Mercedes E Kombi - test | Pierwsza jazda

Nowe kombi klasy E zrywa z wyglądem poprzednika i zachęca nowymi rozwiązaniami. Ale to co najcenniejsze w Mercedesie pozostało niezmienione

Przecież rodzinnym kombi nie wypada ruszać z piskiem opon. Wyszukuję zatem kluczyki od nieco rozsądniejszych cenowo wersji z oszczędnymi silnikami. Najpierw bierzemy w obroty benzyniaka - E 200 CGI (od 172 500 zł). Pod maską pracuje turbodoładowany silnik o pojemności 1.8 l i mocy 184 KM. Najsłabsze benzyniaki nowej klasy E wspomagane są sprężarkami i uszlachetnione bezpośrednim wtryskiem.

Już po kilku kilometrach okazuje się, że nie jest to najlepszy silnik dla bądź co bądź jednego z największych kombi na rynku. Przy spokojnej jeździe wystarcza i pozwala bez większych problemów przekroczyć 200 km/h, ale przecież podróżujemy w dwie osoby i praktycznie bez bagażu. Jeśli wykorzystamy przestrzeń kombi i obciążymy auto, które i tak waży ponad 1,7 tony wyprzedzanie może okazać się mało komfortowe.

Producent podkreśla, że nowe silniki w E klasie są teraz oszczędniejsze. Nie należy spodziewać się jednak rewolucyjnie niskiego zużycia paliwa. Musi wystarczyć 10 litrów na setkę przy płynnej jeździe niemieckimi drogami. Przy tak dużym aucie to i tak wynik przyzwoity.

Dopłacając 20 tys. zł dostajemy mocniejszą, 204-konną wersję tego samego silnika 250 CGI z automatem. Tradycyjnie najlepiej dynamikę z oszczędnością łączy 350 CDI - diesel o mocy 231 KM. Ale od początku.

Jesteśmy na prezentacji nowej E-klasy kombi. Wsuwam się w obszerny fotel. Wnętrze podobnie jak karoseria poprzecinane jest ostrymi krawędziami. Z pozoru tylko wprowadzać one mają widzów w błąd. W rzeczywistości pomogły uzyskać niski współczynnik oporu powietrza (Cx - 0,26). Podobnie jak elektronicznie sterowane żaluzje ukryte za chromowaną atrapą chłodnicy.

By przekonać się do nowego Mercedesa właściciele poprzedniej E-klasy powinni nieco zmienić upodobania, ale nie muszą zmieniać przyzwyczajeń. Niemal wszystkie przyciski i mechanizmy sterowania pozostały na swoim miejscu. Podobnie jak bardzo wygodna pozycja za kierownicą. Mercedes od wielu lat zniewalał komfortem i tak jest też w najnowszej klasie E. Fotele rozpieszczają masażami, które rzeczywiście działają i pomagają kręgom znieść trudy dłuższej podróży. Czas spędzony w samochodzie uprzyjemnia wysokiej jakości sprzęt audio, regulowane zawieszenie, wytworna skórzana tapicerka, aktywny tempomat, kamera cofania, panoramiczny dach, system pomagający utrzymać samochód w pasie, aktywne fotele wyczuwające boczne przeciążenia, bluetooth, pre-safe chroniący pasażerów przed skutkami wypadków... Lista opcji w Mercedesie jest dłuższa od przemówień Fidela Castro. Niestety zawiera równie druzgocący przekaz dla naszego portfela co, zapowiedzi dyktatora dla budżetu Kuby.

Może wnętrze nowej klasy E nie jest tak finezyjne jak Jaguara XF, ale z pewnością powala jakością wykończenia. Wykorzystano tworzywa pierwszego sortu, a najbardziej wymagający mogą sobie dodatkowo zażyczyć obszycie deski rozdzielczej skórą. Luksusów tu nie brakuje. Nawet sylwetka kombi nie umniejsza prestiżu. Masywny zadek nie wpływa negatywnie na zachowanie na drodze. Kiedy mocno obciążymy auto stabilność zapewni tylny napęd oraz pneumatyczne zawieszenie. A bagażnik jest rzeczywiście potężny. 695, a po złożeniu foteli 1950 litrów rzeczywiście robi wrażenie. Tym bardziej, że bagażnik ma regularne kształty i liczne schowki. Dla porównania Audi A6 Avant ma 565/ 1660 litrów, a BMW 5 Touring 500/1650 litrów.

