W przeciwieństwie do wielu branżowych rankingów, w tym konkretnym wynik zależy nie od opinii dziennikarzy motoryzacyjnych, ale samych kierowców. W zakrojonym na szeroką skalę badaniu odpowiadają oni na szereg pytań dotyczących posiadanych aut. Mogą ocenić takie cechy jak: wygląd, jakość wykończenia, awaryjność i wiele, wiele innych. Dziś mamy dla Was raport dotyczący praktyczności samochodów. Najpierw pięć najlepszych, a potem pięć najgorszych modeli w tej kategorii.
ZOBACZ TAKŻE:
Na piątym miejscu najbardziej praktycznych modeli uplasowała się Skoda Superb. I to wcale nie wersja kombi, ale limuzyna. Czemu czeskie auto zawdzięcza tak wysoką pozycję? Oprócz oczywistych walorów (przestronność wnętrza, dużo miejsca na nogi dla pasażerów podróżujących na tylnej kanapie), respondentom zaimponował też sposób w jaki można otwierać bagażnik. Można się do niego dostać, albo unosząc samą klapę (jak w typowym sedanie), albo (jak w liftbackach) klapę wraz z szybą. Czytelnicy uznali to rozwiązanie za "ekstremalnie praktyczne".
ZOBACZ TAKŻE:
Chociaż w salonach można już kupić nowszą wersję Multispace'a, poprzednią jej właściciele wciąż kochają za walory użytkowe. Auto jest stosunkowo tanie - zarówno w zakupie jak i utrzymaniu - a mimo to jest idealnym odzwierciedleniem prawdziwego MPV (Multi Purpose Vehicle). Auto chwalone jest za dużą ilość miejsca nad głowami, mnóstwo przestrzeni na nogi (z przodu i z tyłu) i przepastny bagażnik, który można łatwo powiększyć składając tylne fotele.
ZOBACZ TAKŻE:
Może i nie jest to najpiękniejszy model w historii japońskiej firmy, ale z pewnością jeden z bardziej praktycznych. Umiarkowanie apetyczne nadwozie kryje przestronną kabinę oraz funkcjonalnie zaprojektowany, przestronny bagażnik. Nic dziwnego, że tak trudno znaleźć ten model na rynku wtórnym. Jego właściciele bardzo niechętnie rozstają się z tym uniwersalnym autem.
ZOBACZ TAKŻE:
Na drugim miejscu uplasowała się najbardziej praktyczna odmiana Mercedes klasy E. Za co właściciele tak cenią niemieckie kombi? Dużo przestrzeni dla osób podróżujących na przednich fotelach oraz przestronny bagażnik (515 litrów) to najczęściej wymieniane atuty. Właścicielom podoba się nie tylko ilość miejsca za tylnymi fotelami, ale także łatwy dostęp do przestrzeni bagażowej (m.in. elektromechanicznie otwierana i zamykana klapa) oraz możliwość przewiezienia dwóch dodatkowych pasażerów na kanapie składanej pod podłogą bagażnika.
ZOBACZ TAKŻE:
Zaczęliśmy od Superba i na Superbie skończymy. Tym razem w nadwoziu kombi. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez Which? wynika, że najbardziej praktycznym samochodem jest ten właśnie model czeskiego producenta. Respondenci chwalą auto za wyjątkowo przestronną kabinę oraz duży bagażnik (475 l). Jak twierdzą jego właściciele, to "idealny samochód do przewożenia czterech dorosłych osób i bagażu, na przykład na wakacje".
Poznaliśmy najbardziej praktyczne auta. Teraz pora na modele, które - zdaniem Brytyjczyków - pod tym względem wypadają najgorzej. Zaczynamy od miejsca piątego.
ZOBACZ TAKŻE:
Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekuje od małego roadstera użytkowych walorów. Nikogo nie powinna więc dziwić obecność Mazdy MX-5 wśród najmniej praktycznych modeli. Auto daje mnóstwo frajdy z jazdy, to prawda. Pod warunkiem jednak, że nie wpadnie nam do głowy jechać nim na długie wakacje. Bagażnik ma bowiem tylko 135 litrów pojemności. Pytani o najczęstszy powód frustracji, właściciele auta jednym głosem wymieniali ten właśnie mankament. Zwracali też uwagę na brak tylnej kanapy, na której ewentualnie możnaby położyć rzeczy.
ZOBACZ TAKŻE:
Retro-hatchbackowi nie sposób odmówić stylu. Podobnie jak Mazda MX-5, MINI także potrafi dostarczyć wiele emocji. Jego mocną stroną nie jest jednak praktyczność. Bagażnik ma zaledwie 150 litrów, co jest średnim wynikiem nawet wśród aut miejskich, a ścięta klapa dodatkowo utrudnia przewożenie w nim większych przedmiotów. Właściciele narzekają również na to, że na tylnej kanapie trudno zmieścić nawet dziecięcy fotelik i że dostanie się tam to dla starszych osób prawdziwe wyzwanie.
ZOBACZ TAKŻE:
Kilka słów o samym aucie, bo w polskich salonach Nissana kupić go nie sposób. Pixo to miejski maluch, mniejszy nawet od dobrze u nas znanej Micry. Mierzy zaledwie 3,5 metra długości i 1,6 m szerokości. Trudno więc oczekiwać od niego, by był wymarzonym autem na dalekie wyprawy. Na co narzekają właściciele japońskiego mikrusa? Przede wszystkim na "żałośnie mały bagażnik". Tylko tyle, czy aż tyle?
ZOBACZ TAKŻE:
Skoro był Pixo, nie mogło zabraknąć Suzuki Alto - konstrukcyjnego bliźniaka małego Nissana. W Wielkiej Brytanii model ten nie cieszy się zbyt dobrą sławą. Klienci narzekają na sporą awaryjność i słabowite silniki. A teraz jeszcze to... Wśród opinii nadesłanych przez jednego z właścicieli Alto można przeczytać: "Ten malutki bagażnik doprowadza mnie do szału! Na tylnej kanapie też jest śmiesznie mało miejsca". Skoro małe Suzuki uplasowało się na drugim miejscu wśród najmniej praktycznych aut wnosimy, że podobnych opinii było więcej.
ZOBACZ TAKŻE:
Tadaam! Oto, zdaniem Brytyjczyków, najmniej praktyczny samochód - MINI w wersji cabrio. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w niechlubnej piątce znalazła się odmiana hatchback, nie jesteśmy zdziwieni obecnością kabrioletu. Może i łatwiej - po złożeniu dachu - dostać się na tylną kanapę, ale na tym atuty się kończą. Mikroskopijny bagażnik potrafi doprowadzić do szału nawet najbardziej zagorzałych miłośników modelu. Oto opinia jednego z nich: "Mój bagażnik jest rozmiarów pudełka na buty. Poważnie, nie mogę tam wsadzić nic większego od sportowej torby".
Co myślicie o wyborach Brytyjczyków? Zgadzacie się z nimi? Czekamy na Wasze propozycje najbardziej (i najmniej) praktycznych aut.
ZOBACZ TAKŻE: