Tym razem idziemy na zakupy samochodów używanych i rozglądamy się za niezawodnymi modelami z Japonii. Interesują nas szczególnie Toyoty, Hondy, Mazdy i Mitsubishi w cenie około 15 tys. zł
Toyota Yaris Autotrader.pl
Toyota Yaris
Na pierwszy ogień idzie pierwsza generacja Toyoty Yaris. Pięciodrzwiowy hatchback z przesuwaną tylną kanapą, trzycylindrowym silnikiem 1,0 l 69 KM i przyzwoitym wyposażeniem (ABS, centralny zamek, dwie poduszki, radio, trochę elektrycznych uprzyjemniaczy podróży, klimatyzacja) kosztuje nieco ponad 10 tys. zł. Yariska ma na karku ledwie 33 tys. km, ale w związku z tym, że jest niezniszczalna właściwie, pewnie przejedzie jeszcze i 330 tys. km.
Mając w kieszeni 15 tys. zł i potrzebę zakupu niezawodnego auta, można sobie nawet pozwolić na vana. Owszem, będzie to niewielki van zbudowany na bazie pierwszej generacji Toyoty Yaris, ale choć ten model jest mały na zewnątrz, to wewnątrz zdaje się nie mieć drugie dno i w ogóle wydaje się, jakby jego możliwości nie miały końca. Co więcej, wewnątrz jest nie tylko sporo miejsca dla ludzi i bagaży, ale też miejsce na ogrzewanie postojowe! 11-letni egzemplarz ze 155 tysiącami kilometrów na koncie kosztuje nieco ponad 10 tys. zł, ale dzięki 75-wysokoprężnym koniom pod maską pojeździ jeszcze trochę. I jeszcze. I jeszcze. A na koniec pozwoli zagrać w kosza i ucieszy matkę naturę, bo ma taki ekologiczny, bardzo oryginalnie zielony kolor.
To coś dla nonkonformistów - Honda Civic ósmej generacji w wersji coupé z silnikiem benzynowym o mocy 120 KM. Zestaw obejmuje zgrabne nadwozie, niezłe osiągi (9,5 s do setki), bogate wyposażenie (klimatyzacja, poduszki, ABS, trochę pstryczków elektryczków) i 126 tys. km przebiegu. A wszystko za nieco ponad 14 tys. zł.
I kolejne zaskoczenie - mając nasz pozornie niewielki budżet, możemy sobie pozwolić na terenówkę. Na taką Hondę CR-V chociażby. Jest zaprzęg 130 KM płynący na cztery koła, jest jako takie wyposażenie, jest przebieg prawie 160 tys. km i jest zapewnienie, że samochód był serwisowany w "ASSO". SS-uper!
Crossovery są teraz bardzo modne, więc proponujemy jednego z pierwszych - Hondę HR-V, czyli pseudoterenówkę zbudowaną na płycie podłogowej miejskiej Hondy Pilot z napędem 4x4 z CR-V, na dodatek z bardzo osobowym nadwoziem. To bardzo dobrze wyposażone auto (podgrzewane, welurowe fotele, napęd 4x4, klimatyzacja, pełna elektryka i tak dalej) z silnikiem benzynowym o mocy 105 KM. Przebieg? 185 tys. km. Rocznik? 1999 rok. Poprzedni właściciel? Jak wynika z ogłoszenia, była to 70-letnia osoba, która niewiele tą Hondą jeździła, bo było to drugie auto w rodzinie. Cena? Niecałe 11 tys. zł.
Charyzmatyczne Mitsubishi to coś dla dych, którzy potrzebują limuzyny klasy średniej. 115-konny turbodiesel pozwolił dotychczasowym właścicielom przejechać nieco ponad 100 tys. km. Ten model pochodzi z 2004 roku, jest dobrze wyposażony (ma nawet tempomat i aluminiowe felgi) i kosztuje nieco ponad 11 tys. zł.
Mieliśmy już limuzynę klasy średniej, więc teraz czas na coś z jeszcze wyższej półki. Mitsubishi Galant to kawał auta ze 133-konnym silnikiem i japońskim pochodzeniem, więc jak sądzimy, przeżyje wszystkich swoich właścicieli, nie sprawiając przy tym żadnych kłopotów. Model z 2004 roku z przebiegiem niecałych 160 tys. km wyceniono na supermarketową cenę 14 990 zł.
A może by tak przeznaczyć 9,99 tys. zł na coś ekstrawaganckiego? Na przykład na Mazdę MX-5 z wysuwanymi reflektorami, kierownicą Momo, materiałowym dachem, alufelgami, kubełkowymi fotelami i zaprzęgiem 90 koni napędzającym tylne koła? No, czemu by nie kupić sobie dwuosobowego japońskiego roadstera, zaszalejmy nieco!
No dobrze, dobrze, już dość tej dziecinady z kabrioletami, teraz coś rozsądnego. Mazda 323F - rozsądna, racjonalna, grzeczna, porządna, granatowa i obdarzona 2-litrowym, 100-konnym turbodieslem. Cena? 7,6 tys. zł za auto z 2001 roku z przebiegiem 187 tys. km.
Czasami aż trudno nam uwierzyć, że za nieco ponad 14 tys. zł można kupić tak dobrze wyposażony (kierownica multifunkcyjna, poduszki, klimatyzacja, elektryka, skórzana tapicerka, światła ksenonowe, podgrzewane fotele, ESP i tak dalej), tak dobrze wyglądający, tak szybki (2,0 l turbodiesel, 121 KM, 9,8 s do setki, maks. 198 km/h) i tak oszczędny (średnio 6,5 l/100 km) samochód typu kombi jak Mazda 6 Kombi z 2004 roku. To jest amazing, a nie tam Škoda Octavia.
