Zestawienie 10 najgorszych samochodów, jakimi ostatnio jeździł Jeremy Clarkson otwiera produkowany w Polsce Opel Astra. W swoim teście Clarkson stwierdził, że to "dobry samochód dla każdego, kto potrzebuje czterech kół i miejsca, żeby usiąść podczas jazdy". Opel (w Wielkiej Brytanii znany jako Vauxhall) niczym Brytyjczyka nie zainteresował. Trafił na listę nie za wady, a za nijakość.
Do kompaktu Opla zupełnie inaczej podeszli polscy kierowcy - nowa Astra cieszy się niesłabnącą popularnością i wyprzedziła swojego odwiecznego rywala, VW Golfa. Astra to aktualnie trzeci najlepiej sprzedający się samochód na Wisłą. Wyprzedzają ją tylko dwie Skody, Octavia i Fabia.
Clarkson jeździł Infiniti Q30 z 2,2-litrowym dieslem na pokładzie. I to właśnie silnik jest powodem, dla którego Infiniti trafiła na tę listę. Największe wady? Zdaniem gwiazdy, jest potwornie głośny i mało dynamiczny. Dodatkowo, Clarkson stwierdził, że Infiniti to marka dla Amerykanów, którzy nie kojarzą, że to podrasowany i lepiej wyposażony Datsun.
Praktyczna Skoda Superb również nie przypadła do gustu Brytyjczykowi. Clarkson nie wytknął jej żadnych wad. Według byłej gwiazdy "TG" problemem Skody jest przeciętność i absolutny brak emocji. Znany z ciętego języka Clarkson stwierdził nawet, że "Superb ma w sobie tyle duszy co lodówka"...
Zenos E10 S to środkowa wersja małego i ultralekkiego auta rodem z Wielkiej Brytanii. Zenos zbudowany jest z aluminium i włókna węglowego - dzięki temu waży zaledwie 725 kg. Centralnie umieszczony silnik to fordowski dwulitrowy EcoBoost o mocy 250 KM i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pierwsza setka na liczniku? 4 sekundy. Zenos E10 S kosztuje 32 995 funtów, czyli ponad 168 tysięcy złotych.
Zenosowi oberwało się za tragiczne hamulce, które mają tendencje do zacinania się i nie do końca dają sobie radę z tak szybkim autem.
Renault Kadjar to kolejny samochód, któremu Clarkson zarzuca przede wszystkim brak duszy i emocji. "Kadjar nigdy nie zagra w Szybkich i Wściekłych, nigdy nie będzie dostępny w Forzie Motorsport, nigdy nie znajdzie się na plakacie nad łóżkiem".
Największym problemem X1 jest to, że jest samochodem marki BMW. "Gdyby to była Kia, to powiedziałbym, że to świetny samochód". Jednak znaczek BMW na masce sprawia, że Clarkson porównuje małego SUV-a do kilku świetnych, historycznych modeli Bawarczyków, a na ich tle X1 wypada blado. BMW nie pomógł nawet fakt, że Brytyjczyk testował topową wersję xDrive25d.
Uterenowiony Seat Leon wybitnie nie przypadł Clarksonowi do gustu. Po stronie plusów Brytyjczyk zapisał tylko przepięknie wyprofilowane lusterka. Dalej jest tylko gorzej... "To najbardziej niezrozumiałe zmarnowanie metalu, szkła i plastiku od czasu telefonu Microsoft Kin. W dodatku testowany Leon był brązowy". Jeremy podkreślił, że Leon X-Perience utwierdził go w przekonaniu, że samochody Seata to po prostu "strata czasu".
Naszym zdaniem, Clarkson trochę przesadził. Hiszpanie mają przecież w swojej ofercie kilka interesujących aut. Choćby bardzo szybkie i rozsądnie wycenione wersje Cupra.
Zwykłego Nissana GT-R Clarkson ocenia na 5 gwiazdek i zalicza do grona "najlepszych samochodów świata".
Za to na listę najgorszych samochodów wskoczył GT-R w ekstremalnej, skrojonej pod tory wersji Track Edition. Brytyjczyk określa go mianem "niebezpiecznego". Podczas jazd kilkukrotnie był bliski wypadku przez nagłe i niespodziewane zmiany toru jazdy. W prywatnym rankingu Clarksona Nissan GT-R Track Edition otrzymał 0 gwiazdek i miano "torowej abominacji".
Volkswagen Scirocco to pierwszy samochód Clarksona. Auto, które scementowało jego pasję i miłość do samochodów. Jeremy długo wzbraniał się przed jazdą nowym Scirocco - bał się konfrontacji wspaniałych wspomnień z podrasowanym Golfem szóstej generacji. Nowe Scirocco nie spodobało się Clarksonowi. Narzeka na wszystko: wygląd, dźwięk i dwulitrowego turbodiesla TDI.
Ze wszystkich samochodów na liście to właśnie Hyundaiowi i800 oberwało się najmocniej. "Wolałbym nasmarować plecy Jamesa Maya kremem do opalania niż jeszcze raz przejechać się Hyundaiem i800". Clarkson stwierdził też, że nie wsiądzie do tego auta nawet gdyby podjechał nim taksówkarz o trzeciej nad ranem, w ulewnym deszczu, a on bardzo chciałby wrócić do domu. "Wolałbym przespać się na ławce i złapać grypę".