Auta o długości w okolicy czterech metrów, przez długie lata uchodziły za rodzinne, uniwersalne i czasem o charakterze do zadań specjalnych. Mimo rosnącej popularności SUV-ów nie zapominamy o tych konstrukcjach, a z pomocą przychodzi szeroka oferta rynku wtórnego. Nastawiamy się na konstrukcje za 20-25 tysięcy złotych. W tej cenie kupimy wóz sprzed dekady z trwałym napędem i dość długą listą dodatków z zakresu komfortu i bezpieczeństwa. Oto nasze propozycje.
Ten samochód odmieniliśmy niemal przez wszystkie przypadki, ale nie sposób przejść obok niego obojętnie. Trochę niedoceniony, a z całą pewnością to propozycja godna polecenia. Nieco przykurzona przez stereotypy, ale warta zaufania. To drugie wcielenie Fiata Bravo. Włoski kompakt dostępny jest tylko jako pięciodrzwiowy hatchback, a produkowano go w latach 2007-2014. Model bazuje na dopracowanym poprzedniku - Stilo, z którym dzieli architekturę podwozia i układ jezdny. Obłe nadwozie nie boryka się z poważniejszym problemem korozji, jak to miało miejsce w starszych modelach Fiata.
Nieco gorszą jakość od konkurentów prezentuje wnętrze. Plastiki są przeciętne, ale solidnie spasowane. W zamian dostajemy przyzwoite wyposażenie i wystarczającą ilość miejsca dla czterech osób, choć z tyłu wysokie osoby nie znajdą zbyt dużo przestrzeni na nogi. Istotne, że wszelkie naprawy pokładowej elektroniki wykonamy niewielkim kosztem. Poza tym, lata na rynku pokazują, że użytkownicy przesadnie nie narzekają.
Bravo przekonuje do siebie dopracowanymi silnikami. Do wyboru mamy benzynowe 1.4 90 KM, 1.4 T-Jet 120-150 KM i diesle 1.6 MultiJet 90-120 KM, 1.9 MultiJet 120-150 KM i 2.0 MultiJet 165 KM. Każda z propozycji to rozsądna opcja. Autorskie konstrukcje okazują się długowieczne i rozsądne pod względem kosztów bieżącego serwisu. Poszukując trwałego benzyniaka, polecamy 1.4 T-Jet. 120 KM w zupełności wystarczy do żwawej eksploatacji zarówno w mieście, jak i na autostradzie.
20-25 tysięcy to odpowiedni budżet na Fiata z roczników 2010-2013.
W segmencie C wybór mamy ogromny, jednak tylko kilka modeli na przestrzeni lat zyskało kultowy status. Obok króla kompaktów Volkswagena Golfa, rzeszę wiernych fanów ma Honda Civic. O ile starsze generacje są już przeważnie mocno skorodowanymi propozycjami dla entuzjastów, o tyle ósme wcielenie Japończyka to niezły wybór do codziennej eksploatacji (2006-2011).
Popularne UFO zerwało z nudną prezencją poprzednika, skutecznie wyróżniając się z tłumu konkurentów. Niestety, tradycyjnie dla Hondy, zabezpieczenie antykorozyjne nie prezentuje się najlepiej. Rdza pojawia się nawet w bezwypadkowych egzemplarzach, choć w tej kwestii zanotowano spory postęp względem wcześniejszych wcieleń. W Europie dostępny był trzy i pięciodrzwiowy hatchback oraz niezbyt urodziwy sedan - na amerykańskim rynku oferowano jeszcze odmianę coupe.
Największym powodzeniem i uznaniem cieszą się wolnossące silniki benzynowe. Jak przystało na Hondę, uwielbiają wysokie obroty, gdzie dają sporo radości z jazdy. W czasie spokojnej eksploatacji chwalą się umiarkowanym apetytem na paliwo. Do wyboru mamy czterocylindrowe 1.4, 1.8 i topowy 2.0 o mocy 83-100, 140 i 200 KM. Mechanicy, jak i użytkownicy słusznie podchodzą z lekkim dystansem do montażu LPG. Bez instalacji, sumiennie serwisowany benzyniak Hondy jest praktycznie bezobsługowy.
Plus za niezłe osiągi środkowej wersji i taką też polecamy. Motor wyposażony w zmienne fazy rozrządu pozwala na osiągnięcie setki w niespełna 9 sekund, zapewniając przy tym zużycie na poziomie około 7-8 litrów w cyklu mieszanym. Mimo dobrej opinii trzeba być gotowym na awarię hydraulicznej pompy sprzęgła i rozciągnięcia łańcucha rozrządu.
Honda bardzo dobrze trzyma wartość, dlatego nasz budżet pozwoli na egzemplarze z lat 2008-2011. Jeśli znajdziemy dobrze utrzymany wóz, posłuży jeszcze przez wiele zim.
Przeczesując rynek wtórny w poszukiwaniu narzędzia do dojazdów do pracy, natkniemy się także na trzecią generację Rio (2011-2017). Tym razem model koreańskiej marki zaprojektowano dla Europejczyków przez rodzimych designerów, co widać w efekcie końcowym. Kia może się podobać. Jakość ochrony antykorozyjnej nareszcie prezentuje przyzwoity poziom.
W kabinie również widać miejsce narodzin auta. Pozostawiono jedynie typowe dla Koreańczyków z tamtych lat przeciętne tworzywa, ale solidną staranność montażu. Rio przekonuje całkiem przestronną kabiną i przeważnie dobrym wyposażeniem. W jego skład wchodzi klimatyzacja, radio z CD, komputer pokładowy, podstawowe systemy bezpieczeństwa i czasem też częściowo skórzana tapicerka z podgrzewanymi siedziskami.
