Firma Great Wall została założona w 1976 roku i tak wyspecjalizowała się w produkcji aut terenowych i SUV-ów, że obecnie jest chińskim producentem numer 1 tego typu modeli. Początkowo Great Wall wytwarzał wyłącznie terenówki i inne modele do zadań specjalnych, a na samochody osobowe rzucił się dopiero w 2008 roku - wcześniej nie mógł tego robić, bo rząd chiński mu nie pozwalał (ach, ta centralnie planowana gospodarka). Teraz rząd pozwala Wielkiemu Murowi produkować auta do jazdy po utartych szlakach, więc firma z tego prawa korzysta. A co oferuje klientom w 120 krajach, w których jest obecna?
Oto chiński klon Toyoty Yaris. Nawet silniki, które mogą pracować pod jego maską, mają tę samą pojemność, co jednostki stosowane w japońskim maluchu. Ciekawe są nazwy wersji wyposażeniowych. Dlaczego? Są bardzo aspiracyjne, w końcu Elite i Luxury kojarzą się bardziej z limuzynami, a nie z autami miejskimi.
To jest naprawdę, po europejsku fajny samochód. Owszem, wygląda jak Toyota Yaris, ale jest uterenowiony, co z jakiś powodów zawsze dodaje autu uroku i charakteru. Silnik? 1,5 l o mocy 105 KM. Napęd? Nie ma takiego 4x4, tylko jest taki na przednie koła, ale to w końcu crossover, a nie terenówka pełną gębą, więc nie ma problemu. Nieco wyższe zawieszenie i bojowe nadwozie wystarczą jednak, by przejechać cały Wielki Mur, gdyby tylko kierowcę naszła na to ochota.
Florid wygląda jak Scion xA, czyli lifestyle'owa, sprzedawana w USA wersja Toyoty Yaris pierwszej generacji. Potraktujmy więc ten model jako fajniejszą wersję malucha C10, skierowaną do tych klientów, którzy chcą się wyróżnić na chińskiej ulicy. W ofercie jest wersja miejska i wizualnie uterenowiona Cross.
C30 to kompaktowy sedan wyposażony w silnik 1,5 l, który daje kierowcy do dyspozycji 105 KM. W ofercie znajdziemy model ze skrzynią manualną lub CVT. Nadwozie mierzy 4,5 m długości i jest miłe dla oka, czyli ani ładne, ani brzydkie. Auto przeszło wszelkie testy zezwalające na jego sprzedaż na terenie Unii Europejskiej. Kto wie, może niedługo będzie do kupienia i u nas?
To całkiem niezła limuzyna klasy średniej. Ma prawie 4,7 m długości, nowoczesne nadwozie, silnik 1,5 l Turbo o mocy 131 KM (pierwszy chiński silnik z turbosprężarką, żeby nie było) i bogate wyposażenie (m.in. panoramiczny dach, czujniki parkowania, skórzana tapicerka, tempomat i nawigacja). Jest nieźle, co by nie mówić.
To jest interesujące - bezczelnie kanciasty miejski samochód w terenowym odzieniu. Z technicznego punktu widzenia w aucie nie ma nic nadzwyczajnego, ale to nie szkodzi, bo szałowe nadwozie wystarczy, byśmy polubili Havala M2.
Haval H3 był pierwszym terenowym chińskim autem, które w sporych ilościach trafiło do Europy (w 2006 roku do Włoch dojechało ponad 30 tys. egzemplarzy). No, nie tak do końca chińskim. Jego silnik pochodzi z Mitsubishi, nadwozie przypomina Isuzu, a płyta podłogowa to projekt Toyoty. Co jednak jest najciekawsze, Great Wall proponuje wersję przedłużoną tego modelu.
Niedługo w ofercie pojawi się przedłużony Range Rover, który będzie o kilka centymetrów dłuższy niż wersja podstawowa, więc to mało spektakularne. Great Wall idzie zdecydowanie dalej, a właściwie dłużej. O ile podstawowy model Haval (lub Hover, zależy od rynku) mierzy 4,6 m, o tyle przedłużona wersja Pi aż 6,9 m. I co najciekawsze, jest sprzedażowym numerem 1 w swojej klasie, szczególnie w Japonii, Korei Południowej, Afryce i Rosji.
M4 to takie małe oszustwo - to tak naprawdę model Florid, ale z nieco innym przodem, przez który wygląda poważniej, bardziej terenowo. To wszystko przypomina sprawę z Mercedesem klasy E coupé, który pozornie jest, no cóż, Mercedesem klasy E coupé, ale pod spodem to nic innego jak klasa C.
M5 to najpoważniejsza i największa terenówka Wielkiego Muru. Mierzy ona 4,7 m długości, może mieć napęd na jedną lub dwie osie, a pod maską pracuje silnik benzynowy lub wysokoprężny. M5 spełnia europejskie standardy technicznej przyzwoitości, ale jak na razie nie namieszał w naszej części świata.
M6 to kolejny duży SUV, ale tym razem o nowocześniejszym nadwoziu. Nie ma chyba przesady w stwierdzeniu, że gdyby dołożyć mu znaczek Hyundaia, Kii lub Mazdy, to nikt by nie poznał, że to chińska bryka, prawda? M6 wygląda naprawdę przyzwoicie.
Deer to Toyota Hilux z zamierzchłych czasów i przy okazji najpopularniejszy pikap w Chinach. Dostępny jest w kilku wersjach nadwoziowych (od krótkiej po bardzo długą) i wcale nie jest jedynym pikapem firmy Great Wall.
Jest jeszcze Wingle, który jest ładniejszy, nowocześniejszy i bardziej współczesny (zadebiutował w 2006 roku) niż Deer. Wingle mierzy ponad 5 m, może mieć napęd na tylne lub cztery koła, a pod jego maską pracuje silnik benzynowy lub klekot z systemem common rail. Tak, Chiny są już technologicznie bardzo zaawansowane w kwestii silników, skoro mają common rail.