Właściciel Tesli próbuje zdobyć nagrodę Darwina. Przesiadł się na fotel pasażera i nagrywał swoje auto w czasie jazdy [WIDEO]

Wprawdzie bohater nagrania (jeszcze) żyje, więc formalnie nie może się ubiegać o tę nagrodę, ale zasługuje chociaż na wzmiankę. Użytkownik Tesli Model X przestał być kierowcą w czasie jazdy. Przesiadł się na prawy fotel, nakręcił film telefonem i pochwalił się nim w internecie.

W dodatku nie ukrywa swojej tożsamości, bo nagranie wyczynów umieścił na własnym koncie w portalu Facebook. Trudno powiedzieć dlaczego zdecydował się na taki krok. To albo bezmyślny popis albo nieświadomość spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym i tego jak działają systemy we współczesnych samochodach.

Najprawdopodobniej autor nie wie, że to nie tylko bardzo niebezpieczne, ale i karalne. Podobna sytuacja miała miejsce w Kanadzie kilka dni wcześniej. 20-letni kierowca rozłożył oparcie swojego fotela i wraz z pasażerami poszedł spać w czasie, jazdy. W tym czasie samochód samodzielnie przekroczył dozwoloną prędkość. Jego właściciel został ukarany wysokim mandatem, a policja ponadto skierowała sprawę do sądu.

Ustalmy fakty: żaden model Tesli nie jest autonomiczny. Producent przygotowuje je do tego i wyposaża w coraz bardziej zaawansowane układy pozwalające na samodzielną jazdę, ale kierowca wciąż musi nad nimi czuwać, tak jak w innych autach.

Zobacz wideo

Takie zachowanie nakazuje prawo i zdrowy rozsądek. Tesla Model X z prezentowanego filmu jest wyposażona w funkcję Autopilot, która formalnie uzyskała zaledwie drugi z pięciu poziomów autonomicznej jazdy.

To znaczy, że kierowca nie powinien zdejmować rąk z kierownicy. Takie auta są w stanie wykonać wiele czynności samodzielnie (zwłaszcza modele marki Tesla), a nawet pokonać całą drogę bez problemów, ale nie ma pewności czy tak będzie.

Dopiero trzeci poziom z pięciu ustalonych przez międzynarodowe stowarzyszenie inżynierów motoryzacyjnych (SAE) pozwala na zupełnie samodzielną jazdę i to wyłącznie w określonych warunkach i sytuacjach. W tej chwili żaden samochód dopuszczony do ruchu publicznego nie ma takiej funkcjonalności. Autor filmu tego nie wie albo ma to w głębokim poważaniu.

Tesla Model XTesla Model X fot. Tesla

Nagroda Darwina jest przyznawana za głupotę, która ma śmiertelne skutki

To przede wszystkim wina ludzkiej głupoty, ale Elon Musk też dołożył cegiełkę do tego muru. Nazwanie funkcji Autopilotem i prezentowanie jej niesamowitych możliwości, powinno zawsze i wszędzie być opatrzone komentarzem przypominającym o tym, że nie jest to układ autonomiczny, tylko jego przedsmak. Od pewnego czasu Tesla tak robi, ale nie zawsze było to oczywiste.

Również Amerykańska Narodowa Rady Bezpieczeństwa Transportu ostrzega - Firmy oferujące auta z zaawansowanymi asystentami jazdy, to nie samochody autonomiczne, a użytkownicy są w dalszym ciągu kierowcami, odpowiedzialnymi za kontrolę nad nimi - tak powiedział Robert Sumwalt, prezes NTSB (National Transport Safery Board).

A czym jest nagroda Darwina? Jeśli ktoś nie wie, to przesiąknięta czarnym humorem nieformalna inicjatywa, której przyświeca idea pośmiertnego nagradzania realizacji wyjątkowo głupich pomysłów. Jest jeden warunek: muszą być przyczyną zejścia ich autorów z tego świata. Formalnie zostaje przyznawana za usunięcie swoich genów z puli, która decyduje o ewolucji naszego gatunku.

Dlatego jej patronem został Karol Darwin, twórca obowiązującej teorii ewolucji. A bohater nagrania mógłby być patronem tego konkursu, bo ewidentnie wyznaje filozofię życiową, którą Amerykanie określają akronimem YOLO - You Only Live Once (ang. raz się żyje).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.