Nie sposób nie zacząć opisywania sportowych Lexusów od TEGO modelu. Lexus LFA to jeden z najlepszych samochodów sportowych naszych czasów, a przez niektórych uważany nawet za najlepszy. Auto powstało w jednym celu - pokazać pełnię możliwości Lexusa. LFA zaprezentowany w 2009 roku był jednym z najbardziej oczekiwanych modeli tej marki. Nie oferował szczytowych osiągów, na rynku były dostępne mocniejsze modele od konkurencji, ale dostarczał niesamowitą frajdę z jazdy.
Ostatni Lexus LFA wyjechał z fabryki w Motomachi pod koniec roku 2012.
Był to prawdziwy, rasowy i bezkompromisowy supersamochód. Nadwozie wykonano z polimerów wzmacnianych włóknami węglowymi (CFRP), a umieszczony w LFA silnik to potężna, 4,8-litrowa V-dziesiątka o mocy 560 KM uzyskiwanych przy 8700 obr/min i 480 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 6800 obr./min. 90% momentu dostępne było w zakresie 3700-9000 obr./min.
Osiągi robią piorunujące wrażenie po dziś dzień:
Przyspieszenie 0-100 km/h: 3,7 sekundy
Prędkość maksymalna: 325 km/h
Samochód już zyskał miano kultowego. Nic więc dziwnego, że fani japońskiej motoryzacji wyczekują jego bezpośredniego następcy i żyją każdą pojawiającą się plotką.
Kilkukrotnie branżą wstrząsnęły już informacje, że Lexus lada chwila pokaże drugą generację swojego supersamochodu, ale były one bardzo szybko dementowane przez przedstawicieli marki. Najbardziej obiecujący trop to ostatnia współpraca z BMW. Wiemy, że Toyota razem z Bawarczykami pracuje nad BMW Z5 i Toyotą Suprą. Podobno obie firmy mają także w planach superhybrydę o mocy około 800 KM. Czy okaże się to prawdą? Na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość...
Nie oszukujmy się, druga generacja modelu IS nie zapisałaby się niczym szczególnym w pamięci miłośników motoryzacji, gdyby nie on. W grudniu 2007 roku Lexus rozpoczął produkcję modelu oznaczonego literką F. Pod maską pracował pięciolitrowy silnik V8 o mocy 423 KM i za pośrednictwem ośmiobiegowego automatu napędzał tylną oś.
Był to pierwszy model producenta ze sportowej rodziny F. Kiedy IS-F wszedł na rynek nie miał żadnych kompleksów - Japończycy postanowili rzucić tym modelem rękawicę słynnemu BMW M3.
Osiągi:
Przyspieszenie 0-100 km/h: 4,4 sekundy
Prędkość maksymalna: 270 km/h
Niestety, Lexus postanowił uśmiercić IS-F-a.
Ostatni egzemplarz wyjechał z fabryki w Japonii w 2014 roku. Mimo że na rynku zadebiutowała już trzecia generacja IS, to próżno w salonach szukać wersji oznaczonej literą F. Jego dzieło kontynuować mają inne auta z rodziny F.
To właśnie Lexus RC-F jest duchowym następcą modelu IS-F.
Pod maską Lexusa pracuje wolnossąca V-ósemka o pojemności 5 litrów. Japończycy wycisnęli z niej 477 KM mocy i 530 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Silnik współpracuje z ośmiobiegowym automatem. Osiągi? Pierwsza setka na liczniku to kwestia 4,5 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzyma się dopiero przy 270 km/h.
Ceny Lexusa RC-F w Polsce startują od 383 tysięcy złotych. Konkurencyjne BMW M4 z automatyczną skrzynią biegów zostało wycenione na 388 tysięcy. BMW oferuje kierowcy 431 KM z trzylitrowego silnika. Mimo mniejszej mocy M4 jest trochę szybsze.
O Lexusie RC-F nie będziemy się tutaj rozpisywać z bardzo prostego powodu. Ostre dwudrzwiowe coupe gościło jakiś czas temu u nas w redakcji. Wszystko o tym modelu znajdziecie więc w naszym teście. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy:
Lexus RC-F to sportowe i zadziorne coupe. Z kolei GS-F kierowany jest do wszystkich, którzy potrzebują luksusowej limuzyny, a przy okazji lubią mieć pod maską całą stadninę koni mechanicznych. W Europie najgroźniejszymi konkurentami dla GS-F są oczywiście Niemcy, BMW M5, Audi RS6 oraz Mercedes E63 AMG.
Pod maską pracuje dobrze nam znany silnik prosto z RC-F. Mowa tu więc o wolnossącej jednostce V8 o 5 litrach pojemności i mocy 473 KM. Silnik osiąga 527 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który jest dostępny pomiędzy 4800 a 5600 obr./min. Moc przenoszona jest za pomocą 8-biegowej, automatycznej skrzyni.
Japończyk jest słabszy od swoich głównych konkurentów. Ten deficyt nadrobić ma niska masa własna. Lexus mówi o najlżejszym samochodzie w swojej klasie. Limuzyna waży tylko 1715 kg.
Żeby dopasować nowy model do większej mocy, karoseria otrzymała wzmocnienia, a zawieszenie bardziej sportowy charakter. Zamontowano specjalnie przygotowany dyferencjał "Torque Vectoring Differential" (TVD) z kilkoma programami - Standard, Slalom i Track.
Osiągi sportowej limuzyny? Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu po 4,6 sekundy, a GS-F może rozpędzić się do 270 km/h. Na więcej nie pozwala elektroniczny kaganiec.
Potężny GS-F został w Polsce wyceniony na 445 900 złotych.
Lexusa LC500 po raz pierwszy zobaczyliśmy podczas motoryzacyjnych targów w Detroit w styczniu tego roku. Auto trafi do salonów japońskiej marki premium w dokładnie takiej formie, jaką widzimy na zdjęciach. To nie jest koncept - tak wygląda produkcyjne auto Japończyków. Najważniejsze informacje? To duże (4,76 metra długości), agresywne, odważnie narysowane coupe z potężnymi jednostkami napędowymi.
Futurystyczny potwór powstanie w dwóch wersjach - jedną będzie napędzał spalinowy silnik, na pokładzie drugiej zagości mocny układ hybrydowy.
Sercem LC500 jest potężna, wolnossąca V-ósemka o pojemności 5 litrów, mocy 467 KM i 530 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Cała ta obłędna moc trafia na tylne koła za pośrednictwem 10-stopniowego automatu.
Osiągi? Lexus nie podał jeszcze dokładnych wartości, ale wspomniał o "mniej niż 4,5 sekundy" w sprincie do pierwszej setki. Prędkość maksymalna prawdopodobnie będzie ograniczona elektronicznym kagańcem do zwyczajowych 250 km/h, ale możemy się spodziewać, że w opcjach pojawią się pakiety, które uwolnią pełny potencjał 467-konnego silnika V8.
Jak przystało na Lexusa, LC500 pojawi się na rynku również w wersji hybrydowej. Tutaj na pokładzie współpracują ze sobą dwa silniki - 3,5-litrowa V-szóstka o mocy około 300 KM, którą wspiera mocny silnik elektryczny. Kiedy układ hybrydowy pracuje na pełnych obrotach, moc wyraźnie przekracza 350 KM. Pierwsza setka na liczniku? Niecałe 5 sekund, a więc tylko pół sekundy wolniej niż w LC500.