Skoda Octavia III nazywana jest czasem „uboższym krewnym" VW Golfa VII, jednak w stwierdzeniu tym nie ma krztyny prawdy. Škoda nie jest gorsza – jest po prostu inna: bardziej rodzinna, przestronna i pakowna. Mimo zastosowania tej samej płyty podłogowej wyróżnia się większym o prawie 5 cm rozstawem osi i o wiele większą (+ 41,5 cm) długością. Dzięki temu oferuje obfitszą ilość miejsca w środku dla pasażerów, bijąc na głowę swojego niemieckiego krewniaka pojemnością bagażnika – w wersji liftback mieści 590 l (po złożeniu siedzeń 1580), czyli o ponad 200 l więcej od Golfa (a także hiszpańskiego kuzyna – Seata Leona III). W wersji kombi auta mieszczą podobną ilość bagażu, jednak po złożeniu tylnej kanapy Skoda zamienia się w prawdziwą bagażówkę: 1740 l Octavii versus 1620 l Golfa i 1470 l Leona.
Można się zgodzić, że Golf otrzymał nieco lepsze wyposażenie, a do wykończenia wnętrza użyto wyższej jakości materiałów. Skoda dostępna była jednak w kilku wersjach, a najwyższym z nich: Elegance/Syle oraz Laurin&Klement niewiele można zarzucić. Broni się również „średniak" Ambition, który oferuje m.in. dotykowe ekrany, aktywny tempomat czy dwustrefową klimatyzację. Jedynie podstawowa wersja Active (czasem nawet z szybami na korbkę) jest dość uboga, ale jej atutem za to z pewnością będzie wyraźnie niższa cena. Producent oferował oczywiście całą paletę opcjonalnego wyposażenia – w zależności więc od wersji auta, jak i zasobności portfela pierwotnego nabywcy samochodu w Octavii III mogły się znaleźć m.in. reflektory ksenonowe i światła LED, liczne systemy bezpieczeństwa (m.in. monitorowania martwego pola, czujniki cofania), komunikacji (łączność z LTE, MirrorLink) czy rozrywki.
Oczywiście nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że w używanych egzemplarzach auta nie zawsze wszystkie elementy wyposażenia funkcjonują bez zarzutu. W najstarszych auta można się spodziewać problemów z działaniem multimediów (np. samorzutna zmiana fal radiowych) oraz nawigacji, które czasem znikają po wprowadzeniu aktualizacji oprogramowania. Kłopoty potrafią sprawiać także np. podnośniki szyb (winny bywa przełącznik) czy spryskiwacze reflektorów. Niektórzy narzekają na słabe wyciszenie hałasów dobiegających z zewnątrz, jak również… przeciekające uszczelki w drzwiach, które dawały o sobie znać również w drugiej generacji Octavii. Lifting przeprowadzony w 2016 roku poza zmianą wyglądu pasa przedniego (m.in. nowe, „podzielone" reflektory) wpłynął na unowocześnienie i udoskonalenie oferty w zakresie np. systemów multimedialnych.
Podstawowymi silnikami benzynowymi Octavii III były jednostki serii EA288: 1.2 TSI i 1.4 TSI – 4-cylindrowe, 16-zaworowe, z bezpośrednim wtryskiem paliwa, które stanowią dziedzictwo po poprzedniej generacji auta. Wtedy jednak borykały się z „chorobami wieku dziecięcego", takimi jak nietrwały napinacz łańcucha rozrządu, awarie wtryskiwaczy czy nieumiarkowany apetyt na olej. Inżynierowie VAG-a przygotowali się jednak do egzaminu poprawkowego, udoskonalając konstrukcję motorów i praktycznie eliminując ich większość słabości, począwszy przede wszystkim od zastąpienia rozciągającego się łańcucha paskiem rozrządu. Jako zadośćuczynienie zaoferowali przy okazji wyższą moc – 1.2 TSI sprzedawany był w wersjach 86, 105 i 110 KM, a 1.4 TSI – 140 i 150 KM.
Komu było to za mało, ten mógł wybierać pomiędzy dwoma większymi propozycjami z serii EA888: 1.8 TSI o mocy 180 KM i 2.0 TSI o mocy 220 KM, które również miały budowę 4-cylindrową, z 4 zaworami na cylinder. To również konstrukcje pokrewne z silnikami stosowanymi w Octavii II, w których, choć zostały udoskonalone, nie udało się jednak w pełni wyeliminować ich zachłanności na olej.
