w kontekście używania w kamperach, czy przyczepach kempingowych. Po pierwsze, potrawy smażą się znacznie szybciej niż na patelni lub w konwencjonalnym piekarnikach. Po drugie, gotowanie/smażenie jest w zasadzie bezwonne. A to oznacza, że bez obawy można nawet pokusić się o usmażenie w samochodzie ryby.
I równie ważną zaletą jest rozsądna cena. W zależności od mocy, pojemności i bajerów cena nadającej się do kamperów frytkownicy beztłuszczowej waha się od 300 do 600 zł. Oczywiście można kupić także Air Fryer za ponad 1500 zł, ale to nie ma większego sensu, bo konstrukcja wszystkich urządzeń jest bardzo podobna i w zasadzie dość prosta.
Pora na kilka zdań o testowanej frytkownicy hiszpańskiej firmy Cecotec. Do naszego testu trafił model Cecofry Absolute 7600. Urządzenie należy do grupy największych i mocniejszych. Szuflada grzewcza ma pojemność 7,6 litra, a to oznacza, że da się upiec placki, rybę czy porcję kurczaka dla 4-osobowej rodziny na raz. Dla porównania najmniejsze urządzenia mają niespełna 2 litry pojemności.
Obsługa Cecotec jest banalnie prosta. W zasadzie wystarczy przed pierwszym użyciem urządzenie przetrzeć w środku mokrą szmatką z detergentem i wypłukać pod wodą. Na górze mamy spory wyświetlacz z intuicyjnym menu. Można samemu wybierać temperaturę i czas pracy, ale w menu znajdują się programy, które same wybierają czas i temperaturę. Na dotykowym ekranie mamy do wyboru programy do smażenia: frytek, bekonu, kurczaka, owoców morza, filetów, warzyw, ryb, a nawet pieczenia ciast.
Oczywiście proponowane czasy trzeba traktować orientacyjnie. O czym w instrukcji pisze sam producent. Sporo zależy tu od wagi i wielkości pieczonych fragmentów. W testowanym Cecotec moim zdaniem przesadzono z czasem pieczenia ryby - 18 minut w temperaturze 180 st. C to raczej zbyt dużo.
Plusem frytkownicy Cecotec jest to, że urządzenie pokazuje, kiedy jest już nagrzane. Dodatkowo wyłącza się samoczynnie w momencie skończenia. Niektóre konkurencyjne urządzenia potrzebują jeszcze minuty do wychłodzenia się. Kolejny plus Cecotec to ekran - jest czytelny i dobrze reaguje na dotyk.
Mamy też jednak pewne niedociągnięcia. Mam wrażenie, że szuflada testowanego urządzenia mogłaby być nieco lepiej spasowana z obudową, choć same urządzenia sprawia dobre wrażenie i jest ładnie zaprojektowane. Kolejną wpadką jest też "książka" z przepisami. Producent miał dobry pomysł i zamieścił na obudowie QR kod, który prowadzi do strony z przepisami... niestety, receptury są tam wyłącznie w języku hiszpańskim.
Na koniec cena. Model Cecofry Absolute 7600 można już kupić za niespełna 450 zł co jest atrakcyjną ceną, jak za tak dużą pojemność urządzenia i moc 2000 W. Za podobną kwotę można kupić frytkownice beztłuszczowe bardziej znanych w Polsce producentów, ale o znacznie mniejszej pojemności - ok. 4-5 l. No i tu ważne uwaga. Wybierając model Cecotec nie zwróciłem uwagi na parametry urządzenia. Największy model Frytkownicy Cecotec ma na tyle duży pobór prądu, że poza kampingiem, gdzie nie można podłączyć się do zewnętrznego zasilania, trudno je wykorzystać, nawet z wydajnymi panelami i dobrą przetwornicą na pokładzie auta. Jeśli lubicie biwakowanie na dziko i planujecie używanie frytkownicy w plenerze oraz podczas postojów na drodze, radzę wybrać model Cecotec Cecofry Pixel 2500 (pojemność szuflady 2,5 litra) o mocy 1200 W.
Urządzenie do testów udostępnił nam polski dystrybutor Cecotec, ale firma nie miała wglądu do artykułu przed opublikowaniem i wpływu na ostateczną ocenę urządzenia.