Opinie Moto.pl: Alfa Romeo 159 2.4 JTD. Jak się sprawuje z przebiegiem ponad 200 tys. km?

Ten model Alfy miał zmienić postrzeganie marki w świecie nowoczesnej motoryzacji. Przykryć niepochlebne opinie dotyczące chociażby 156, 166 czy 147. W latach 90. bowiem, Włosi nie mieli dobrej prasy. Samochody, choć piękne i chwytające za serce, borykały się z powszechnym problemem korozji, niedopracowanej elektroniki oraz cierpiały na mechaniczne niedostatki. Wszystko zatem było w rękach 159. Jak się żyje z tym modelem po niemal dwóch dekadach? W nasze ręce trafił egzemplarz z najmocniejszym dieslem i manualną przekładnią.

Bez wątpienia to jeden z najpiękniejszych przedstawicieli segmentu D ostatnich lat. Model produkowany od 2004 do 2011 roku występuje jako klasyczny sedan i kombi, a prezencją przyćmiewa klasowych rywali. Co istotne, w przeciwieństwie do poprzednika atrakcyjnie zaprojektowane nadwozie zostało skutecznie zabezpieczone przed korozją, chociaż w naszym egzemplarzu spore ognisko pojawiło się na nadkolu. Jego usunięcie pochłonie kilkaset złotych. W ostatnim czasie usługi blacharskie wzrosły dwukrotnie. Trzeba pamiętać, że typowa dla aut z lat 90. naprawa progów to obecnie 2-3 tysiące zł za sztukę.

Zobacz wideo Kierująca volkswagenem jechała pod prąd drogą ekspresową S19

Wróćmy jednak do Alfy. Mimo lat, w oczy wciąż rzuca się zwłaszcza pas przedni. Trzy niezależne soczewki pozbawiono wspólnego klosza, tworząc niepowtarzalny efekt. Całości dopełnia pokaźnych rozmiarów, trójkątny grill. W przypadku wersji kombi, również estetyka gra pierwsze skrzypce. Tylna część nadwozia mocno opada istotnie ograniczając przestrzeń bagażową (sedan 405, kombi 445 litrów). Alfa ma 466 centymetrów długości, 183 szerokości i 142 wysokości. Rozstaw osi wynosi 270 cm.

Ładne, choć klaustrofobiczne wnętrze

Wnętrze zaprojektowano równie pieczołowicie. Analogowe zegary umieszczono w osobnych tubach, nadając im sportowy charakter. Dodatkowo konsola środkowa skierowana jest mocno w stronę kierowcy. Na odpowiednio wyprofilowanych fotelach podróż nie sprawia żadnych trudności. Znacznie gorzej ma się rzecz z tyłu, gdzie miejsca będzie brakować dorosłym osobnikom przed kolanami i nad głowami. Alfie daleko do Skody Superb czy Volkswagena Passata. Na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy między innymi skórzaną tapicerkę, dwustrefową klimatyzację, rozbudowane nagłośnienie, komputer pokładowy, a także elektrycznie sterowane okno dachowe. Niestety, w porównaniu do niemieckich rywali, bolączką 159 pozostaje trwałość materiałów tekstylnych oraz łuszczących się plastików.

Z drugiej strony, w egzemplarzy który trafił w nasze ręce, włoska jakość nie pozostawia wiele do życzenia. Mimo blisko 208 tysięcy kilometrów na cyferblacie, 159 sprawia dobre wrażenie. Owszem, niektóre nacierające na siebie tworzywa delikatnie poskrzypują i trzeszczą, ale oznaki zużycia są na minimalnym poziomie. Za kierownicą siedzi się nisko, a samo skórzane obicie wciąż wygląda atrakcyjnie i pewnie leży w dłoniach. Próbę czasu dobrze zniósł też fotel. Jedynie lewy bok wymaga już interwencji tapicera. Pozostała część dzielnie znosi codzienne wsiadanie i wysiadanie. Równie trwała okazuje się pokładowa elektronika. Wszelkie podświetlenia działają. Podobnie ma się rzecz z poszczególnymi wskaźnikami. Po latach kuleje natomiast system Bluetooth. Przyzwoicie funkcjonuje w mieście, ale w trasie, gdzie spada siła zasięgu, jakość rozmowy pozostawia wiele do życzenia.

Alfa Romeo 159. Silniki, awarie, trwałość.

