Słynne wahadłowce kosmiczne NASA zakończyły swoją służbę w 2011 roku. Oprócz lotów w przestrzeń kosmiczną czasem musiały przemieszczać się także po publicznych drogach. Zwłaszcza ostatnio, gdy niektóre transportowano do muzeów. Na zdjęciach prezentujemy promy: Atlantis, Endeavour oraz Discovery. Przypomnijmy, że Challenger i Columbia zostały stracone w katastrofach.
Transport wahadłowca Atlantis
Transport wahadłowca Atlantis
Transport wahadłowca Discovery
Jeszcze w temacie lotów kosmicznych coś z przeszłości - transport części gigantycznej rakiety Saturn Apollo V na przylądek Canaveral w 1967 roku.
fot. NASA
Znowu NASA, ale tym razem ich ośrodek badawczy w Alabamie (Marshall Space Flight Center).
fot. NASA
Replika Orion MPCV zmierza na paradę w 2013 do stolicy USA Waszyngtonu.
fot. Paul E. Alers/NASA
O transporcie samolotów najgłośniej było, kiedy do produkcji wszedł pasażerski gigant Airbus A380. Wielki samolot, którego zadaniem jest pokonanie amerykańskich konkurentów spod znaku Boeinga to naprawdę skomplikowany zachodnioeuropejski projekt. Wystarczy wspomnieć, że produkcja jednego samolotu odbywa się aż w 4 krajach: Niemczech, Anglii, Hiszpanii oraz Francji, a wszystko składane jest w Tuluzie... Większość części transportowanych jest drogą wodną albo powietrzną (Airbus Beluga), jednak niektóre komponenty są przewożone na kołach po normalnych drogach.
Transport Airbus A380
Transport Airbus A380
Transport A380
Oprócz pasażerskiego kolosa na drogach można natknąć się również na inne maszyny. My jeszcze pokażemy Wam europejski myśliwiec Eurofighter (również tworzony przez kilka zachodnich państw)...
Transport Eurofightera
Transport Eurofightera
Fotoreporterzy przyłapali także transport kadłuba samolotu, który był bohaterem brawurowego lądowania na rzece Hudson w Nowym Jorku w 2009 roku. Samolot wieziono do muzeum w Północnej Karolinie.
fot. Chuck Burton/AP
Zimna wojna, środek lat 60 Amerykanie transportują po kalifornijskich drogach samolot dalekiego zwiadu strategicznego SR-71 BlackBird.
fot. Lockheed Martin
Jeszcze raz Stany, ale tym razem bliżej czasów współczesnych. Rok 2003 i trochę mniejszy okaz. Rozebrany B1 w drodze do muzeum w Nebrasce.
fot. Tom Strickland/AP
Co zrobić kiedy budynek stoi nie tam gdzie powinien? Po poprzednich slajdach odpowiedź jest oczywista - przewieźć go w inne miejsce. Jak się okazuje nie ma rzeczy niemożliwych. Na koła można wsadzić nie tylko niewielki domek letniskowy, ale także naprawdę duże budowle. Ot choćby całkiem spory murowany kościół. Przedstawiamy parę "domów na kołach".
I jeszcze dwa zdjęcia z dawnych, czarno-białych czasów.
Niektórzy transportują samochodami także mosty...
I w Polsce czasem napotykamy na drodze jacht, skuter albo żaglówkę na przyczepie. To widok, który raczej nikogo nie dziwi. Tylko te największe okazy mogą sprawić, że zadamy sobie pytanie "jak to w ogóle jedzie?".
Jak się okazuje na koła można wsadzić statek o wiele większy. Choćby okręt USS Coronado klasy Litoral Combat Ship (na polski tę klasę tłumaczy się jako okręt walki przybrzeżnej). Oczywiście nie wyjechał na amerykańskie autostrady, ale musicie przyznać, że wygląda imponująco na niezliczonej liczbie kół.
Transport USS Coronado
Transport USS Coronado
Podobne wrażenie robi ten potężny katamaran... Niektóre źródła podają, że waży 2100 ton.
Na koniec zostawiliśmy jeszcze kiosk łodzi podwodnej na wąskich uliczkach angielskiego miasta.
Klasą samą dla siebie są bez wątpienia platformy wiertnicze (oprócz samych platform wstawiamy tu również podobne konstrukcje). Te olbrzymy zanim trafią na swoje docelowe miejsce na oceanie albo morzu, są zazwyczaj składane w okolicach brzegu. Później trafiają na specjalne monstrualne okręty, które popłyną z nimi do celu. Jednak za nim wylądują na statku muszą być na nie przewiezione na kołach... Stąd takie obrazki.
Naszym faworytem jest chyba ta platforma wiertnicza ze Stanów Zjednoczonych, a nawet nie cała platforma... to tylko jej części...
fot. Goldhofer
Na koniec mamy jeszcze takiego potwora. Cały zakład przemysłowy. Na niemieckiej stronie znaleźliśmy informację, że szacowana waga to, bagatela, 4000 ton.
Tym razem zaczęliśmy od specjalistycznej kolumny używanej w przemyśle chemicznym. Podobne wrażenie robią transportowane drogami zbiorniki używane w rafineriach.
Zdjęcie z lotu ptaka pokazuje nam, jak wielką logistyczną zagwozdką jest przewiezienie takiego zbiornika. Ten zmierza do rafinerii Petronor w hiszpańskim Blibao.
Z podobnym wyzwaniem zmierzyli się Amerykanie w stanie Colorado podczas transportu turbiny wiatrowej.
fot.David Zalubowski/AP
Wielki Teleskop Lornetkowy (Large Binocular Telescope) również musiał dotrzeć na górę Mt. Graham w Arizonie przemieszczając się publicznymi drogami.
fot. LBTO
Co zrobić z reaktorem elektrowni jądrowej po jej zamknięciu? Amerykanie zdecydowali się go zabetonować i przewieźć w bezpieczne miejsce. Podczas podróży po Florydzie w 1997 roku reaktorowi towarzyszyła eskorta policji.
fot. Alan Solomon/AP
Olbrzymi elektromagnes...
fot. Brookhaven National Laboratory
Naprawdę ciężki zakręt.
fot. University of California
Rok 1949 i wielki transformator w drodze na statek do Kanady.
fot. Topical Press Agency
Nie można też zapominać o olbrzymich maszynach: koparkach, ciężarówkach, spychaczach itd., które nie są przystosowane do jazdy po normalnych drogach i również transportuje się je na specjalnych przyczepach.
Na wszystkich poprzednich zdjęciach za przewożenie olbrzymich ładunków brali się profesjonaliści ze specjalistycznym sprzętem. Na koniec postanowiliśmy (z przymrużeniem oka oczywiście!) zaprezentować Wam prawdziwych mistrzów tematu. Przenieśmy się na chwilę w miejsca gdzie restrykcyjne przepisy nie obowiązują, a samochody wykorzystywane są do granic możliwości...