Używana Škoda Superb I (2001-2008) - super okazja? Typowe usterki czeskiego średniaka

Pięć lat po debiucie kompaktowej Octavii czeski producent zaprezentował własną propozycję auta klasy średniej - Škodę Superb. Samochód miał mieć reprezentacyjny charakter, ale dziś - ze względu na swoją przestronność - częściej pełni rolę komfortowego pojazdu rodzinnego, w czym nie przeszkadza mu, że występował tylko w wersji czterodrzwiowej.

Więcej opinii na temat używanych samochodów znajdziesz na Gazeta.pl

Spoglądając na Škodę Superb I (zwłaszcza z boku), trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest bliźniaczką Volkswagena Passata B5. Podobieństwo aut nie jest przypadkowe – oba korzystają z tej samej płyty podłogowej, z tą tylko różnicą, że specjalnie dla czeskiej limuzyny wydłużono ją o 10 cm, zyskując swobodę aranżacji wnętrza. Widać to wyraźnie po ogromnej ilości miejsca, jaką do swej dyspozycji otrzymali pasażerowie tylnej kanapy – większość z nich, o ile nie występuje na parkietach NBA, może komfortowo podróżować z nogą założoną na nogę.

Superb jest rzeczywiście „super" – zwłaszcza jeśli mowa o długości czeskiej limuzyny, która mierzy aż 4,8 m. Jak przystało na klasę średnią, auto otrzymało dość bogate wyposażenie (w standardzie lub w opcji m.in. automatyczna klimatyzacja, nawigacja satelitarna, podgrzewane siedzenia, a nawet rozkładane fotele tworzące leżankę, zestaw DVD, reflektory biksenonowe...), jest nieźle wyciszone, a w jego wnętrzu użyto wysokiej jakości materiały, które dobrze znoszą próbę czasu (wyjątkiem jest tylko nietrwały lakier, którym pokryto np. klamki i przełączniki). Szkoda jedynie, że nie zyskało własnego charakteru – z boku jako żywo przypomina wspomnianego Passata (a z przodu Octavię I), co stanowi ujmę dla jego wyjątkowości i prestiżu (sytuacji nie zmienił facelifting w roku, podczas którego niewielkiej modyfikacji poddano lampy, a w lusterkach umieszczono kierunkowskazy). Co ciekawe, mimo rzucającego się w oczy podobieństwa obu modeli, żaden z elementów karoserii jednego pojazdu nie może być zamiennikiem u jego pobratymcy. Na szczęście ewentualna wymiana – poza wypadkami losowymi – zwykle nie jest konieczna dzięki dobremu zabezpieczeniu antykorozyjnemu. Od tej reguły jest tylko jeden wyjątek – tylna klapa, która dość szybko koroduje. Użytkownicy sygnalizują również zdarzające się odpryski lakieru oraz pojawiające się problemy z elektroniką pokładową (wszak najmłodszy Superb ma już na karku 15 lat).

Zobacz wideo Skoda Superb iV - test hybrydy typu plug-in

Škoda Superb zadebiutowała z ofertą 6 silników: 3 benzynowych (które nie zmieniły się przez kolejnych siedem lat aż końca produkcji pierwszej generacji) oraz 3 wysokoprężnych.

Używana Škoda Superb I (2001-2008) - opinie o silnikach benzynowych

Bazową propozycją wśród benzyniaków był nieskomplikowany, wolnossący motor 2.0 o mocy 116 KM, który występował również w Octavii I. Silnik ma prostą konstrukcję, jest stosunkowo łatwy i niedrogi w naprawie oraz dobrze toleruje montaż instalacji gazowej, która często jest mu serwowana przez użytkowników ze względu na duże spalanie (zwłaszcza w mieście). Niektórzy nazywają go pancernym (być może trafili na zadbany, regularnie serwisowany egzemplarz), ale wielu zarzuca mu apetyt na olej oraz (na szczęście drobne) awarie np. przepustnicy, silnika krokowego czy sondy lambda

Znanym również z Octavii (a także wielu innym modeli Audi, VW czy Seata) motorem jest turbodoładowany, 20-zaworowy 1.8 Turbo o mocy 150 KM, w którym zastosowano nowoczesną głowicą zamontowaną na wytrzymałym, żeliwnym bloku. Silnik zbiera bardzo dobre opinie (również wśród mechaników, którzy znają go na wylot) ze względu na dobą dynamikę (moc i moment obrotowy) oraz nieskomplikowane naprawy i łatwą dostępność części zamiennych. Niektóre egzemplarze lubią oprócz paliwa konsumować także olej, zdarzają się problemy z rozciągającym się łańcuchem i napinaczem, kłopoty mogą też sprawić np. cewka zapłonowa, sonda lambda czy układ smarowania turbosprężarki.

Najmocniejszą propozycją benzynową Superba I jest 193-konny 2.8 V6 stosowany też w limuzynach VW i Audi. Silnik o dużym zapasie mocy cieszy kierowcę na drodze, ale już nieco mniej, gdy trzeba go zatankować, dlatego często występuje w parze z instalacją gazową. Chwalony za bezawaryjność i dość prostą konstrukcję (zwłaszcza zastosowanie paska w rozrządzie) jak na widlastą „szóstkę" nie przysparza wielu kłopotów, ale po wielu latach użytkowania ryzyko awarii rośnie, a jego naprawy i części do najtańszych już nie należą. Na szczęście psuje się głównie osprzęt (np. czujniki temperatury, cewka zapłonowa) oraz wyeksploatowane elementy (odma, gumowe węże).

