Tydzień temu prezentowaliśmy na Moto.pl propozycje używanych aut za 3,5 tys. złotych. Czas na podwojenie stawki. Tym razem skupiliśmy się na funkcjonalnych i pakownych wersjach kombi. Wybór jest szeroki, ale wciąż lepiej pozostać przy modelach napędzanych silnikami benzynowymi. W przypadku diesli rośnie ryzyko zakupu egzemplarza wyeksploatowanego, z dużym przebiegiem, a przy dzisiejszych cenach autogazu równie tania okaże się jazda samochodem wyposażonym w instalację LPG. Co sprawdzić, kupując używany samochód, przeczytacie w naszym poradniku. A które kombi można kupić za około 7 tys. zł?
Marcin Sobolewski
Zaprezentowany w 1993 roku B4 to bardziej facelifting poprzedniej generacji niż całkowicie nowy model. Może to właśnie sprawia, że skutecznie opiera się upływowi czasu. Wybór wśród używanych egzemplarzy jest ogromny, podobnie jak wśród (niedrogich) zamienników. Przestronne wnętrze, wygodne fotele, proste i bezawaryjne silniki, odporność na korozję - Passatowi nie brak zalet.
Na rynku najczęściej występują benzynowe silniki o pojemności 1,8 i 2 litrów. Bardziej wymagający kierowcy zwrócą się ku wersji 2.8 VR6, a oszczędni - 1.9 TD lub TDI. W tym ostatnim przypadku wskazana jest jednak ostrożność. Za niespełna 10 tysięcy złotych można również poszukać używanego Passata B5, ale to propozycja dla kogoś lubiącego nutkę ryzyka i... kłopoty.
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Volkswagen Passat Variant B4 1.8 1995 r.
Francuskie auto to propozycja dla spragnionych komfortu, któremu sprzyja zarówno przytulne wnętrze, jak i wygodne zawieszenie. Wersja kombi ma do tego przepastny bagażnik. Poszukiwania używanej Laguny I lepiej ograniczyć do wersji po faceliftingu. Wtedy zadebiutowały również warte uwagi, 16-zaworowe silniki benzynowe 1.6 i 1.8.
Co się psuje? Na liście usterek przoduje delikatne zawieszenie, elektryczne drobiazgi i wycieki oleju z silnika i skrzyni biegów. W dieslach zawodzi osprzęt silnika, a V-szóstki są podatne na przegrzanie.
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Renault Laguna I 1998 r.
Używane Renault Laguna II - urodzone pod nieszczęśliwą gwiazdą
Nubira nigdy nie miała ambicji, by być klasowym prymusem, jednak w Polsce zdobyła pod koniec lat 90. dużą popularność. Nie rzuca na kolana wykończeniem, ale mieści wygodnie czwórkę pasażerów, a w wersji kombi posłuży również do przeprowadzki. Całkiem nowoczesne silniki benzynowe mają dużą żywotność (1.6i 16V 105 KM i 2.0i 16V 133 KM), a większość aut dawno wyposażono w instalację gazową. Cieszy szeroka gama zamienników.
Wady? Przeciętne fotele i wyciszenie. Warto skrócić interwał wymiany paska rozrządu i wymieniać go razem z pompą wody, a przy zakupie zwrócić uwagę na samopowracanie układu kierowniczego i pracę sprzęgła. Ponadto szybko zużywa się wydech i elementy zawieszenia, niektóre egzemplarze rdzewieją, skrzypią elementy wykończenia wnętrza, strajkuje centralny zamek. Wciąż jednak można kupić Nubirę z niewielkim przebiegiem i od I właściciela.
Szczegóły ogłoszenia i więcej zdjęć: Daewoo Nubira II 2000 r.
850-ka to ostatnia z klasycznych, szwedzkich "cegieł". Nie porywa wyglądem i przestronnością, ale przekonuje do siebie wyśmienitymi fotelami, solidnym wykonaniem i wysokim poziomem bezpieczeństwa. Mocną stroną Volvo jest także odporność na korozję i dopracowane, pięciocylindrowe silniki benzynowe o mocy od 126 do nawet 225-250 koni (wersje T5 i T5-R). Należy jednak wziąć poprawkę na ich spory apetyt. Na szczęście bez problemu współpracują z instalacjami gazowymi, nawet te z turbo.
Optymalne serce to 170-konny benzyniak o pojemności 2,5 litra. Na duże przebiegi jak znalazł będzie wersja 2.5 TDI (140 KM) ze sprawdzonym motorem z półek koncernu Volkswagena. Nie grzeszy kulturą pracy, ale ma ponadprzeciętną trwałość i zapewnia przyzwoite osiągi. Na liście usterek 850-ki przoduje zawieszenie, a za nim - drobne problemy z pokładową elektryką i układem chłodzenia oraz awaryjne alternatory.