Po kilku latach produkcji Skoda odświeżyła paletę silnikową. W roku 2015 do oferty dołączył 3-cylindrowy (!), 115-konny 1.0 TSI, przy okazji liftingu 150-konny 1.5 TSI wyparł 1.4 TSI, a moc 2.0 TSI dedykowanego Octavii RS zwiększyła się do 230 i 245 KM. Z czasem z katalogów zniknął definitywnie wolnossący 1.6 MPI – nieco już archaiczny, ale świetnie kooperujący z instalacjami LPG, który przetrwał zmiany generacyjne, natomiast w roku 2018 wycofano „problematyczny" 1.8 TSI.
Oferta silników wysokoprężnych obejmowała znane z wcześniejszej generacji, dopracowane jednostki 1.6 TDI (90 i 105 KM) oraz 2.0 TDI (150 i 184 KM), które skonstruowano według przepisu na „nowoczesnego diesla", co oznacza m.in.: wtrysk common rail, koło dwumasowe, turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopat czy filtr DPF. Są to silniki o ogromnym potencjale i dużej wytrzymałości, które od użytkowników wymagają zarazem dbałości (np. czyszczenie filtra cząstek stałych) i regularnego serwisu (np. wymiana olejów, paska rozrządu). Kłopoty sprawiać też mogą: pompa wody (najczęściej problemy ze sterowaniem) oraz uszczelka pod głowicą (nieszczelności w 2.0 TDI).
W zależności od wersji silnika Octavia III oferowana była z 5- i 6-biegową skrzynią manualną, bądź 6- lub 7-biegową skrzynią DSG. W pierwszej z czasem wyrabiają się łożyska, w drugiej sprzęgła, co zwiastuje niestety dość drogą naprawę. By obniżyć jej ryzyko, warto pamiętać o wymianie oleju co mniej więcej 60 tys. kilometrów. W powszechnej opinii 6-biegówki DSG korzystające z mokrych sprzęgieł uchodzą za trwalsze od DSG7.
Skoda zbiera zwykle dobre recenzje za płynność i komfort jazdy, co jest zasługą udanej konstrukcji zawieszenia. Przy przednich kołach (podobnie jak w „dwójce") pracują kolumny MacPhersona, natomiast przy tylnych – w zależności od opcji silnikowej – belka skrętna lub układ wielowahaczowy zarezerwowany dla najmocniejszych wariantów auta oraz wersji 4x4. Zawieszenie zwykle nie przysparza większych problemów poza koniecznością wymiany zużywających się części eksploatacyjnych. Mniejszą wytrzymałością charakteryzują się tylko łączniki stabilizatora. Napęd na wszystkie koła realizowany jest za pośrednictwem sprawdzonego sprzęgła Haldex. Stosowano go zarówno w „zwykłych" Octaviach, jak i „uterenowionych" (czyli podniesionych i nieco lepiej osłoniętych za pomocą plastikowych nakładek) Scoutach oferowanych od 2014 roku z silnikami 1.8 TSI oraz 2.0 TDI. Układ kierowniczy zwykle nie zawodzi, choć czasem zdarzają się awarie wspomagania kierownicy.
Trzecia generacji Skody Octavii ma ogromną reprezentację na rynku wtórnym ze względu na jej dużą popularność, którą cieszyła się wśród prywatnych właścicieli, jak i firm. Wiele egzemplarzy zostało również sprowadzonych z zagranicy. Szukając „ideału", na pewno należy sprawdzić, czy pojazd nie służył w firmowej flocie lub też nie zaliczył w przeszłości poważnego wypadku. Ceny najtańszych egzemplarzy startują z okolic 25 tysięcy złotych, ale jeśli możemy wydać więcej, jest w czym przebierać. Ponad 100 tysięcy kosztują egzemplarze najmłodsze, w najwyższych wersjach wyposażeniowych i z najmocniejszymi silnikami zarezerwowanymi dla Octavii RS. Dobra opinia wciąż jeszcze młodego samochodu, obfity rynek części zamiennych i spore doświadczenie polskich mechaników w jego naprawach i obsłudze sprawiają, że jest to obecnie jedna z najciekawszych propozycji używanego kompaktu, który sprawdzi się zarówno jako auto rodzinne, jak i biznesowe.