Aktualizacja: Wkradł nam się błąd i w tekst wkleiliśmy zdjęcia pierwszego Yarisa. Dziękujemy za czujność w komentarzach. Pomyłka została poprawiona. Druga generacja Toyoty Yaris produkowana była w japońskich i francuskich zakładach marki od 2005 do 2011. Na potrzeby europejskiego rynku dostępny był trzy i pięciodrzwiowy hatchback. W innych krajach oferowano również sedana. Obłe nadwozie przeciętnie zabezpieczono przed korozją. Bazowe odmiany rażą nielakierowanymi lusterkami i zderzakami. Jak na swój segment, azjatycka konstrukcja nie przekonuje gabarytami. To jeden z najmniejszych przedstawicieli gatunku. Auto ma zaledwie 375 cm długości, 170 szerokości i 153 wysokości. Rozstaw osi wynosi 246 cm.
Mimo skromnych gabarytów, miejsca w kabinie jest całkiem sporo dla czterech dorosłych osób. Co ciekawe, kanapę możemy przesuwać w zakresie kilku centymetrów. Wysoką pozycję za kierownicą docenią niewysokie osoby, natomiast widoczność poprawiają duże przeszklenia. Centralnie umieszczone cyfrowe zegary są czytelne i przejrzyste, prezentują także wskazania komputera pokładowego i radia. Lista opcji obejmuje chociażby klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i podstawowe systemy bezpieczeństwa. Materiały wykończeniowe odbiegają od standardów segmentu B. W znacznej mierze są twarde. Niezbyt duży jest też bagażnik. Mieści od 270 do 1085 litrów.
Jedyny dostępny silnik diesla 1.4 D-4D o mocy 90 KM nie jest zbyt popularny. Oferuje wystarczające osiągi również z kompletem pasażerów na pokładzie, zużywając przy tym nikłe dawki oleju napędowego. Spalanie na poziomie 4-5 litrów poza miastem nie jest wyzwaniem. Producent zastosował turbosprężarkę bez zmiennej geometrii łopat (regeneracja to koszt 1500 złotych) i bezpośredni wtrysk paliwa typu common-rail. Regeneracja wtryskiwaczy to wydatek rzędu 600 złotych za sztukę. Istotne, że producent nie zdecydował się na montaż dwumasowego koła zamachowego. Filtr DPF pojawił się dopiero w 2008.
Lwią część oferty rynkowej stanowią jednak benzynowe, wolnossące silniki. To 1.0 69 KM, 1.3 86 KM, 1.33 101 KM, 1.5 103 KM i 1.8 133 KM. Zdaniem specjalistów, nie mają typowych bolączek. Okazjonalnie przytrafiają się trudności wynikające z zanieczyszczenia przepustnicy i zaworu recyrkulacji spalin - problem często rozwiązuje czyszczenie w warsztacie. Najsłabszy motor potrafi zużywać olej.
Toyota Yaris II Toyota Yaris II
Znacznie większy wybór używanych egzemplarzy daje trzecia generacja Seata Ibizy. Technologiczny bliźniak VW Polo 9N produkowany był od 2002 do 2008. W salonach pojawił się trzy i pięciodrzwiowy hatchback i mało urodziwy sedan o nazwie Cordoba. Nadwozie otrzymało typowy dla marki agresywny sznyt. Co istotne, zostało dobrze zabezpieczone przed korozją. Duża popularność modelu przekłada się na rozsądne ceny części zamiennych i bezproblemową dostępność używanych elementów. W stosunku do Yarisa, możemy liczyć na bardziej okazałe gabaryty. Nadwozie mierzy 395 cm długości, 170 szerokości i 144 wysokości. Rozstaw osi wynosi 246 cm.
Wnętrze wykonano z tanich tworzyw i tekstyliów. Na szczęście, całość zmontowano solidnie, co po latach procentuje odpornością na zużycie. Pojawiają się jednak niepokojące dźwięki w czasie jazdy. Kolejną bolączką są wycierające się lakierowane na czarno plastiki - typowy problem aut koncernu VAG z tego okresu. Kabina gwarantuje dwa komfortowe miejsca z przodu i kolejne awaryjne w drugim rzędzie. Wymagający kierowcy docenią zwłaszcza dopracowane, sportowe fotele oferowane w wariancie FR i Cupra. Lista opcji Ibizy III obejmuje między innymi automatyczną klimatyzację, szyberdach, skórzaną tapicerkę, komputer pokładowy, radio z CD i MP3, a także podstawowe systemy bezpieczeństwa. Podobnie jak w Toyocie, nie spodziewajmy się cudów po bagażniku. W tym przypadku pochłonie od 267 do 960 litrów.