Do napędu przewidziano proste jednostki benzynowe – 1.2 85 KM, 1.4 109 KM i 1.6 125 KM. Wystarczy w nich wymieniać olej i filtry co 10-20 tysięcy km, by cieszyć się spokojną eksploatacją. Na co dzień z powodzeniem wystarczy środkowy wariant. Wystarczająco dynamiczny w mieście i nieźle spisujący się poza nim. Tchu brakuje mu dopiero na autostradzie. Są również diesle, ale z uwagi na krótkie odcinki i permanentne niedogrzanie, aglomeracyjna jazda nie będzie dla nich zbyt korzystna. Niemniej, niemal bezobsługowe okazują się 1.1 CRDI 75 KM i 1.4 CRDI 90 KM. Tutaj także mnóstwo egzemplarzy pochodzi z flot.
Mając w kieszeni 20-25 tysięcy, z łatwością znajdziemy egzemplarz pochodzący z lat 2011-2013. Z przebiegiem na poziomie 100-120 tysięcy kilometrów i nierzadko z polskim pochodzeniem.
Ciekawą propozycją, doskonale sprawdzającą się w codziennym, wielkomiejskim użytkowaniu jest Opel Meriva drugiej generacji. Niemiecki minivan produkowany od 2010 do 2017 otrzymał interesująco zaprojektowane, jednobryłowe nadwozie z charakterystycznymi, otwieranymi pod wiatr tylnymi drzwiami. Dzięki temu rozwiązaniu pakowanie dziecięcego fotelika na kanapę okazuje się znacznie łatwiejsze.
Wnętrze prezentuje przyzwoitą jakość wykonania i odporność na zużycie. Co istotne, nie zabraknie miejsca nawet dla czterech dorosłych osób. Wśród opcjonalnych dodatków możemy wymienić automatyczną klimatyzację, pełną elektrykę, panoramiczne okno dachowe i czasem występującą kolorową nawigację.
Do napędu Merivy II oddelegowano sprawdzone silniki benzynowe 1.4 100 KM i doładowane 1.4 Turbo 120 lub 140 KM. Każda z jednostek wzorowo współpracuje z instalacjami gazowymi, a doładowane wersje zapewniają solidne osiągi. W alternatywie pozostaje gama wysokoprężna obejmująca oszczędny silnik 1.6 CDTI o mocy 95, 110 lub 136 KM. Meriva nieźle trzyma cenę, zatem 20-25 tysięcy złotych wystarczy na samochody z lat 2010-2012.
Szukając możliwie niskiej awaryjności i utraty wartości, warto zwrócić się w stronę Toyoty. Za 25 tysięcy złotych znajdziemy egzemplarze trzeciej generacji z pierwszych lat produkcji. Yaris produkowany był jako trzy i pięciodrzwiowy hatchback od 2011 do 2019. Nadwozie jest wolne od korozji i zaprojektowano je z dbałością o detale i gusta Europejczyków. To był jeden z najpopularniejszych modeli flotowych, obok Fabii oczywiście.
Design deski rozdzielczej może się podobać, natomiast zastosowane tworzywa są dość twarde, ale nienagannie złożone. Yaris we względnie komfortowych warunkach zmieści cztery osoby, ale z tyłu do 175 cm wzrostu. Wyposażenie w wielu przypadkach obejmuje elektrycznie sterowane szyby, klimatyzację, multimedia i prosty tempomat.
Mocno ograniczony budżet pozwoli nam na kupno szczególnie polecanej jednostki 1.0 o mocy 69 KM i diesla 1.4 D-4D o mocy 90 KM. Ropniak nie ma dwumasowego koła zamachowego, jednak został wyposażony w DPF, co wymaga regularnych przebieżek autostradą. Przy odrobinie szczęścia możemy zapolować na benzynowe 1.33 generujące 99 KM. To optymalny motor do tej wielkości auta.
W palecie modelowej Skody od 2012 do 2019 dostępny był Rapid - ciekawe uzupełnienie kompaktowej gamy. Wypełnił lukę między typowo miejską Fabią, a przerośniętym kompaktem, jakim jest Octavia. Estetyczne nadwozie nie ma problemów z korozją, ale w bazowych wersjach razi nielakierowanymi, czarnymi zderzakami, lusterkami i listwami ochronnymi. Dostępny był hatchback i limuzyna.
Co ciekawe, Rapid i jego bliźniak Seat Toledo korzystają z płyty podłogowej PQ25, znanej chociażby z VW Polo i innych miejskich konstrukcji koncernu. Przekłada się to na gabaryty wnętrza, gdzie dorosłe osoby wygodnie usiądą nie tylko z przodu. Z tyłu jedynie bardzo wysocy pasażerowie zgłaszać będą zastrzeżenia do ilości miejsca na nogi i głowę. Bagażnik hatchbacka mieści od 415 do 1381 litrów.
Oczekując możliwie niskich kosztów serwisowania i bezawaryjności, mamy do wyboru tylko jeden wolnossący silnik. To trzycylindrowy 1.2 MPI o mocy 75 KM. Zużywa rozsądne porcje paliwa, dobrze współpracuje z instalacją LPG, ale jest po prostu słaby. Znacznie lepsze osiągi gwarantują 1.2 TSI, 1.4 TSI i 1.0 TSI o mocach 86-110, 122-125 KM i 95-110 KM, ale też zdecydowanie wyższe koszty eksploatacji. Przy odpowiedniej trosce serwisowej, powinny zapewnić względny spokój. W alternatywie pozostają wysokoprężne 1.6 TDI o mocy 90-115 KM oraz 1.4 TDI 90 KM. Nasz budżet wystarczy na egzemplarze z lat 2012-2014. Zazwyczaj z przeszłością poflotową, choć zdarzają się też auta z prywatnych rąk.