Używana Škoda Superb I (2001-2008) - typowe usterki silników wysokoprężnych

Bazowym silnikiem Diesla w momencie debiut Superba I w 2001 r. był wyposażony w pompowtryskiwacze 1.9 TDI występujący w wersjach AVB (100 KM) i AWX (130 KM). W roku 2005 wprowadzono do sprzedaży wersję BSV (105 KM), a w 2007 BPZ (115 KM). W opinii użytkowników jest to jeden z najbardziej wytrwałych i długowiecznych silników z grupy VW, dla którego półmilionowe przebiegi (a nawet milionowe!) nie są niczym nadzwyczajnym. Jego dodatkowym atutem jest prostota obsługi i wysoka dostępność części zamiennych. Nie jest jednak ideałem – kultura pracy (charakterystyczny klekot i wibracje) pozostawia trochę do życzenia. W razie awarii turbosprężarki o zmiennej geometrii bądź konieczności wymiany koła dwumasowego trzeba również spodziewać się większego kosztu naprawy. Większej uwagi wymagają także: przepływomierz oraz pasek pracujący w rozrządzie, który domaga się terminowych wymian. Słabsze wersje 1.9 TDI polecane są raczej kierowcom lubiącym ekonomiczną jazdę – większą dynamikę zapewniają tylko najmocniejsze jednostki.

Najmocniejszym dieslem w chwili premiery Superba I był 155-konny 2.5 V6 TDI, którego moc dwa lata później podniesiono do 163 KM. Słabsza odmiana zbiera bardzo złe recenzje ze względu na źle zaprojektowany układ smarowania oraz kosztowne, a szybko zacierające się wałki rozrządu. Psuje się też m.in. pompa wtryskowa czy hydrauliczne kompensatory luzu zaworowego. Mechanicy nie lubią też wymieniać w nim bardzo skomplikowanego, a nietrwałego mechanizmu rozrządu. Zapychająca się odma może w rezultacie doprowadzić do uszkodzenia turbosprężarki. Reasumując – kupno z „drugiej" ręki Superba wyposażonego w 155-konny silnik 2.5 V6 TDI oznacza duże ryzyko i ogromne koszty w razie wystąpienia awarii. Sytuacja wygląda nieco lepiej w przypadku 163-konnej wersji jednostki – zastosowano w niej m.in. nowe wałki rozrządu wykonane z trwalszego materiału, które w prawdziwe wolniej się wycierają, ale za to zdarza im się… pękać. Komu bardzo zależy na dużej mocy V-szóstki, powinien raczej szukać modelu z końca produkcji, a przed zakupem poprosić zaufanego mechanika o dokładną diagnostykę.

Ostatnią z propozycji silnikowych montowanych pod maską Superba pierwszej generacji jest turbodiesel 140-konny 2.0 TDI, który trafił do oferty w roku 2005. Krążą o nim różne opinie spowodowane głównie tym, że volkswagenowski 2-litrowiec występował w licznych odmianach – lepszych i gorszych. W Škodzie zastosowano wersję BSS, która generalnie wolna jest od problemu pękających głowic, jednak nadal miewa kłopoty z układem smarowania, czego efektem może być awaria pompy oleju, a finalnie zatarcie silnika. Jak w wielu ówczesnych dieslach uwagi wymagać może również turbosprężarka, dwumasowe koło zamachowe i pompowtryskiwacze.

Używana Škoda Superb I (2001-2008) - warto zmieniać olej

Z silnikami Superba I łączone były 5- i 6-biegowe skrzynie manualne oraz 5-biegowy automat, na które generalnie nie słychać narzekań. Na żywotność i bezawaryjność automatu dobry wpływ ma… niestosowanie się do zaleceń producenta, który teoretycznie nie nakazuje wymiany w nim oleju. Opinie użytkowników wskazują, że jednak warto to robić regularnie co 60 tys. km.

W przednim zawieszeniu Škody pracują kolumny i wahacze poprzeczne, natomiast z tyłu belka skrętna. Wahacze wykonane są z aluminium i posiadają trudne do wymiany tuleje, co oznacza, że w przypadku dochodzących z podwozia stuków może nas czekać spory wydatek. Wytrzymałość zawieszenia wiele zależy od stanu dróg, stylu jazdy, a także jakości użytych części.

Najstarsze egzemplarze Škody Superb, najczęściej z kilkusettysięcznymi (a nawet półmilionowymi) przebiegami, kosztują dziś poniżej 10 tys. zł. To dobrze świadczy o wytrzymałości modelu, ale niekoniecznie oznacza wartą uwagi ofertę. W przedziale 10-20 tysięcy znaleźć można mniej wyeksploatowane auta, a wśród nich nawet te w najwyższym wyposażeniu Laurin & Klement. Unikając problematycznych silników i szukając troskliwie zaopiekowanych pojazdów, możemy za względnie nieduże pieniądze stać się właścicielami przestronnego, komfortowego samochodu, któremu może daleko (z wyglądu) do statusu prestiżowej limuzyny, ale oferującego wiele z jej walorów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA