Nowy McLaren Artura. Producent zdradza pierwsze szczegóły supersportowej hybrydy

Mimo ciężkich czasów dla motoryzacji i restrukturyzacji firmy McLaren nie traci impetu. Brytyjski producent supersamochodów właśnie zapowiedział kolejny model. Co o nim wiemy?

Na pewno znamy nazwę: McLaren Artura. W Polsce może stanowić pretekst do mało wyrafinowanych żartów (czyj McLaren? Artura?). Ale bądźmy poważni, w końcu mowa o co najmniej 600 KM.

McLaren Artura ma być pierwszym hybrydowym samochodem tej marki oferowanym w bardziej dostępnym segmencie "Sports Series". Zaprezentowane do tej pory auta McLarena z napędem spalinowo-elektrycznym były niebotycznie drogie. Mowa o ekskluzywnych modelach P1 oraz Speedtail.

McLaren Artura będzie od nich tańszy, ale na pewno nie tani. Domeną brytyjskiej marki są supersamochody dla wybranych. Model Artura to duże wyzwanie dla McLarena i... jego klientów. Po raz pierwszy w miejsce dotychczasowych jednostek V8 będzie w nim zastosowany silnik V6.

Nowy napęd został określony akronimem HPH - High Performance Hybrid. Hybryda o wysokich osiągach będzie składać się z nowego silnika o "zaledwie" sześciu cylindrach w układzie widlastym wspomaganym dwiema turbosprężarkami. Producent jednak zapewnia, że o osiągi nie należy się martwić, zwłaszcza o moment obrotowy.

Zadba o to zintegrowany z napędem silnik elektryczny, który pozwoli na efektywne przyspieszanie przy niskich prędkościach obrotowych silnika spalinowego. Wówczas turbodoładowanym jednostkom zwykle brakuje wigoru, bo sprężarki nie uzyskują ciśnienia roboczego.

Nowy McLaren Artura. Silnik elektryczny pozwoli na bezszelestną jazdę

W modelu Artura przejmie tę rolę silnik elektryczny, który pozwoli na atomowe przyspieszenie przy każdych obrotach. Dodatkową zaletą będzie możliwość cichego i bezemisyjnego poruszania się w mieście. Mimo hybrydowej konstrukcji ponoć inżynierom udało się zachować niska masa całego samochodu.

Dzięki temu McLaren Artura ma być wyjątkowo lekki i zwinny. Do jego skonstruowania wykorzystano nowe samonośne nadwozie wykonane w całości z laminatów włókien węglowych. Taka architektura nosi w angielskiej firmie nazwę McLaren Carbon Lightweight Architecture (MCLA) i producent przystosował ją do zelektryfikowanego napędu.

testowy prototyp McLarena Artura
testowy prototyp McLarena Artura fot. McLaren

Dodatkowa masa jego elektrycznych podzespołów zostanie zniwelowana przez wyjątkowo lekkie nadwozie oraz wspomniany kompaktowy silnik V6. Dzięki temu najnowszy supersportowy model ma prowadzić się jak prawdziwy McLaren - bardzo sportowo i zachować idealne "właściwości dynamiczne", których oczekują kierowcy aut tej marki.

Nazwa kodowa nowego samochodu to P16, bo mimo stosowania od pewnego czasu poetyckich oznaczeń modeli (Senna, Elva, Speedtail), firma wciąż używa zbitki liter i cyfr do wewnętrznej komunikacji. Jak przystało na firmę, która wywodzi się z prosto z wyścigów Formuły 1, producent informuje o wykorzystaniu przetestowanych tam najnowszych technologii.

Zdaniem McLarena model Artura jest kwintesencją wszystkiego, czego nauczyli się inżynierowie przez ostatnie dekady. Czy nie rzucają słów na wiatr oraz czy jednostka V6 sprawdzi się w supersportowym aucie, przekonamy się na początku 2021 roku.

Wówczas ma odbyć się oficjalna prezentacja nowego McLarena Artura. Na razie możemy obejrzeć zapowiedź wideo, która nie zdradza żadnych szczegółów technicznych ani dotyczących wyglądu, ale budzi duże oczekiwania.

 
Więcej o: