W lipcu Stellantis, czwarty co do wielkości producent samochodów na świecie, opublikował wyniki finansowe za pierwszą połowę roku, które okazały się gorsze od oczekiwanych. W rezultacie, akcje firmy spadły o 12,5 proc., osiągając najniższy poziom od sierpnia 2023 roku. Według Reutersa Maserati zanotowało stratę operacyjną w wysokości 82 milionów euro, co wywołało spekulacje, że może być potencjalnym celem sprzedaży, a równie źle radzącym sobie Lancii i DS grozi zamknięcie. Doniesienia takie brzmiały dość prawdopodobnie, tym bardziej że Carlos Tavares, znany jest ze swojego stanowczego podejścia do zarządzania i otwartości na radykalne kroki.
Stellantis szybko zareagowało na te doniesienia, wydając oficjalne oświadczenie, w którym zaprzeczyło planom sprzedaży Maserati. "Stellantis potwierdza swoje niezachwiane zaangażowanie w przyszłość Maserati jako unikalnej marki luksusowej wśród 14 marek Stellantis" – stwierdzono w oświadczeniu. Firma podkreśliła również swoje zobowiązanie do wspierania całego swojego portfolio.
Pomimo wyzwań finansowych, Stellantis wyraża pełne zaufanie do potencjału Maserati, podkreślając jej znaczenie jako luksusowej marki o unikalnym dziedzictwie i potencjale rynkowym. To oświadczenie ma na celu uspokoić inwestorów oraz miłośników marki, którzy obawiali się o przyszłość Maserati w kontekście ostatnich wydarzeń.
Przyszłość Maserati pozostaje pod znakiem zapytania, jednak w tym momencie oficjalne stanowisko Stellantis wskazuje na zaangażowanie w dalszy rozwój i wzmocnienie pozycji tej legendarnej marki. Co ważne w oświadczeniu Stellantisa nie padły jednak żadne deklaracje do co przyszłości marek Lancia i DS, co daje pole do dalszych spekulacji na temat ich przyszłości.