Toyota Yaris Hybrid - Test | Pierwsza jazda

To najtańsza hybryda dostępna aktualnie w Polsce. Trudno się zatem dziwić, że Toyota z dumą chwali się nowym Yarisem. Sprawdziliśmy, czy faktycznie auto może spalić 3,1 l/100 km i czy baterie zajmują dużo miejsca w bagażniku

Co to jest?

Nie trzeba być specjalistą od samochodów ekologicznych, by poznać na ulicy hybrydowego Yarisa. Przeprojektowane zderzaki, pokaźny dolny grill, nowe wzory aluminiowych obręczy kół czy LED-owe światła z tyłu sprawiają, że auto wygląda jakby przeszło facelifting. Miało być po prostu aerodynamicznie i ekologicznie, a wyszło prawie sportowo. Brawo. W środku aż tyle się nie zmieniło. Co prawda lewą część zegarów okupuje teraz wskaźnik ładowania/zużycia baterii, w tunelu środkowym pojawił się przycisk EV (pozwalający ręcznie przełączyć auto w tryb napędu elektrycznego), a najbardziej spostrzegawczy zauważą inny kształt gałki dźwigni zmiany biegów. Generalnie jednak jest to wnętrze dobrze już znanego Yarisa trzeciej generacji.

>>> Używana Toyota Yaris już za niecałe 10 tys. zł <<<

Auto napędzane jest przez tandem składający się z benzynowego 1.5 o mocy 74 koni mechanicznych oraz silnika elektrycznego o mocy 61 koni, a moc generowana przez obie jednostki przenoszona jest na przednie koła za pośrednictwem bezstopniowej skrzyni biegów. Warto w tym miejscu wspomnieć, że nowy Yaris od początku projektowany był z myślą o zastosowaniu w nim w przyszłości napędu hybrydowego. Dlaczego to ważne? Ano dlatego, że choć inżynierowie musieli dołożyć "kilometry" kabli i pokaźny zestaw akumulatorów, w środku auto jest równie przestronne jak jego spalinowy kuzyn. Zbiornik paliwa i wspomniane już baterie zostały umieszczone pod tylną kanapą. Efekt? Nawet o litr nie zmniejszyła się pojemność bagażnika (286 l).

Rzeczywiście tak mało pali?

Równe drogi w okolicy Amsterdamu, nad wyraz spokojni miejscowi kierowcy, surowe ograniczenia prędkości i wszędobylskie fotoradary dawały nadzieję, że wynik spalania będzie imponująco niski. Może nawet taki, jak w wałkowanej ostatnio reklamie (3,1 l/100 km w mieście). Trasa wiodła przez senne miasteczka i malownicze równiny z wiatrakami w tle. Prędkość najczęściej oscylowała pomiędzy 60 i 90 km/h, a komputer sterujący ekologicznym napędem dbał o to, byśmy nie wyemitowali do atmosfery za dużo CO2. Wynik? 4,6 l/100 km przy spokojnej jeździe. Kolegom udało się co prawda zejść w okolicę 4 litrów, ale jak sami przyznali jazda była mordęgą. Nawet wyluzowani Holendrzy atakowali ich wtedy salwami długich świateł.

Dlaczego, mimo wprawy w ecodrivingu, nie udało się nam zejść poniżej 4 litrów? Otóż okazuje się, że działanie układu napędowego zostało zoptymalizowane pod kątem jazdy w mieście i to właśnie w tym środowisku hybryda potrafi pokazać swoje ekologiczne pazury. Nie możemy się już zatem doczekać, kiedy dostaniemy auto na dłużej.

Jak to jeździ?

Naprawdę dobrze. Producent zapewnia, że dzięki obniżonemu środkowi ciężkości (m.in. za sprawą akumulatorów zamontowanych pod kanapą) auto jest bardziej stabilne podczas dynamicznych zmian kierunku jazdy. I rzeczywiście, jest stabilne, ale różnicę względem spalinowej odmiany wyczują chyba tylko zawodowi kierowcy wyścigowi. Pochwała należy się za układ kierowniczy, wyjątkowo komunikatywny, jak na ten segment aut i elektryczne wspomaganie. Złego słowa nie możemy też powiedzieć o zawieszeniu, choć na płaskich jak stół holenderskich drogach mocno się nie napracowało.