Więcej szczegółów ogłoszenia i zdjęć: Volvo 850 2.5 diesel 1996 r.
Choć po premierze E-jedenastki właściciele poprzednich generacji Corolli zarzekali się, że to już nie to samo, to nadal mamy do czynienia z długowiecznym "japończykiem". Bezawaryjne silniki, solidny montaż, trwałe zawieszenie i elektryka - zakup używanej Corolli nie jest obarczony wysokim ryzykiem. Paradoksalnie, podaż mniejsza niż w przypadku niemieckiej konkurencji działa na korzyść kupującego. Nadal można znaleźć krajowe egzemplarze z prawdziwym przebiegiem poniżej 200 tys. km. Ich wada to ubogie wyposażenie i zazwyczaj podstawowy motor 1,33 litra (86 KM). Ten na szczęście nieźle radzi sobie z rozpędzaniem japońskiego kompaktu, choć lepiej wypada wersja 1.6 o mocy 110 koni. Zwolennikom diesli można polecić 72-konny silnik wolnossący o pojemności 2 litrów.
Wady? Ceny oryginalnych części, skromne wyposażenie i oferta silnikowa oraz korozja, wycieki oleju spod uszczelniacza wału korbowego od strony sprzęgła i przedwczesne zużycie sprzęgła w silnikach benzynowych, zużycie tylnych amortyzatorów, odklejające się uszczelki reflektorów w autach sprzed faceliftingu, wypalone gniazda zaworowe w benzynowych egzemplarzach z instalacją LPG po faceliftingu. Corolla ma do tego niezbyt przestronne wnętrze i mały bagażnik (kombi - 308 l).
Więcej informacji i zdjęć: Toyota Corolla E11 1997 r.
Używana Toyota Corolla (1997-2001) - warto?
Tylnonapędowa Omega kryje sprawdzoną technikę Opla, a dzięki obszernej kabinie, dużemu bagażnikowi i wygodnemu zawieszeniu zdobyła nawet sympatię taksówkarzy. Podobnie jak w Calibrze, podstawowa jednostka 8-zaworowa o pojemności 2 litrów i mocy 115 koni ustępuje osiągami mocniejszej wersji 16-zaworowej. Zadowoli jednak kierowców o spokojnym usposobieniu. Trzeba tylko pamiętać o częstych wymianach paska rozrządu (co 60 tys. km). Między przednie koła Omegi trafiały także mocniejsze silniki V6 i diesle.
Niestety, wielokrotnie odmładzana limuzyna może być źródłem drobnych, ale irytujących kłopotów. Egzemplarze z pierwszych lat produkcji atakuje rdza, szybko zużywają się reflektory, elementy wnętrza i zawieszenia, zawodzi elektronika i osprzęt silnika. Na dodatek modele 2.5 TDS z pierwszych lat produkcji nie cieszą się dobrą reputacją. Atrakcyjne ceny i dostępność części oraz prosta konstrukcja sprawiają jednak, że Omega wygrywa z francuską konkurencją, a stonowana linia nadwozia przysparza jej więcej zwolenników niż Fordowi Scorpio.
Więcej informacji i zdjęć: Opel Omega 2.0 1996 r.
Kompaktowy Francuz jest co prawda pozbawiony legendarnego, hydropneumatycznego zawieszenia, ale dzięki miłej dla oka linii, przytulnej kabinie i sprawdzonej konstrukcji nie ma się czego wstydzić przed konkurencją. Zaprezentowany w 1997 roku, wystartował z bogatą ofertą silników. Tuż przed modernizacją (2000 rok) dołączył do nich 2-litrowy turbodiesel HDI. Zarówno wersja hatchback, jak i kombi pomieszczą sporo bagażu (odpowiednio: 408/1190 l i 515/1510 l). Wśród wad użytkownicy wymieniają jedynie skłonność do drobnych awarii elektrycznych, niską trwałość przedniego zawieszenia, usterki aparatów zapłonowych i wycieki oleju z silnika. Warto również kontrolować łożyska belki głównej tylnego zawieszenia.
Więcej informacji i zdjęć: Citroen Xsara 1.6 1999 r.
Mijają czasy, gdy posiadanie Kappy gwarantowało ochronę przed kontrolami drogowymi. Rządowa limuzyna nadal zapewnia jednak komfortowe warunki podróży i wbrew pozorom, opinie jej użytkowników nie pasują do stereotypów typowych dla włoskich aut. Benzynowe silniki pięciocylindrowe oraz V6 (145-220 KM) brzmią przyjemnie dla ucha i zapewniają ponadprzeciętne osiągi, nie sprawiając przesadnych kłopotów. W ofercie był również czterocylindrowy motor 2.0 16V z turbodoładowaniem (205 KM) i 124-konny turbodiesel. W ostatniej fazie produkcji pod maskę Lancii trafił nowoczesny turbodiesel JTD.