Seat Ibiza III fot. Seat
Paleta silników diesla to znane produkty koncernu VAG. Listę otwiera trzycylindrowy 1.4 TDI o mocy 70-80 KM wykorzystujący pompowtryskiwacze i turbosprężarkę bez zmiennej geometrii łopat (koszt regeneracji to 1500 złotych). Oferuje akceptowalne osiągi okupione nikłym spalaniem. W trasie uzyskanie wyniku poniżej 4 litrów na setkę nie jest wyzwaniem. Jego największą wadą jest występujący z czasem luz na wale korbowym - skuteczna naprawa to koszt około 1800 złotych. Znacznie trwalszy i bardziej dynamiczny jest czterocylindrowy 1.9 TDI. W zależności od wersji, generuje 100, 130 i 160 KM. Tutaj także możemy spodziewać się niskiego zużycia paliwa na poziomie 4,5 litra w spokojnej trasie. Większa popularność jednostki to niższe ceny części zamiennych i wyższa jakość obsługi mechanicznej.
Gama silników benzynowych składa się z czterocylindrowych, wolnossących jednostek wyposażonych w wielopunktowy wtrysk paliwa i pasek rozrządu. Łańcuch występuje w najmniejszym motorze. Do wyboru mamy 1.2, 1.4, 1.6 i 2.0 o mocy odpowiednio 54-70, 75-100, 105, 115 KM. Na szczycie gamy plasuje się doładowany 1.8 Turbo 150-180 KM. W każdym przypadku wymiana rozrządu to wydatek oscylujący wokół 600-800 złotych. Prosta budowa pozwala na konwersję na zasilanie LPG. Podstawowa, sekwencyjna instalacja w zupełności wystarczy, aby zredukować koszty użytkowania. W egzemplarzach użytkowanych głównie w mieście po latach uwagi wymaga zanieczyszczony zawór recyrkulacji spalin i przepustnica. Zazwyczaj czyszczenie wystarczy do przywrócenia pełni sprawności. W ostateczności zmuszeni będziemy do wymiany, koszt części to około 200 i 250 złotych. W 1.2 rozciągają się też łańcuchy rozrządu i przedwcześnie umierają cewki zapłonowe.
Seat Ibiza III fot. Seat
Podaż Toyoty jest bardzo duża. Pośród około tysiąca ogłoszeń znajdziemy wiele egzemplarzy pochodzących z krajowej sieci sprzedaży. Diesle to zaledwie kilkanaście procent oferty. Yaris dobrze trzyma wartość, dlatego za 15-letnie auto trzeba wyłożyć przynajmniej 9 tysięcy zł. Za 13-15 tysięcy, wybór jest naprawdę spory.
Seatów jest o połowę mniej. Mamy za to znacznie większy udział wersji wysokoprężnych. Najtańsze egzemplarze wyceniane są na 3-4 tysiące zł. Z uwagi na wiek i wyeksploatowanie, ostrożnie należy podchodzić do takich aut. Mogą wymagać sporych inwestycji. Lepiej wysupłać z portfela 8-10 tysięcy i cieszyć się zadbanym samochodem z końca produkcji.
Solidna mechanika i niezła blacha sprawiają, że z powodzeniem możemy przymierzać się do kupna zarówno Toyoty jak i Seata. Toyota przekonuje wysokim poziomem bezawaryjności i wartością rezydualną. Dość łatwo znaleźć egzemplarz w dobrym stanie. Trzeba się natomiast liczyć z wyższymi cenami eksploatacyjnych podzespołów. Seat oferuje bardziej precyzyjny układ jezdny i szerszą paletę mocnych silników. W topowych wersjach potrafi zagwarantować mnóstwo frajdy z jazdy. Jest za to ciaśniejszy. Plus za korzystne ceny.