Przedstawiciele Toyoty przekonują także, iż użycie napędu hybrydowego na dłuższą metę generuje kolejne oszczędności. Chodzi o elementy, które w zwykłym aucie mogą z czasem odmówić posłuszeństwa, a których w hybrydowym Yarisie po prostu nie ma - filtr cząstek stałych, alternator czy rozrusznik. Zaoszczędzić można też na klockach hamulcowych, bo aż 60 proc. pracy wykonuje silnik oraz system odzyskiwania energii z hamowania.

Słabe strony? Tym, co najbardziej nas drażniło jest bezstopniowa skrzynia biegów. I nie chodzi nawet o jej wpływ na osiągi auta (0-100 km/h w 11,8 sekundy). Irytujące jest, jak głośno pracuje. Czy to jest cena za bycie "eco".

Ile to kosztuje?

Nie od dziś wiadomo, że ekologia jest droga. Piękne idee, nośne slogany często przegrywają w zderzeniu z siłą nabywczą klientów. Tym razem jest jakby inaczej. Po raz pierwszy na rynku pojawiło się bowiem hybrydowe auto za rozsądną cenę. Rozsądek wyceniono tu na 65 100 zł. Benzynowa odmiana Yarisa o podobnej mocy (1.33 CVT Sol) jest tańsza tylko o 5 700 zł (59 400 zł), do Diesla (1.4 M/T Sol) trzeba dopłacić 1600 zł.

>>> Ile kosztuje używany Prius? Sprawdzisz tutaj <<<

W porównaniu z hybrydowym Priusem za 105 tys., Peugeotem 3008 HYbrid4 za 139 900 zł czy Oplem Amperą za 195 tys. zł to cena więcej niż atrakcyjna. Pewnie, Yaris jest mniejszy, ale to przecież auto do miasta. Nawet hybrydowa Honda Jazz z silnikiem 1.3 o mocy 75 KM jest droższa. Ceny podstawowej wersji zaczynają się od 69 900 zł.

Trzeba też pamiętać, że "z urzędu" auto jest całkiem nieźle wyposażone. Poza standardową w każdym hybrydowym Yarisie automatyczną skrzynią CVT, samochód ma też na pokładzie, m.in.: siedem poduszek powietrznych, system stabilizacji toru jazdy VSC, system wspomagający pokonywanie podjazdów, LED-owe światła do jazdy dziennej oraz dwustrefową, automatyczną klimatyzację.

Sprawdź ile kosztuje hybrydowy Yaris

Kto to kupi?

Plany Toyoty są ambitne. Do końca roku firma zamierza sprzedać w Polsce 200 sztuk hybrydowego Yarisa. Przyszły rok ma być jeszcze lepszy: 1000 sprzedanych hybryd z czego połowa to Yarisy. Czy to się może udać? Sami jesteśmy ciekawi. Tych, którzy się wahają producent kusi 5-letnią gwarancją na napęd hybrydowy. Ograniczoną co prawda przebiegiem 100 tys. kilometrów, ale kto z Was ostatnio słyszał o potrzebie wymiany akumulatorów w Priusie?

GAZ

Dobre prowadzenie, wnętrze równie przestronne jak w "zwykłych" Yarisach, atrakcyjna cena

HAMULEC

Leniwa i głośna przekładnia CVT, zużycie paliwa większe od deklarowanego *

SUMMA SUMMARUM

Nowa hybrydowa Toyota jest aktualnie najtańszym samochodem tego typu w Polsce. Do tego, prowadzi się naprawdę dobrze, jest równie przestronne jak "zwykłe" Yarisy  i - jeśli wziąć pod uwagę poziom wyposażenia i dotychczasową politykę cenową Toyoty - jest naprawdę rozsądnie wycenione. Bardzo jesteśmy ciekawi, czy w mieście mała Toyota rzeczywiście potrafi zbliżyć się do wychwalanego zużycia paliwa na poziomie 3,1 l/100 km. Jeśli tak, będzie to oznaczało kolejne oszczędności i sprawi, że dla miłośników ekologicznego stylu życia nowa hybryda z Japonii będzie wyjątkowo ciekawą propozycją.

Toyota Yaris Hybrid | Kompendium

* średnie zużycie wg producenta to 3,5 litra na 100 kilometrów. Nam, przy bardzo spokojnej jeździe, udało się osiągnąć 4,6 l/100 km.

ZOBACZ TAKŻE:

Czy pochodzenie ma znaczenie? Toyota z Francji, Audi z Węgier...

Samochody z innej bajki | Toyota na świecie

Toyota Yaris - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Agora SA