Alfa Romeo 159 opracowana została na tej samej platformie co Opel Vectra C. Nic więc dziwnego, że znajdziemy w niej wiele wspólnych elementów. To między innymi wielowahaczowe zawieszenie. Na szczęście, okazuje się trwałe na polskich drogach. Gorzej ma się rzecz z niskim prześwitem i dość długim, przednim zwisem. Trzeba uważać podczas podjeżdżania pod wyższe krawężniki i na progach zwalniających. Łatwo uszkodzić zderzak lub urwać dolną osłonę silnika, co tylko potwierdza historia egzemplarza widocznego na zdjęciach. Liczne zarysowania świadczą o nierównej walce z wystającymi korzeniami, kamieniami i poprzecznymi przeszkodami.

W kwestii układu napędowego, wybór przedstawia się całkiem nieźle. Zwolennicy instalacji gazowych z przekonaniem mogą sięgać po bazowy silnik 1.8 MPI 140 KM pochodzący z katalogu Opla. Nieskomplikowana jednostka okazuje się bezproblemowa, ale niezbyt dynamiczna. Zdecydowanie lepsze parametry zapewnią włoskie konstrukcje 1.9 i 2.2 JTS o mocy odpowiednio 160 i 185 KM. Niestety bezpośredni wtrysk paliwa wymusza zastosowanie dość drogiej instalacji gazowej. Co gorsza, są to wymagające serwisowo motory. Częste, drobne usterki wprawny mechanik jest w stanie wyprzedzić, dokonując profilaktycznych wymian przedwcześnie zużywających się elementów. Należy do nich zbierający się nagar w układzie dolotowym, a także niezbyt trwały łańcuch rozrządu.

Pozytywne opinie zbiera natomiast doładowany 1.75 TBi generujący 200 KM. To dopracowany motor wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa. Okazuje się nie tylko dynamiczny, ale również całkiem oszczędny w sprzyjających warunkach. Propozycją dla koneserów jest flagowy benzynowy 3.2 V6 opracowany przez firmę Holden. Dysponuje mocą 260 KM przekazywaną na cztery koła. W jego przypadku największym problemem jest zużycie paliwa z łatwością przekraczające 20 litrów na setkę.

Paleta wysokoprężna składa się z dopracowanych konstrukcji. Do wyboru mamy czterocylindrowe 1.9 JTDM, 2.0 JTDM i pięciocylindrowy 2.4 JTDM generujące odpowiednio 120-150, 136-170 i 200-210 KM. Każdy silnik otrzymał wtrysk bezpośredni typu common-rail, turbodoładowanie ze zmienną geometrią łopat (z wyjątkiem najsłabszego silnika 1.9 JTDM) i dwumasowe koło zamachowe. Regeneracja turbosprężarki to koszt około 1500-2000 złotych, dwumasa to wydatek 2500-3000 złotych, zaś wtryskiwaczy 800-900 zł za sztukę. Wytrzymałość wymienionych elementów w dużej mierze uzależniona jest od dbałości kierowcy, stylu jazdy i regularności wymian oleju. Dwulitrowe ropniaki odwdzięczają się dość niskim zużyciem oleju napędowego i niezłą dynamiką. Pośród nielicznych awarii, należy zaliczyć zatykający się zawór EGR, zużywające się łożyska najwyższych biegów w manualnych przekładniach, a także szwankujący układ wspomagania kierownicy. Zdarzają się też uszkodzenia systemu zmiennej długości kolektora ssącego.

Alfa Romeo 159 2.4 JTD
Alfa Romeo 159 2.4 JTD fot. Piotr Mokwiński

Alfa Romeo 159 2.4 JTD. Wrażenia z jazdy.

Egzemplarz widoczny na zdjęciach pochodzi z 2008 i w rękach obecnego użytkownika stoi na posterunku od czterech lat. Kupno było dziełem przypadku, bowiem właściciel rozważał konkurencyjne modele z niemieckich i japońskich stajni. Zmienił zdanie, gdy w okolicy pojawiło się ogłoszenie dotyczące 159 2.4 JTD. Pojechał bardziej z ciekawości, niż woli dopełnienia transakcji. Alfa jednak zdołała go oczarować wizualnie i podczas jazdy próbnej. Auto dało się poznać jako pewne w ostrych łukach i dość komfortowe na 17-calowych obręczach ze stopów lekkich. Nieźle też przedstawiała się wówczas relacja ceny do jakości. Za dobrze utrzymanego Passata, Accorda czy Mazdę 6, należało zapłacić o kilka tysięcy zł więcej.

