Daewoo Nexia (1995-98) - opinie Moto.pl

Najstarszym, jeżdżącym po naszych drogach Nexiom właściciele zapalają właśnie czternaście świeczek na torcie, jednak sama konstrukcja to początek lat 80, kiedy to pojawił się Opel Kadet E

Metryczka:

Najłatwiej o sedana lub pięciodrzwiowego hatchbacka (wyprodukowano ich najwięcej) i w sumie na tym (oprócz koloru nadwozia) wybór się kończy. Skrzynia biegów manualna, pięciobiegowa, silnik - 1.5 litra z głowicą ośmio- (75 KM) lub szesnastozaworową (90 KM).

Bolączki:

Marka dostała w swojej krótkiej polskiej historii wiele kopniaków - niektóre bezsprzecznie - poniżej pasa. Pojawiały się historie o zacierających się silnikach, ogromnym zużyciu paliwa, konieczności wymiany kompletu opon co 20 000 km. Ludzie słuchali tych historii, powtarzali innym, dodając co nieco od siebie, i dość szybko powstała liczna grupa, która "woli jeździć autobusem, bo Daewoo to nie samochód". Po dziesięciu latach chyba śmiało możemy powiedzieć, że to jednak jest samochód - z wadami, jak każdy. Ale za te pieniądze na kilka rzeczy możemy przymknąć oko...

Rdza

pojawia się w egzemplarzach produkowanych do1996 roku. Najczęściej atakowane są ranty błotników, brzeg maski i spody drzwi. Warto zwrócić uwagę, czy samochód nie był rozbity - wtedy śladów korozji możemy spodziewać się na elementach spawanych lub "wyklepanych" przez blacharza.

Olej

silniki ośmiozaworowe często zużywają więcej oleju, niż powinny - i, niestety, nie dostaje się on do silnika przez uszczelniacze zaworów (naprawa łatwa, szybka i tania) tylko przez pierścienie (niestety, trzeba rozebrać silnik). Kłopotów można jednak uniknąć - wystarczy regularnie wymieniać olej.

Trzaski

na źle spasowane plastiki nie ma lekarstwa. Trzeszczy i skrobie prawie wszystko (oprócz foteli i kierownicy). Najbardziej dokuczliwe są trudne do zlokalizowania drgania, które zaczynają się przy pewnej prędkości lub przy pewnych obrotach.

Zbieżność

co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów warto profilaktycznie sprawdzić i w razie konieczności skorygować ustawienie kół - wymusza to przestarzała konstrukcja podwozia, które za to całkiem nieźle sprawdza się na naszych drogach, i nie wymaga częstych napraw.

Nasze typy:

Jeszcze dwa lata temu gazety pełne były ogłoszeń "Nexię kupię". Dziś łatwiej o samochód niż o klienta na niego - jednak dzięki temu płacimy za auto tyle, ile jest warte. Jakiego szukamy? Zadbanego trzydrzwiowego w jakimś żywym kolorze i z mocniejszym silnikiem. Pierwszy egzemplarz, na który natrafiliśmy, nie do końca spełnił nasze oczekiwania - był za drogi (9000 zł - ale za to doskonale wyposażony, np. w klimatyzację i ABS). Jednak wśród kilkudziesięciu ogłoszeń wypatrzyliśmy egzemplarz z 1997 roku z niewielkim przebiegiem (112 000 km) i ogromną rysą na drzwiach. Cena - 6000 zł. Naszym zdaniem warto.

Ceny modelu sprawdzisz tutaj .

Jacek Balkan

Więcej o:
Copyright © Agora SA