Początkowo auto sprzedawano tylko z silnikiem 1.1 litra (ok. 55 KM) z dość kłopotliwym zasilaniem gaźnikowym - warto więc rozejrzeć się za autem z motorem 1.3 (70 KM) lub 1.4 (80 KM), w którym paliwo dostarcza układ wtryskowy. W zależności od wersji wyposażenia mamy w Mazdzie centralny zamek (często), elektryczne szyby (rzadko), wspomaganie (co dziwne - bardzo rzadko - kierownica chodzi co prawda dość lekko, ale auto jest przecież typowo "kobiece") i oczywiście składany elektrycznie w obie strony roll-dach (bardzo często), który stał się niemal znakiem rozpoznawczym Mazdy 121. W zimę nie sprawia większych problemów, nieszczelności zdarzają się sporadycznie, za to latem możemy się delektować jazdą z wiatrem we włosach - prawie jak w kabriolecie.
Bagażnik ma wymiar raczej symboliczny, za to w kabinie bez większych problemów zmieszczą się cztery dorosłe osoby - z małym tylko zastrzeżeniem - kierowca i pasażer z przodu będą dotykać się łokciami.
Tylne hamulce - bębnowe potrafią nie odbijać, co podczas jazdy objawia się głośnym piskiem bądź tarciem. Usterka łatwa do zlokalizowania i niedroga w naprawie.
Gaźnik - wspomniany już wcześniej z biegiem lat wymaga coraz częstszych regulacji, a jak już nie ma co regulować - regeneracji. Koszt ok. 200-300 zł
Ceny części - oryginalne kosztują majątek, i to zarówno eksploatacyjne, jak i mechaniczne. Dostępność również pozostawia wiele do życzenia - podobnie jest z zamiennikami - o ile nawet znajdują się w katalogu, to na półce już o wiele rzadziej. Jedyne pocieszenie w tym, że Mazda 121 to naprawdę niezawodny samochód.
Lakier niemetaliczny dość często jest już zmatowiały, nawet w egzemplarzach bezwypadkowych.
Czerwona lub czarna, ze wspomaganiem i elektrycznym dachem, najchętniej z silnikiem 1.3 lub 1.4 i przebiegiem do 100 tys. km. Niełatwo jednak o naprawdę przyzwoity egzemplarz - większość aut zaliczyła na zachodzie Europy mniejszą lub większą stłuczkę, a w Polsce mniej lub bardziej (raczej mniej) udaną naprawę blacharską. Na konkretne pytanie "Szukam ładnej i zadbanej Mazdy 121 - czy Pana jest taka ?" większość sprzedających szczerze odpowiada, że auto jest do poprawek blacharskich i lakierniczych. Jedynie jedna osoba zadeklarowała sprawność auta w 100 proc. i jedynie niewielką stłuczkę w przeszłości. Po bliższych oględzinach okazało się (rocznik 1995, silnik 1.4, zielony metalik z szybami w kolorze nadwozia, wspomaganiem i elektrycznym dachem), że najładniejszy w aucie jest lakier. Całe nadwozie było kiepsko spasowane (nierówne szczeliny po zamknięciu tylnej klapy, drzwi z prawej i lewej strony oraz maski), a podczas jazdy próbnej w środku hałasowały chyba wszystkie plastiki. Silnik i skrzynia biegów pracowały bez najmniejszych zastrzeżeń, stanowiąc najmocniejszą stronę Mazdy 121. Nieskłonny do negocjacji sprzedający czekał na chętnego z 12,5 tys. zł w kieszeni, kusząc ładnymi aluminiowymi kołami i drugim kompletem opon zimowych. Lepszą okazją był wystawiony za 7 tys. zł egzemplarz z roku 1991, salonowy i od nowości w jednych rękach - z udokumentowanym przebiegiem 60 tys. km. Auto wymagało co prawda drobnych ingerencji lakiernika, za to wnętrze, silnik i zawieszenie były w nienagannym stanie. Błyskawicznie zmieniło właściciela.
Ceny modelu sprawdzisz tutaj .
Jacek Balkan