Kolejne wcielenie Mercedesa E kombi pokazuje, że rodzinnym kombi można nie tylko ruszać z piskiem opon, ale również wybrać się na tor wyścigowy. Patrzę na monstrum ze znaczkiem AMG, które odstrasza ignorantów i nakręca znawców czterema rurami wydechowymi. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie klienta, który mógłby być zainteresowany takim samochodem. Mercedes E63 AMG jest na tyle wszechstronny, że przy mocy 525 KM może w komfortowych warunkach przewieźć całą rodzinę z bagażami na wakacje, nie narażając przy tym babci na kompresję kręgów. Nie trzeba chyba podkreślać, że pomiędzy fotelami znajduje się przycisk regulujący twardość zawieszenia.

Torpeda z 700 litrowym bagażnikiem potrzebuje na dobicie do setki 4,6 s, czyli dokładnie tyle ile najmocniejsze kombi na świecie - Audi RS6. Poza osiągami ogromne wrażenie robi dźwięk silnika, przypominający myśliwce latające po niebie podczas drugiej wojny światowej.

Świadomy zagrożenia wlokę się jak niemiecki emeryt, który nie chce wrócić za szybko do domu, by nie musiał pomagać żonie w przyrządzaniu kartofli. A mimo to i tak ktoś stwierdził, że jestem na tyle ważny, by uwiecznić mnie na zdjęciu i bynajmniej nie byli to paparazzi. Niemcy mogą teraz z dumą stwierdzić, że z sukcesem gonią Szwajcarię. Wystarczy przekroczyć prędkość o 9 km/h, by władze Wiesbaden zaciekawiły się wyglądem twojej twarzy. A w E63 AMG oznacza to, że po starcie ze świateł zanim upłyną 2 sekundy możesz spodziewać się sesji zdjęciowej.

Zatem oprócz kolosalnych pieniędzy na sam samochód i jego ubezpieczenie do AMG nawet rozważni kierowcy powinni doliczyć drobną sumkę na mandaty. Po kilku kilometrach jazdy tym samochodem miałem pewność: E63 AMG wart jest każdego wydanego na nie euro.

Mercedes ma ogromne oświadczenie w produkcji luksusowych kombi. Pierwsza E klasa kombi wyjechała z fabryki w 1977 roku. Od tej pory już ponad milion osób zdecydowało się wydać niemałe pieniądze na to auto.

Gaz

Znakomite wykonanie, bardzo wysoki komfort jazdy, długa lista wyposażenia dodatkowego

Hamulec

Kontrowersyjny wygląd, wysoka cena

Summa summarum

Swego czasu Mercedes chwalił się, że jego samochody są zaprojektowane jak żadne inne. W czasach kiedy z fabryk wyjeżdżały W124 pewnie była to prawda. Dzisiaj? Nie jestem przekonany.

Czy najnowsza E-klasa będzie w stanie rozświetlić nową generację E jak dawniej, okaże się za kilka lat. Bo jeśli chodzi o resztę w tym aucie wszystko jest w jak największym porządku. W końcu "ordnung must sein".

Kompendium: Mercedes E 200 CGI

Ceny pozostałych wersji:

E250 CGI T (1,8 l, 204 KM) - 192 tys. zł E350 4Matic T (3,5 l, 272 KM)- 263 tys. zł E500 T (5,4, 388 KM) - 323 tys. zł

E200 CDI T (2,2 l, 136 KM) - 194 tys. zł E220 CDI T (2,2 l, 170 KM) - 207 tys. zł E250 CDI (2,2 l, 204 KM) - 221 tys. zł E350 CDI (3,0 l, 231 KM) - 250 tys. zł E350 CDI 4Matic (3,0 l, 231 KM) - 266 tys. zł

Szczepan Mroczek                                                                           Jesteśmy też na Facebooku i Blipie

ZOBACZ TAKŻE:

Supersamochód na baterie - ZOBACZ TUTAJ

Samochody: Mercedes E klasa kombi - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.