Wersje benzynowe po 200 tys. km domagają się wymiany uszczelniaczy zaworów, zdarzają się wycieki oleju, lepiej kontrolować wycieki oleju i pilnować terminów wymiany paska rozrządu. Zawodzą też turbosprężarki. Kappa ma solidnie zmontowaną kabinę i karoserię skutecznie zabezpieczoną przed korozją, ale utrzymanie najmocniejszych odmian może poważnie nadszarpnąć domowy budżet. W zamian dostajemy jednak nutkę ekstrawagancji - zaprojektowana przez Pininfarinę wersja SW to prawdziwa rzadkość na drogach.
Więcej informacji i zdjęć: Lancia Kappa SW 20V 1997 r.
Dla jednych taksówka, dla innych pomnik niezawodności. Utalentowani polscy handlarze potrafią jeszcze ściągnąć z Europy Zachodniej dobrze zachowane egzemplarze W124 z przebiegiem do 200 tys. km. Pierwsze z nich wyjechały z fabryki w 1984 roku, a ostatnie - w 1997 roku. Wszystkie łączy legendarna trwałość i komfort jazdy ze wzorową pozycją za kierownicą na czele. Nie gorzej wypada 530-litrowy bagażnik z możliwością powiększenia aż do 2175 litrów. Mercedesy nie grzeszą wyposażeniem, ale wciąż zdają się nie przejmować upływem czasu. Wyróżnikiem nowszych egzemplarzy, produkowanych od sierpnia 1989 roku, jest tzw. "szeroka listwa".
Z zakupem diesla w przyzwoitym stanie może być kłopot (choć pompy wytrzymują i milion kilometrów), lepszy wybór czeka wśród modeli z motorami benzynowymi. Trzeba jednak pamiętać, że zasilane mechanicznym wtryskiem nie przepadają za instalacjami LPG. Podstawowe wersje, połączone często z 4-biegowymi skrzyniami ręcznymi, to propozycja raczej dla cierpliwych kierowców. Na szczęście paleta silników obejmuje mocniejsze, rzędowe "piątki" (diesle) i "szóstki" (diesle i benzyny), a także wyśmienite V-ósemki, choć mieszczące się w innej kategorii cenowej.
Wystrzegać należy się przede wszystkim egzemplarzy nadmiernie zużytych, z niekompletnymi elementami nadwozia lub kabiny, śladami pracy w charakterze taksówki (zniszczone fotele, dziury po osprzęcie) lub rażącymi śladami rdzy, wskazującymi na powypadkową historię. Wyjątek stanowi tylna klapa z wadami zabezpieczenia antykorozyjnego. Trudy wieloletniej eksploatacji nie najlepiej znosi też mechanizm szyberdachu, układ kierowniczy wykazuje luzy, a ze skrzyni biegów, silnika i dyferencjału wycieka olej. Uwagę należy zwrócić także na działanie automatycznej skrzyni biegów. Mimo że to Mercedes, oferta części zamiennych i sprawdzona konstrukcja czynią jego eksploatację łagodną dla portfela.
Więcej informacji i zdjęć: Mercedes W124 300 TD 1991 r.
Benzynowa alternatywa: Mercedes W124 200 1991 r.
Choć lata jej świetności dawno minęły, karoseria Marei wciąż ma w sobie sporo wdzięku. Wnętrze zapewnia przyzwoitą przestronność, o ile tylko przyłożymy doń kompaktową miarę, a bagażnik mieści ponadprzeciętne 500 litrów z możliwością powiększenia do 1550 l. Plus za niską krawędź załadunku z odchylaną częścią tylnego zderzaka, możliwość przewiezienia przedmiotów o długości do 1,64 m i komfortowe zawieszenie, minus za słabe hamulce.
Marea nie przejmuje się korozją, a jej benzynowe silniki - o ile tylko mają na czas wymieniony rozrząd - jeżdżą i jeżdżą. Bogatą ofertę jednostek 1.4 (80 KM), 1.6 (103 KM), 1.8 (113 KM) i 2.0 (147 KM) uzupełniają 1,9- i 2,4-litrowe diesle w wersji z turbodoładowaniem lub bez. Po latach doskwiera nie najlepsza jakość montażu i materiały wykończeniowe, awarie pokładowej elektryki, kapryśne alternatory oraz niezbyt trwałe zawieszenie i elementy układu przeniesienia napędu.
Więcej informacji i zdjęć: Fiat Marea 2.0 HLX 1998 r.