Po kilku latach codziennej eksploatacji, właściciel nie żałuje wyboru. Nam też to auto przypadło do gustu. Żwawo reaguje na dociskanie gazu, a manualna skrzynia cechuje się odpowiednią precyzją. Lekko angażuje, co akurat spodoba się miłośnikom dynamicznej jazdy. 210-konny diesel ma miłe dla ucha brzmienie i odwdzięcza się dobrymi osiągami. Do setki przyspiesza w 8,1 sekundy i rozpędza się do 233 km/h. Nie ma problemów z wyprzedzaniem z trzema osobami na pokładzie, a sprężyste zawieszenie sprawnie radzi sobie z małymi ubytkami w asfalcie. Gorzej z poprzecznymi przeszkodami, gdzie potrafi wydać słyszalne, głuche odgłosy. Z uwagi na sporą masę własną (1770 kg), parametry jednostki napędowej i dość ciężką nogę kierowcy, w mieście trzeba się liczyć z zużyciem paliwa przekraczającym 9 litrów. Na autostradzie komputer wskaże około 8,5, a w spokojnej trasie niełatwo zejść poniżej 7. Lepiej w tej kwestii wypadają mniejsze diesle.

Co się wydarzyło w trakcie eksploatacji? Właściciel wojował przede wszystkim z klimatyzacją, która uszczupliła portfel o około 2 tysiące zł, ale wreszcie działa. Kompresor miał prawo odmówić posłuszeństwa po ponad dekadzie intensywnego działania. Pojawiła się też niewielka nieszczelność jednego z aluminiowych przewodów. Trzeba było go wymienić. Poza tym, auto trafiło do warsztatu celem montażu nowego paska rozrządu z pompą wody. Ta operacja kosztowała 1100 zł (600 zł części). Przy około 180 tysiącach km poddała się turbosprężarka, a jej regeneracja pochłonęła 1600 zł. Serwisowego czyszczenia wymagał też EGR (450 zł). Więcej grzechów nie stwierdzono. O samochód dbał poprzedni użytkownik, co pozwoliło bez obaw ruszać w długie trasy z pełnym ekwipunkiem. Przez cztery lata Alfa przejechała ponad 60 tysięcy kilometrów. Dzięki regularnym wypadom na autostradę, w dobrej kondycji przetrwał DPF, choć jego dni są raczej policzone. W razie konieczności, regeneracja wymusi wysupłanie z portfela kwoty rzędu 800-1000 zł.

Alfa Romeo 159. Sytuacja cenowa. Czy warto postawić na włoski model?

Alfa należy do segmentu D, choć przestrzenią w drugim rzędzie i bagażniku bardziej nawiązuje do klasy kompaktowej. Niemniej, z uwagi na bardzo dobre właściwości jezdne i mocne jednostki napędowe, potrafi dać sporo frajdy podczas codziennej eksploatacji. Z punktu widzenia serwisowego, nie drenuje przesadnie portfela, choć w dieslu trzeba przygotować się na niemałe wydatki po przekroczeniu 180-200 tysięcy kilometrów. Mimo blisko dwóch dekad na rynku, to auta wciąż może się podobać, a w bogatej specyfikacji skutecznie przyciąga wzrok przechodniów. Rozczarowuje natomiast przestronnością kabiny, a w niektórych miejscach zabezpieczeniem antykorozyjnym.

Ile trzeba zapłacić za 159? Alfy z początku produkcji to właściwie same diesle. I dobrze, bo na taki napęd warto postawić. 1.9 JTD o mocy 150 koni mechanicznych jest trwały, oszczędny i dynamiczny. Z powodzeniem przejedzie 400 tysięcy kilometrów przy należytym serwisie. Podobnie jak 2.4 JTD, choć w nim częściej szwankują klapy wirowe w układzie dolotowym (wielu mechaników radzi je zawczasu usunąć). Za 159 z lat 2005-2006 trzeba zapłacić 10-15 tysięcy złotych. 1.7 TBI, 2.4 JTD lub 3.2 V6 z ostatnich lat produkcji to wydatek na poziomie 25-30 tysięcy zł.

Alfa Romeo 159 2.4 JTD
Alfa Romeo 159 2.4 JTD fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: